W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
 |
 |
 |
 |
 |
 Ashley Young 21' Abdoulaye Doucouré 29' Idrissa Gueye 90'+ |
Alejandro Garnacho 3'  Marcus Rashford 56' (kar.) Anthony Martial 76' |
|||
| Godzina: 17:30 | ||||
| Data: 26.11.2023 r. | ||||
| Stadion: Goodison Park |
||||
| Everton: Pickford – Young (Patterson 73’), Tarkowski, Branthwaite, Mykolenko - Garner, Doucoure (Dobbin 90’), Gueye, Harrison, Calvert-Lewin (Chermiti 82’) – McNeil (Danjuma 73’) |
||||
| Manchester United: Onana - Dalot, Maguire, Lindelof, Shaw (Wan-Bissaka 76’) - McTominay, Mainoo (Amrabat 72’), Garnacho (Pellistri 72’), Fernandes, Rashford – Martial (Mejbri 85’) |
||||
| Manchester United odniósł pewne zwycięstwo 3:0 (1:0) na Goodison Park z Evertonem w ramach 13. kolejki Premier League. Na listę strzelców wpisali się Alejandro Garnacho, Marcus Rashford oraz Anthony Martial, ale to o tym pierwszym zawodniku będą pisać i mówić wszyscy przez kolejne dni i tygodnie. Czerwone Diabły spotkanie na Goodison Park rozpoczęły imponująco i efektownie. Wszystko za sprawą bramki Alejandro Garnacho, która z pewnością przejdzie do historii tego sezonu jako jedna z najpiękniejszych, a być może nawet do historii Premier League. Argentyńczyk w 3. minucie meczu pokusił się o odtworzenie pamiętnej bramki Wayne’a Rooneya strzelonej przewrotką w meczu z Manchesterem City w 2011 roku. Należy przyznać, że młody zawodnik MU zrobił to naprawdę efektownie i bezbłędnie. Asystę przy tej pięknej bramce zaliczył Diogo Dalot, który po uruchomieniu od Marcusa Rasfhorda zagrał piłkę tuż spod linii końcowej. Od pierwszych minut na murawie brylował również młodziutki Mainoo. Pomocnik Manchester United już w 6. minucie meczu popisał się dobrym dryblingiem pomiędzy trzema rywalami i próbował prostopadle zagrywać do uciekającego Garnacho. Tym razem jednak skrzydłowy United nie zdołał dopaść piłki przed Pickfordem. Pierwszy cios gospodarze próbowali wymierzyć The Reds w 10. minucie. Calvert-Lewin prostym zacięciem uwolnił się spod opieki Lindelofa i uderzył po ziemi w kierunku długiego słupka Onany. Strzał był jednak zbyt lekki, aby pokonać bramkarza Manchesteru United. Niezłą szansę na podwyższenie wyniku w 13. minucie odnotował Luke Shaw. Anglik, który wrócił do gry po wielomiesięcznej kontuzji, znalazł się niepilnowany na linii pola karnego podczas rzutu rożnego. Uderzył opadającą piłkę z półwoleja, która z dużą prędkością powędrowała w stronę bramki Evertonu. Niestety – zbyt wysoko, około metr nad poprzeczką. Niestety im dalej w mecz, tym energia po pięknym golu United sukcesywnie wyparowywała i kontrolę nad spotkaniem przejęli piłkarze Evertonu. 31. minuta to drugi strzał napastnika The Toffees – Calvert-Lewina. Snajper próbował pokonać bramkarza MU strzałem głową po wrzutce z rzutu rożnego. Strzał był mocne, ale na szczęście Diabłów – w środek bramki. Kolejna minuta przyniosła najgroźniejszą akcję gospodarzy w tej połowie. Po dośrodkowaniu z linii połowy boiska, obrona Manchesteru United nie popisała się pewnością i skutecznością, otwierając drogę do bramki Calvert-Lewinowi, który nie zastanawiając się długo strzelił zewnętrzną częścią stopy. Onana zdołał wybić piłkę niedaleko przed siebie. Tam czaił się już McNeil, który próbował poprawić strzał kolegi z drużyny. Tutaj na ratunek przyszedł debiutujący w tym sezonie w Premier League Mainoo. Młody pomocnik wślizgiem wybił piłkę sprzed pustej bramki ratując zespół przed stratą gol. Everton nabrał wiatru w żagle i w 33. minucie ponownie zagroził bramce Onany. McNeil odebrał piłkę z boku boiska i podał szybko w okolicę 16. metra do Doucoure. Pomocnik Evertonu oddał strzał z pierwszej piłki, a ta przeleciała tuż obok bramki nieruchomego bramkarza Manchesteru United. Chwilę później drugą bardzo pewną interwencją popisał się ponownie Mainoo. Młodzieżowiec Manchesteru United niczym rasowy defensor pewnym i skutecznym wślizgiem zablokował uderzenie McNeila z narożnika pola karnego. W ostatniej groźnej akcji pierwszej połowy widzieliśmy kolejną próbę uderzenia głową przez Calvert-Lewina. Napastnik Evertonu uwolnił się spod opieki defensywy MU i zdołał dostawić czoło do piłki. Ta jednak przeleciała niewiele ponad bramką gości. Druga połowa rozpoczęła się równie dobrze dla przyjezdnych co pierwsza. W 52. minucie Manchester United wyprowadził atak środkiem pola, Bruno Fernandes zagrał prostopadłą piłkę do rozpędzonego Anthony’ego Martiala. Francuz za linią 16. metra zderzył się z nogą Ashleya Younga i upadł na murawę. W pierwszym odruchu arbiter pokazał Francuzowi żółtą kartkę za symulowanie. Po chwili decyzją VARu karta została cofnięta, a piłkę na rzucie karnym ustawił Marcus Rashford. Anglik do futbolówki podbiegał w zmiennym tempie, aby finalnie huknąć ile sił w nodze pod poprzeczkę bramki Pickforda. Bramkarz Evertonu nie miał szans ze strzałem napastnika. Bardzo ważną interwencję w 58. minucie zaliczył Andre Onana. Kameruńczyk popisał się skuteczną paradą po potężnym uderzeniu wolejem zza pola karnego w wykonaniu Idrissa Gueye. Piłka zmierzała w okolice okienka bramki Manchesteru United, ale finalnie wylądowała tylko na rzucie rożnym. W 65. minucie na pełnej prędkości w pole karne piłkę zagrał Jack Harrison. Do oddania strzału przymierzał się Calvert-Lewin, ale Harry Maguire świadomie przypilnował snajpera do ostatniej chwili „przyklejając” mu się do pleców. Dzięki temu piłka naturalnie trafiła w ręce Andre Onany i Manchester United mógł uspokoić grę. Everton pomimo oraz trudniejszej sytuacji meczowej nie poddawał się i napierał na połowię gości. W 69. minucie piłka została przerzucona po przekątnej pola karnego do Doucoure. Pomocnik Evertonu złożył się do mocnego woleja i oddał strzał. W porę na jego drodze stanął Diogo Dalot, który przyjął na siebie ten mocny cios piłką i skutecznie go zablokował. Odpowiedzią Manchesteru United był kontratak z 71. minuty. Maguire wypuścił prostopadłą piłką Rashforda na lewej flance. Marcus podbiegł pod linię końcową i zagrał na drugi słupek do zamykającego akcję Garnacho. Argentyńczyk uderzył piłkę wysoko podnosząc nogę, ale trafił jedynie w siatkę boczną Pickforda. W 72. minucie obie ekipy dokonały zmian kadrowych. W zespole Ten Haga, który dzisiejszej spotkanie spędził na trybunach z tytułu zawieszenia, pojawił się Pellestri i Amrabat. Pojawili się w miejsce Garnacho i Mainoo. W ekipie Dyche’a zmiany Pattersona i Danjumy za Younga i McNeila. Czerwone Diabły sfinalizowały ten mecz 3 minuty później. Pellestri, który przed chwili pojawił się na boisku, świetnie zagrał w duecie z Bruno Fernandesem, a Portugalczyk w kluczowym momencie przed polem karnym zagrał prostopadle do rozpędzonego Martiala, który wbiegł miedzy 2 stoperów Evertonu. Francuz pewnie podciął piłkę przed Pickfordem i technicznie wbił ją do siatki. Po tym golu na boisku pojawił się Wan-Bissaka w miejsce Luke’a Shawa. Everton mimo beznadziejnej sytuacji nie poddawał się i w 77. minucie za sprawą Mykolenki gospodarze byli bliscy złapania kontaktu z rywalami. Ukraiński piłkarz zdecydował się na indywidualną akcję i po jego strzela piłka z impetem odbiła się od poprzeczki Onany. 85. minuta to niezłe uderzenie Pellistriego, który zbiegł z prawej flanki w stronę środka pola karnego i mocno uderzył piłkę po ziemi lewą nogą. Pickford obronił, ale na raty. W doliczonym czasie gry mocnym uderzeniem z dystansu wysokość kary dla Evertonu próbował zmniejszyć Chemriti. Piłka przeleciała jednak obok bramki Onany. Manchester United wraca do domu z cennym kompletem punktów i czystym kontem! |
||||
