W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
40' Xabi Alonso 71' Jamie Carragher |
Michael Carrick 42' Gary Neville 80' Paul Scholes 85' John O'Shea 90' |
|||
Godzina: 13:45 | ||||
Data: 03.03.2007 r. | ||||
Stadion: Anfield Road |
||||
Liverpool: Reina - Finnan, Carragher, Agger, Riise - Gerrard, Alonso, Sissoko (Crouch 78'), Gonzalez (Aurelio 60') - Kuyt, Bellamy (Pennant 68') |
||||
Man Utd: Van der Sar - Neville, Ferdinand, Vidic, Evra (Silvestre 62') - Ronaldo, Carrick, Scholes, Giggs - Rooney (O'Shea 73'), Larsson (Saha 66') |
||||
W sobotę, 3 marca 2007 roku odbył się mecz 29 kolejki Premiership pomiędzy FC Liverpoolem a Manchesterem United. Spotkanie to miało miejsce na Anfield Road i rozpoczęło się o godzinie 13:45. Zespół sir Alexa Fergusona przed tym pojedynkiem miał już 9 punktów przewagi w tabeli nad druga Chelsea Londyn. Mecz ten był szczególny pod wieloma względami. Tylko niektóre z nich to 700. występ Ryana Giggsa w barwach Czerwonych Diabłów, czy też ostatni mecz Henrika Larssona w Premiership, który zgodnie z umową wraca do Helsingborgu 12 marca. Jednak najbardziej interesowało nas samo spotkanie. Zaczęło się dosyć spokojnie, bez ostrych ataków na bramkę przeciwnika. Pierwszą dobrą sytuację miał Steven Gerrard w 4. minucie meczu. Po faulu Anglik wykonał stały fragment gry, mocno uderzył, jednak Edwin van der Sar pewnie obronił strzał zawodnika Liverpoolu. Chwilę później mało brakowało, a przez błąd Vidica szybko stracilibyśmy bramkę. Kuyt i Gerrard próbowali wykorzystać pomyłkę Serba, jednak zdołali wywalczyć tylko rzut rożny. Po dośrodkowaniu Gonzalesa w pole karne, piłkę wybił Rio Ferdinand. W 10. minucie Liverpool miał bardzo dobrą okazję. Po podaniu Finnana, dośrodkowywał Gerrard a bliski wykończenia był Bellamy, jednak van der Sar ponownie był szybszy i wyłapał lecącą piłkę. Jak widać początek pojedynku należał do gospodarzy. Dwie minut potem świetną szansę próbował wykorzystać Daniel Agger, który potężnym strzałem z 30 metrów próbował zaskoczyć Edwina. Na szczęście piłka przeleciała nad poprzeczką. Podawał Alonso. Gra została szybko wznowiona, zagranie do Ronaldo rozpoczął szarżę na bramkę Reiny. Akcję zakończył bardzo dobrym uderzeniem, które o centymetry minęło bramkę przeciwników. Była to pierwsza dobra akcja Manchesteru w tym meczu. W 21. minucie pod pole karne Liverpoolu zagalopował się Evra, towarzysząc Gigssowi w akcji. Po ładnej wymianie podań Patrice próbował uderzać, jednak został zablokowany przez jednego z defensorów. Po około pół godziny grania byliśmy po raz kolejny bliscy stracenia gola. Tym razem po dokładnym i groźnym podaniu Gerrarda uderzał Agger. Na szczęście tuż nad poprzeczką. Chwilę potem skórę Diabłów w ostatniej chwili uratował Rio Ferdinand, który przerwał wspaniałą akcję Gerrarda i Bellamy'ego. Po tej akcji kontrę wyprowadził Cristiano Ronaldo przy sporym akompaniamencie gwizdów ze strony fanów LFC, którzy od początku meczu przeszkadzają jak mogą portugalskiemu piłkarzowi. Podał do Rooneya, ten odegrał do Larssona. Szwed próbował dośrodkowywać, jednak Reina wyłuskał nadlatującą piłkę. Pierwszą żółtą kartkę, po 40 minutach gry, ujrzał Xabi Alonso za wykopanie piłki po gwizdku sędziego. Diabły przed zakończeniem pierwszej części gry rzucili się do ataku. Najpierw swój rajd rozpoczął Cristiano Ronaldo, jednak trochę przesadził i nie zdołał podać Rooneyowi, który wybiegał na czystą pozycję. Chwilę później Wazza zdołał jeszcze wydrzeć pikę spod nóg Carraghera i wywalczyć rzut rożny. Ryan dośrodkował, jednak Finnan wybiciem piłki zakończył akcję United. W 42. minucie żółty kartonik zobaczył Michael Carrick za faul na John Arne Riise. Arbiter techniczny doliczył dwie minuty do regulaminowego czasu gry. Evra próbował dośrodkować jeszcze do Rooneya, lecz podanie okazało się zbyt mocne. L'pool wykorzystał sytuację i wyprowadził błyskawiczną kontrę. Riise podawał do Sissoko, ten uderzył tuż nad poprzeczką Edwina. W tym momencie sędzia zakończył pierwszą połowę. Wynik – 0:0. Diabełki nieco blado wypadły w tej części spotkania na tle piłkarzy z Anfield Road. Liverpool miał wiele świetnych okazji i cały czas dominował na murawie. United zdołało wypracować tylko 1 groźną akcję. Piłkarze w pochmurnych nastrojach zeszli do szatni. Sir Alex Ferguson również nie był zachwycony postawą swoich piłkarzy. Po 15 minutach przerwy zawodnicy ponownie wyszli na murawę. Managerowie obydwu zespołów postanowili nie zmieniać żadnego ze swoich zawodników. Od samego początku ostro zaczęli gospodarze. Kuyt dograł dobra piłkę do Gerrarda, a ten mocno uderzył. Na szczęście ponownie nad poprzeczką. Minutę później Bellamy miał dogodną sytuacje strzelecką w polu karnym United, ale Edwin van der Sar pewnie obronił jego uderzenie. Niewesoło zrobiło się w 49. minucie. Po wywalczeniu rzutu rożnego prze graczy LFC, Gerrard dośrodkował, a piłkę do siatki posłał John Arne Riise. Kibice Liverpoolu szaleli z radości. Na szczęście Diabłów, sędzia uznał, że był spalony. Bramka nie została zaliczona. Ale na tym atak gospodarzy się nie kończył. 51' to kolejna akcja i strzał Riise. Tym razem jednak nieco niedokładnie. Cztery minuty później nieco oddechu złapali zawodnicy Manchesteru. Dobra akcję wypracowali Giggs, Larrson i Rooney. Ten ostatni zdołał oddać groźny strzał, lecz arbiter odgwizdał spalonego. W 62. minucie boisko opuścił Patrice Evra. W jego miejsce wbiegł Francuz Mikael Silvestre. Niedługo potem kolejna zmiana Fergiego – słabo grający dziś Larrson zostaje zamieniony przez Louisa Sahę. 71. minuta to dobra interwencja Rio Ferdinanda, który przerwał akcję wprowadzonego kilka chwil wcześniej Pennanta. Diabły wyprowadziły szybką kontrę, Giggs zagrał do Rooneya, a ten został brutalnie sfaulowany przez Jamiego Carraghera. Zawodnik L'pool otrzymał za to przewinienie żółta kartę, a Wayne doznał kontuzji i musiał zostać zmieniony przez John'a O'Shea co było równoznaczne ze zmianą ustawienia zespołu. W 77 minucie groźne zrobiło się pod bramką United, kiedy to po dośrodkowaniu z kornera Pennanta, na murawę upadł jeden z zawodników Liverpoolu. Kibice z Anfield Road domagali się rzutu karnego, lecz sędzia nie uległ presji fanów i piłkarzy. Dosłownie kilka chwil potem ta sama sytuacja powtórzyła się pod polem karnym Reiny. Saha został przewrócony w polu karnym, wyglądało na to, że doznał jakiegoś urazu, lecz na szczęście po chwili podniósł się z murawy. Dziesięć minut przed końcem meczu United wywalczyli korner. Ryan Giggs dośrodkował, do Ronaldo, Portugalczyk uderzył, lecz wprost na bramkarza gospodarzy. W międzyczasie Gary Neville ukarany żółtą kartką za faul na Pennancie. W 86. minucie Paul Scholes musiał opuścił murawę, gdyż został ukarany czerwoną kartką. Scholes zobaczył ją za uderzenie ramieniem Alonso. Powtórki nie wykazały kontaktu zawodników, ale sędzia uznał inaczej... Ostatnie minuty tego meczu Diabły musiały dokończyć w dziesiątkę. Dwie minuty przed końce meczu w pole karne wpadł jeszcze szarżujący Peter Crouch, mocno uderzył, ale wspaniale spisał się Edwin van der Sar. Liverpool non stop atakował, próbując wykorzystać swoją przewagę liczebną. W taki oto sposób weszliśmy w doliczony czas gry. I wtedy stało się to, czego najmniej się spodziewaliśmy. Zwycięską bramkę strzelił John O'Shea! Irlandczyk uderzył z około 5 metrów, nie dając szans bramkarzowi Liverpoolu. Kibice United oszaleli z radości, natomiast fani LFC po 90 wreszcie zamilkli. W ostatnich sekundach spotkania wyrównać próbował jeszcze Xabi Alonso, który popisał się ładnym strzałem z woleja, ale piłka minęła bramkę obok słupka. Następnie Liverpool miał okazję przy rzucie rożny, jednak cały zespół Diabłów w polu karnym skutecznie poradził sobie z napastnikami. Wybijał Ronaldo. Po tej akcji sędzia zakończył to jakże ekscytujące spotkanie! Nasz dzisiejszy bohater - John O'Shea na pewno nigdy nie zapomni tego spotkania. Mimo, iż praktycznie przez całe spotkanie przeważali gracze LFC, to jedna wspaniała akcja zadecydowała o losach spotkania. Gratulacje należą się obydwu zespołom, ale liczy się to, że United zdobywają kolejne 3 cenne punkty! Jeżeli Chelsea powinie się dzisiaj noga w spotkaniu wyjazdowym z Portsmouth, Diabły będą 12 punktów przed Londyńczykami! |