W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
52' Paul Scholes 59' Wayne Rooney 87' Cristiano Ronaldo |
Claus Lundekvam 60' | |||
Godzina: 16:00 | ||||
Data: 04.12.2004 r. | ||||
Stadion: Old Trafford |
||||
Man Utd: Carroll - G. Neville, Ferdinand, Silvestre, Heinze - Ronaldo, Keane, Scholes, Giggs - Rooney, Smith (62' Bellion) |
||||
Southampton: Keller - Nilsson, Jakobsson, Lundekvam, Le Saux - Telfer, Delap (86' Ferdnandes), Svensson, Higginbotham - Beattie (21' Blackstock), Phillips |
||||
Manchester United wygrał kolejne spotkanie. Tym razem w 16. kolejce angielskiej Premiership pokonał 3:0 (0:0) Southampton. Bramki strzelili: Paul Scholes, Wayne Rooney oraz Cristiano Ronaldo. Gdyby nie doskonała postawa bramkarza gości, Kellera, to dzisiejszy mecz skończyłby się pewnie wynikiem dwucyfrowym. Zanim przejdziemy do samej relacji warto wspomnieć o czołowym zawodniku Manchesteru United - Ruud van Nistelrooy'u. Otóż Holender tuż przed meczem doznał na tyle groźnego urazu, że nie pojawił się nawet na ławce rezerwowej. Niestety, jeszcze niewiadomo, czy to coś poważnego. Mecz rozpoczęli gospodarze. Już na samym początku Cristiano Ronaldo szukał dalekim podaniem Wayne'a Rooney'a, ten jednak nie opanował piłki. Trzy minuty po pierwszym gwizdku sędziego Barry'ego Knighta rzut wolny wywalczył Ronaldo. Po rozegraniu Scholes-Giggs Czerwone Diabły wywalczyły pierwszy korner. Jednak nie przyniósł on żadnych profitów. Chwilę później gospodarze wywalczyli kolejny rzut rożny. Po dośrodkowaniu Ryana Giggsa piłkę głową uderzał Rio Ferdinand, niestety niecelnie. Już od pierwszych minut widoczna była wola zwycięstwa w grze Manchester United. Southampton natomiast cały czas skutecznie się bronił. Dopiero w 8. minucie goście oddali pierwszy strzał na bramkę Roy'a Carrolla. W 21. minucie kontuzji doznał najlepszy zawodnik Southamptonu, James Beattie. W miejsce tego młodego i jakże utalentowanego Anglika pojawił się Dexter Blackstock. Zaraz po wejściu piłkarz ten faulował Ronaldo. Niestety Czerwone Diabły źle rozegrały ten stały fragment gry. Z upływem kolejnych minut Manchester groźnie atakował, jednak żaden z piłkarzy nie potrafił pokonać Kellera. Mimo dobrych dośrodkować Giggsa i Ronaldo, Rooney wraz ze Smithem za każdym razem pudłowali. Swoje robił także sędzia liniowy, który w wielu przypadkach niesłusznie podnosił chorągiewkę, sygnalizując spalone. W 31. minucie doskonale uderzał Gabriel Heinze, jednak jeszcze lepiej strzał obronił Keller. Chwilę później po kolejnym dobrym dośrodkowaniu Giggsa strzelał Wayne Rooney. Anglik uderzył obok prawego słupka bramki Southamptonu. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy Manchester całkowicie przejął inicjatywę. Jednak pomimo wielu staraniom piłka nie chciała wpaść do siatki Kellera. Pięć minut przed końcem pierwszej partii gry na Old Trafford ponownie zrobiło się gorąco. Tym razem świetnie uderzył Ronaldo. Strzał Portugalczyka, ku zmartwieniu gospodarzy, zdołał obronić goalkeeper gości. Do końca pierwszej połowy Keller nie dał za wygraną. Jeszcze w kilku sytuacjach w znany tylko przez siebie sposób bronił kolejne strzały Manchesteru. Chyba najlepszej interwencji dokonał przy potężnym uderzeniu Wayne'a Rooney'a. Później jeszcze dobrą okazję miał Roy Keane, niestety zakończoną niepowodzeniem. Do przerwy 0:0. Druga połowa rozpoczęła się podobnie, jak kończyła pierwsza - czyli od mocnych ataków gospodarzy. Już w pierwszych minutach dwukrotnie bliski pokonania Kellera był Rooney, lecz bramkarz gości spisywał się świetnie. Do czasu... W 52. minucie padła jakże upragniona bramka dla Manchesteru. Po rzucie rożnym wykonanym przez Ryana Giggsa z zamieszania w polu karnym skorzystał Paul Scholes i to właśnie on głową z pięciu metrów posłał piłkę do siatki. 1:0! Jest to czwarta bramka angielskiego pomocnika w czterech ostatnich spotkaniach. United nie zamierzało poprzestać na jednobramkowym prowadzeniu. Cały czas to Czerwone Diabły miały inicjatywę. Manchester zaczął grać jeszcze bardziej ofensywnie. I przyniosło to skutki. W 59. minucie na tablicy świetlnej na Old Trafford było już 2:0. Zdobywcą drugiej bramki okazał się Wayne Rooney. Anglik potężnie uderzył z pierwszej piłki po podaniu Giggsa, nie dając żadnych szans Kellerowi. 2:0. Chwilę później sędzia Barry Knight po raz pierwszy w dzisiejszym dniu wyjął żółty kartonik. Ukarany nim został Claus Lundekvam, za nieprzepisowe powstrzymanie Giggsa. Gospodarze nie zwalniali tempa, cały czas groźnie atakując. W 62. minucie Sir Alex Ferguson zmuszony został do przeprowadzenia pierwszej zmiany. Tuż przed zdobyciem drugiej bramki Alan Smith zraniony został w głowę. Lekarze stwierdzili, że nie da on rady kontynuować gry w dzisiejszym spotkaniu. W miejsce Anglika pojawił się bohater wtorkowego meczu w Carling Cup z Arsenalem, David Bellion. Tymczasem do kolejnych ataków gospodarzy porywał Ryan Giggs, który rozgrywał dzisiaj świetną partię. Jednak prowadząc 2:0 Manchester nie zamierzał tracić na tyle dużo sił, by strzelić kolejną bramkę. Od czasu do czasu przy piłce bywali nawet goście, lecz nie potrafili z nią nic sensownego zrobić. Inicjatywę posiadali nadal zawodnicy United. W kolejnych minutach Manchester cały czas atakował. W 85. minucie Ronaldo zmarnował doskonałą sytuację, strzelając minimalnie nad bramką. Minutę później goście przeprowadzili drugą zmianę. Za Delapa wszedł Ferdnandes. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 87. minucie po dograniu Gary'ego Neville'a fantastycznym wolejem popisał się Cristiano Ronaldo. Keller był bez szans. 3:0. Pomimo tego, że sędzia doliczył dwie minuty, nic już nie wydarzyło się na Old Trafford. Manchester wygrał 3:0 z Southamptonem. Na podsumowanie dzisiejszego spotkania Manchesteru wystarczy zaledwie kilka słów: bardzo dobra gra. Widać, że kryzys Czerwone Diabły mają już całkowicie za sobą. Gospodarze w dniu dzisiejszym niemalże zmiażdżyli Southampton. Spójrzmy tylko na statystykę strzałów: United - 27, „Święci” - 3! Brawo Manchester, oby tak dalej! |