W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
38' Acimovic 44' Makoun 54' Tavlaridis 70' Tafforeau |
Silvestre 80' Rooney 89' |
|||
Godzina: 20:45 | ||||
Data: 02.11.2005 r. | ||||
Stadion: Stade de France |
||||
Lille: Sylva - Chalme, Tavlaridis, Schmitz, Tafforeau - Debuchy, Makoun, Bodmer, Dernis (79' - Gygax) - Moussilou (84' - Odemwingie), Acimovic (77' - Cabaye). |
||||
Man Utd: van der Sar - O'Shea, Ferdinand, Brown, Silvestre - C. Ronaldo (89' - Rossi), Fletcher, Smith, Richardson (65' - Park) - Rooney, van Nistelrooy. |
||||
Niestety zapowiada się, że Manchester United jednak znajduje się w sporym kryzysie, z którego strasznie ciężko będzie wyjść. Potwierdzeniem tego jest druga z rzędu porażka z teoretycznie słabszym rywalem - tym razem w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów Lille okazało się lepszą drużyną i słusznie zwyciężyło na Stand de France 1:0. Spotkanie rozpoczęło się od wzmożonych ataków "Czerwonych Diabłów", które podeszły do tego spotkania z ogromnym animuszem chcąc zrehabilitować się za upokarzającą porażkę z Middlesbrough. Jednak ich akcje dobrze powstrzymywali zawodnicy Lill, odgryzając się co jakiś czas dobrymi, ale niecelnymi strzałami na bramkę Edwina van der Sara. United mimo usilnych prób z wielkim trudem przedostają się pod pole karne gospodarzy. Lille gra bardzo uważnie w obronie, nie pozwala "Diabłom" na zbyt wiele. Efektem tego jest pierwszy groźny strzał na ich bramkę dopiero w 27 minucie meczu w wykonaniu Wayne Rooney'a, jednak piłka po jego strzale szybuje metr ponad bramką. Niestety w 37 minucie pada bramka dla Lille. Jej autorem jest Acimovic po kontrze gospodarzy doskonale wykorzystuje podanie od partnera. Obrońcy United wyraźnie spóźnieni, nie przecięli podania w odpowiednim momencie. 1:0 dla Lille. Do pierwszej części meczu arbiter doliczył tylko 1 minutę, która nie przyniosła poprawy gry "Diabłów". Była ona zbyt chaotyczna i przesączona indywidualnymi popisami i akcjami zawodników, nie wnosząc nic dobrego. Ferguson nie szczędził głosu w szatni i widać było tego efekt w drugiej części gry. United dobrze rozpoczęli tą połowę, tyle tylko, że tak było tylko przez pierwsze kilka minut. Szczególnie aktywny był Ruu van Nistelrooy, który walczył w powietrzu o niemal każdą piłkę, ale nikt z środka pola nie wspomagał go. W 47 minucie mogło być 2:0 dla Lille ale van de Sar instynktownie wybronił strzał z rzutu wolnego, po którym piłka zmierzała w lewy górny róg bramki. United próbowali odgryźć się 10 minut później, kiedy to z rzutu rożnego dośrodkowywał Rooney, a Cristiano Ronaldo trafił w poprzeczkę. Piłka zmierzała jeszcze do bramki gospodarzy, ale z linii wybił ją obrońca. 82 minuta mogła przenieść bramkę dającą wyrównania United, jednak Park Ji-Sung nie wykorzystał doskonałego podania van Nistelrooy'a, który posłał prostopadłą piłkę tak, że Koreańczyk nie powinien mieć większego problemu z umieszczeniem jej w siatce, jednak tak się stało. W sytuacji sam na sam spudłował. Arbiter do regulaminowego czasu gry doliczył dwie minuty, ale po tak słabej grze Manchesteru United kto wie czy i nawet pół godziny dałoby jakąś korzyść. United zasłużenie przegrywa, a Lille może świętować pierwsze zwycięstwo i pierwszą bramkę w Lidze Mistrzów w tym sezonie. Come On United! Będzie lepiej. |