W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
36' Willian 47' Antonio Rudiger 59' Kurt Zouma |
Anthony Martial 45' Harry Maguire 66' Fred 59' Brandon Williams 76' Aaron Wan-Bissaka 79' |
|||
Godzina: 21:00 | ||||
Data: 17.02.2020 r. | ||||
Stadion: Stamford Bridge |
||||
Chelsea: Caballero – James, Rudiger, Christensen (Zouma 46'), Azpilicueta – Jorginho, Kante (Mount 13'), Kovacić – Pedro, Batshuayi (Giroud 68'), Willian |
||||
Manchester United: De Gea – Wan-Bissaka, Bailly, Maguire, Shaw, Williams – Fred, Matić, Fernandes (Dalot 90+) – James (Pereira 80'), Martial (Ighalo 90+) |
||||
Manchester United pokonał Chelsea 2:0 (1:0) w szlagierowym meczu 26. kolejki Premier League. Bramki na wagę zwycięstwa zdobyli Anthony Martial i Harry Maguire. To pierwszy ligowy dublet Czerwonych Diabłów z The Blues od 1988 roku i trzecie zwycięstwo na Stamford Bridge z rzędu! Kibice Manchesteru United i Chelsea na ligowe emocje musieli czekać dwa tygodnie. Mecz na Stamford Bridge nie zaczął się jednak od huraganowych, a piłkarze sprawiali wrażenie, jakby nadal myśleli o zimowej przerwie. W pierwszym etapie spotkania lepiej prezentowała się Chelsea, która przejawiała większą inicjatywę w rozgrywaniu akcji. W 6. minucie Reece James zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Piłka po drodze lekko otarła się o Brandona Williamsa i nieznacznie minęła bramkę Davida de Gei. Kilka minut później, także z dystansu, swojego szczęścia próbował Willian. Ale i Brazylijczyk uderzył obok bramki. Frank Lampard w poniedziałkowy wieczór szybko musiał dokonać zmiany w swoim zespole. Kontuzja mięśniowa wykluczyła z gry N’Golo Kante. Francuza zastąpił Mason Mount. Na pierwszy atak Manchesteru United zakończony strzałem przyszło nam czekać do 12. minuty. Kombinacyjną akcję przeprowadzili Bruno Fernandes oraz Fred. Po grze na jeden kontakt na strzał zza szesnastki zdecydował się Brazylijczyk. Jego uderzenie zostało jednak zablokowane. Chelsea najlepszą sytuację w pierwszej połowie miała w 26. minucie. Pedro uruchomił prostopadłym zagraniem Masona Mounta. Ten idealnie wyłożył piłkę na jedenasty metr do Michy’ego Batshuayia. Belg uderzył bez przyjęcia, ale tuż obok słupka. W kolejnych minutach swoje szanse miał Manchester United. W 31. minucie zza pola karnego niecelnie uderzał Bruno Fernandes. Kilka minut później Portugalczyk przeprowadził ładną akcję z Martialem. Francuz wjechał w szesnastkę The Blues, strzelił jednak niecelnie. Po obu stronach nie obserwowaliśmy celnych strzałów aż do 45. minuty. Wtedy kapitalną akcję na prawej stronie przeprowadził Aaron Wan-Bissaka. Angielski defensor jak rasowy skrzydłowy wkręcił w ziemię Williana i posłał dobre dośrodkowanie na szósty metr. Tam niespecjalnie widoczny do tej pory Anthony Martial wygrał pojedynek powietrzny z Andreasem Christiensenem i efektowną główką pokonał Willy’ego Cabalero. Czerwone Diabły objęły prowadzenie! Chelsea przed przerwą mogła wyrównać w doliczonym czasie gry. Pedro posłał dobre podanie do Batshuayia w pole karne, ten z ostrego kąta nie trafił jednak w bramkę. The Blues zakończyli więc pierwszą część meczu bez celnego strzału na bramkę De Gei. Drugą połowę lepiej zaczęli piłkarze Manchesteru United, ale to Chelsea jako pierwsza miała dobrą okazję po zmianie stron. Błąd w defensywie popełnił Eric Bailly i przed szansą stanął Pedro. Strzał Hiszpana z bliskiej odległości zablokował Wan-Bissaka. Gospodarze mieli róg, po którym piłkę do siatki wpakował wprowadzony w przerwie Kurt Zouma. Radość gospodarzy z bramki wyrównującej była krótka, bo po interwencji VAR sędzia Anthony Taylor anulował gola. Okazało się, że César Azpilicueta popychał Brandona Williamsa i uniemożliwił mu przecięcie dośrodkowania. Decyzja ta nie spodobała się miejscowym kibicom, a temperatura na Stamford Bridge wyraźnie wzrosła. W 63. minucie tuż przed polem karnym Chelsea faulowany był Fred. Brazylijczyk podszedł do piłki, ale to Bruno Fernandes zdecydował się na strzał. Portugalczyk uderzył sprytnie i bardzo mocno w krótki róg. Piłka odbiła się tylko o słupka. W 66. minucie Manchester United dopiął wreszcie swego. Z rzutu rożnego kapitalne dośrodkowanie w pole karne Chelsea posłał Fernandes. W szesnastce znakomicie wyskoczył Harry Maguire i mocnym uderzeniem głową nie dał szans Caballero. Czerwone Diabły podwyższyły prowadzenie! Niewiele brakowało, aby Maguire i Fernandes powtórzyli swój wyczyn kilka minut później. Tym razem Portugalczyk dogrywał piłkę z prawej strony z rzutu wolnego, Maguire skontrował dośrodkowanie, a bliski dojścia do dogrania Anglika był Martial. Zagrania Fernandesa były tym, czego ewidentnie brakowało Czerwonych Diabłów. W 72. minucie kluczową interwencję w polu karnym Manchesteru United zanotował Eric Bailly. Iworyjczyk w poniedziałkowy wieczór często się mylił, grał niepewnie, ale w tej akcji w kapitalnym stylu skasował Mateo Kovacicia. Chorwat miał znakomitą sytuację około siedmiu metrów od bramki, został zablokowany znakomitym wślizgiem. W 76. minucie Chelsea wróciła do gry. A przynajmniej tak wydawało się gospodarzom po tym jak piłkę głową do bramki skierował Olivier Giroud. Gol został szybko sprawdzony przez VAR i okazało się, że… stopa Francuza w momencie podania od Masona Mounta była na pozycji spalonej. Bramka nie została więc uznana, a Czerwone Diabły znów mogły odetchnąć z ulgą. W końcówce spotkania to Chelsea atakowała, a Manchester United ograniczał się do obrony. Momentami kotłowało się pod polem karnym Czerwonych Diabłów, ale De Gea nie był zmuszany do interwencji. W 89. minucie The Blues byli bardzo blisko bramki kontaktowej. Przed polem karnym Bruno Fernandes sfaulował Reece’a Jamesa. Mason Mount sprytnie uderzył piłkę w krótki róg i tak jak wcześniej Fernandes trafił w słupek. W doliczonym czasie gry szansę debiutu w Manchesterze United otrzymał Odion Ighalo. Nigeryjczyk pojawił się w miejsce Anthony’ego Martiala. Ighalo mógł fantastycznie przywitać się z kibicami Czerwonych Diabłów. Przegrał natomiast pojedynek z Willym Caballero. |