W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() ![]() ![]() ![]() |
Branislav Ivanović 12' ![]() Michael Essien 42' ![]() Frank Lampard 69' ![]() Ramires 86' ![]() Didier Drogba 90' ![]() |
|||
Godzina: 17:10 | ||||
Data: 08.05.2011 r. | ||||
Stadion: Old Trafford |
||||
Man Utd: Van der Sar – Ferdinand, Vidic, Fabio Da Silva (Smalling 88'), O'Shea (Evans 46') – Giggs, Park Ji-Sung, Carrick, Valencia – Rooney, Hernandez |
||||
Chelsea: Cech – Ivanovic, A. Cole, David Luiz (Alex 46'), Terry – Essien, Lampard, Mikel (Ramires 46') – Malouda, Drogba, Kalou (Torres 62') |
||||
Po 36. sekundach było wiadomo, że to dzień Manchesteru United! Szybkie trafienie Hernandeza i bramka głową Vidica praktycznie zapewniły Manchesterowi United mistrzostwo Anglii. GOOOOOOL! Prostopadła piłka od Parka tylko zahaczyła nogę Luiza i dotarła do wychodzącego na czystą pozycję Hernandeza. Chicharito wpadł jak burza w pole karne i perfekcyjnie pokonał Cecha! 1:0 dla United! Tylko tak można opisać początek spotkania. Przed tym meczem media oferowały kibicom całą masę spekulacji, kalkulacji i różnych domysłów. Gdy tylko mecz się zaczął, wszystko stało się jasne – Chelsea musiała gonić, Czerwone Diabły od początku były na prowadzeniu. Bramka padła w 36. sekundzie! Tak szybkie prowadzenie gospodarzy wprowadziło niesamowitą atmosferę na stadionie. Hałas na trybunach był ogromny, dzięki czemu również piłkarze Chelsea wydawali się wybici z rytmu. Od razu po rozpoczęciu gry od środka boiska, Czerwone Diabły ruszyły na poszukiwania drugiego trafienia. Siedem minut po pierwszym gwizdku bliski drugiego trafienia był Chicharito, jednak minimalnie minął się z piłką na piątym metrze. Po Hernandezie próbował jeszcze Rooney, który również bliski był szczęścia. Jego uderzenie z dystansu znakomicie obronił Cech. Pokazać, że jest lepszy od Rooneya próbował później Drogba, ale jego strzał z większej odległości ledwie doleciał do linii końcowej boiska. Minął kwadrans, a co do tego, kto jest lepszy na boisku nie było wątpliwości. Gospodarze rządzili i dzielili, przez większość czasu nie wypuszczając przyjezdnych z własnej połowy. W 23. minucie spotkania Old Trafford znowu eksplodowało radością! Po krótko rozegranym rzucie rożnym piłka powędrowała na piąty metr. Tam idealnie w tempo nabiegł na nią Vidic i strzałem głową umieścił w siatce, podwyższając wynik spotkania. Po drugiej bramce United przestało forsować tempo i wzięło się raczej za uspakajanie gry. Dzięki temu Chelsea, a konkretniej Drogba, miał okazję dwukrotnie przymierzyć z rzutu wolnego. O ile za pierwszym razem trafił w bramkę, a jego strzał został wybity do boku przez Van der Sara, przy drugim wolnym napastnik nie trafił w bramkę. W ostatnich minutach pierwszej połowy gra znacznie się zaostrzyła. Najpierw Rooney obejrzał żółtą kartkę za niebezpieczne wejście ciałem i przewrócenie Luiza, a chwilę później sam został poturbowany. Po przerwie składu obu drużyn trochę się zmieniły. W United Jonny Evansa zastąpił Johna O’Shea. Carlo Ancelotti postanowił dokonać aż dwóch zmian i z boiska usunął Luiza – który głową chyba był jeszcze na wczorajszej imprezie, a przynajmniej takie sprawiał wrażenie w pierwszej połowie. Zastąpił go Alex, który rozgrzewkę rozpoczął już po pierwszej bramce. Drugą zmianą było wprowadzenie Ramiresa w miejsce Obi Mikela. Po wyjściu z szatni United było nastawione na obronę i ewentualne kontrataki. Chelsea pozycyjnie atakowała, jednak nie było w ich akcjach widać pośpiechu ani nawet zbytniej determinacji. W 60. minucie z boiska zszedł Kalou, a w jego miejsce Angelotti wytoczył ciężkie działo, jeśli tak można nazwać wartego 50 milionów funtów Fernando Torresa. W 66. minucie ładnym dograniem w pole karne Drogbę obsłużył Malouda, na szczęście dla Ferdinanda napastnik chybił o kilka centymetrów. Chwilę później obronie United zabrakło szczęścia. W polu karnym Alex zdołał głową uderzyć piłkę w kierunku bramki. Po drodze Lampard podbił ją trochę do góry, dzięki czemu padł gol na 2:1. Odpowiedź United była błyskawiczna! Hernandez znakomicie wystawił piłkę Rooneyowi na siódmym metrze, a Anglik będą sam na sam z bramką… potknął się, dzięki czemu obrońca zdołał zablokować i tak już spóźniony strzał. Strata gola podziałała na United jak należy – od razu wzięli się do szukania trzeciego trafienia, aby odzyskać bezpieczną przewagę. Wprawdzie ataki Diabłów nie były już tak efektowne jak w pierwszej połowie, ale goście znowu zaczęli gościć na połowie The Blues. Kwadrans przed końcem Rio Ferdinand i Jonny Evans dali odpocząć kolegom, upadając na murawę. Wypadek tego pierwszego wyglądał groźnie, wydawało się, że skręcił kostkę. Evans zderzył się z graczem gości. W 82. minucie dwie znakomite sytuacje zmarnował Rooney. W pierwszej będąc sam na sam z Cechem przełożył sobie piłkę na lewą nogę, a następnie nieco pogubił, przy drugim strzale z szesnastu metrów zablokował go obrońca. Cztery minuty później nie najlepiej głową z pięciu metrów strzelał Hernandez, posyłając piłkę w trybuny. Zaraz po tej akcji Fergie zdecydował się dokonać drugiej zmiany i zdjął z boiska Fabio, zamieniając go Smallingiem. W doliczonym czasie gry znowu Rooney mógł podwyższyć, ale został zablokowany. Chelsea, czując zaciskającą się na szyi pętlę, używała drastycznych metod. Strzału z bardzo daleka próbował Essien, ale piłka poleciała nad poprzeczką. Van der Sar puszczając oko do kibiców otarł wymownie pot z czoła. Gdy sędzia zagwizdał po raz ostatni, Old Trafford eksplodowało! Były brawa, był hałas, było śpiewanie, były ukłony i wielkie podziękowania – piłkarzom za grę, kibicom za niesamowity doping. |