W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Alexandre Song 17' Thomas Vermaelen 80' |
Manuel Almunia (sam.) 33' Wayne Rooney 37' Park Ji-Sung 53' |
|||
Godzina: 17:00 | ||||
Data: 31.01.2010 r. | ||||
Stadion: The Emirates Stadium |
||||
Arsenal Londyn: Almunia – Sagna (Bendtner 72'), Gallas, Vermaelen, Clichy – Song, Denilson (Walcott 61'), Fabregas – Rosicky (Eboue 72'), Arszawin, Nasri |
||||
Manchester United: Van der Sar – Rafael, Evans, Brown, Evra – Nani (Berbatow 89'), Fletcher, Carrick, Scholes, (Giggs 71'), Park (Valencia 87') – Rooney |
||||
Manchester United pokonał na wyjeździe Arsenal 3:1 (2:0) w hicie 24. kolejki Premier League. Kapitalne spotkanie w zespole "Czerwonych Diabłów" rozegrał Nani. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom w składzie Manchesteru United nie zagrał Nemanja Vidić. Serbskiemu obrońcy odnowiła się kontuzja nogi, dlatego sir Alex Ferguson na środku obrony postawił na Jonny’ego Evansa i Wesa Browna. Sporo problemów w pierwszych minutach miał zwłaszcza Brown, którego cały czas nękał Andriej Arszawin. Rosjanin angielskim obrońcą zakręcił już w 3. minucie, ale posłał piłkę obok długiego słupka bramki strzeżonej przez Edwina van der Sara. Arszawin bliźniaczo podobną akcję przeprowadził dziesięć minut później. Także i tym razem nie trafił w światło bramki. Manchester United pod bramką Manuela Almunii gościł często, choć pierwszy strzał na bramkę goście oddali dopiero w 28. minucie. Nani dobrze opanował dośrodkowanie Rafaela, lecz jego strzał był już niecelny. Chwilę później uderzenie Portugalczyka zostało zablokowane przez obrońców Arsenalu. Nani zmarnowanymi okazjami się nie przejął i w 33. minucie ponownie wziął na siebie ciężar gry. Portugalczyk, mimo asysty dwóch obrońców Arsenalu, zszedł ze skrzydła pod linię końcową, lekko podciął piłkę nad Manulem Almunią, a ten interweniował tak niefortunnie, że wepchnął futbolówkę do własnej siatki. Cztery minuty później Nani znów wystąpił w roli głównej. Tym razem Portugalczyk na spółkę z Rooneyem wyprowadził szybką kontrę spod własnego pola karnego, podał na ósmy metr do rozpędzonego Anglika, który mocnym strzałem w długi róg nie dał szans Almunii. Dla Rooneya było to setne trafienie w Premier League. „Kanonierzy” dobrą okazję na bramkę kontaktową zmarnowali w 39. minucie. W sporym zamieszaniu w polu karnym piłkę obok słupka posłał Arszawin. Tuż przed przerwą z równie kiepskim efektem strzelał Alexandre Song. Drugą połowę „Czerwone Diabły” zaczęły od imponującego strzału Wayne’a Rooneya zza pola karnego, który z problemami obronił Almunia. Hiszpan bezradny był jednak w 51. minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się Park Ji-sung. Koreańczyk otrzymał dokładne podanie od Michaela Carricka, holował piłkę przez całą połowę „Kanonierów” i ze stoickim spokojem posłał piłkę obok bezradnego Almunii. Dla Parka było to pierwsze trafienie dla United od czasu pamiętnej bramki w ostatnim półfinale Ligi Mistrzów z... Arsenalem. Wysokie prowadzenie Manchesteru United wyraźnie poirytowało kapitana Arsenalu Cesca Fabregasa. Hiszpan dwukrotnie uderzał zza pola karnego, ale najpierw piłka przeleciała nad poprzeczką, a następnie trafiła wprost w ręce van der Sara. „Czerwone Diabły” zadowolone z trzybramkowej skupiły się na kontratakach. W 75. minucie szybkie wyprowadzenie piłki spod własnego pola karnego mogło zakończyć się czwartą bramką dla mistrzów Anglii. Wayne Rooney na pełnej szybkości minął Emmanuela Eboue, ale strzelił obok bramki. W 80. minucie odżyły nadzieje „Kanonierów”. Gospodarze szybko wznowili grę od rzutu wolnego. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska obrońcy United za słabo wybili piłkę, do której przed polem karnym dopadł Thomas Vermaelen i wpakował ją do siatki. Bramka wyraźnie pobudziła londyńczyków, którzy zaczęli zaciekle atakować. Obrona „Czerwonych Diabłów” z próbami gospodarzy radziła sobie przyzwoicie. W 84. minucie fatalny błąd we własnym polu karnym popełnił Almunia, ale Nani, choć znalazł się w dogodnej sytuacji, nie potrafił pokonać hiszpańskiego bramkarza. Do końca spotkania na Emirates Stadium było emocjonująco, ale żadnej bramki już nie zobaczyliśmy (dobrą okazję w doliczonym czasie gry zmarnował Rooney). Dzięki wygranej nad Arsenalem „Czerwone Diabły” utrzymały jednopunktowy dystans do liderującej Chelsea. |
Lp | Drużyna | M | Pkt | Br | Z | R | P |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | Liverpool FC | 21 | 50 | +30 | 15 | 5 | 1 |
2. | Arsenal | 22 | 44 | +22 | 12 | 8 | 2 |
3. | Nottingham | 22 | 44 | +11 | 13 | 5 | 4 |
4. | Chelsea | 22 | 40 | +17 | 11 | 7 | 4 |
5. | Manchester City | 22 | 38 | +15 | 11 | 5 | 6 |
6. | Newcastle Utd | 22 | 38 | +12 | 11 | 5 | 6 |
Arsenal | 2 |
2 |
Aston Villa | |
Brentford | 0 |
2 |
Liverpool FC | |
Chelsea | 3 |
1 |
Wolves | |
Everton | 3 |
2 |
Tottenham | |
Ipswich Town | 0 |
6 |
Manchester City | |
Leicester City | 0 |
2 |
Fulham | |
Manchester Utd | 1 |
3 |
Brighton | |
Newcastle Utd | 1 |
4 |
Bournemouth | |
Nottingham | 3 |
2 |
Southampton | |
West Ham | 0 |
2 |
Crystal Palace |