W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
24' Oscar Cardozo 39' Pablo Aimar 61' Maxi Pereira 69' Nicolas Gaitan |
Wayne Rooney 27' Ryan Giggs 42' Michael Carrick 65' |
|||
Godzina: 20:45 | ||||
Data: 14.09.2011 r. | ||||
Stadion: Estadio da Luz |
||||
Benfica: Artur – Emerson, Luisao, Maxi Pereira, Garay – Ruben Amorim (Nolito 56'), Javi Garcia, Aimar (Matić 75'), Gaitan (Cesar 90'+1'), Witsel – Oscar Cardozo |
||||
Man Utd: Lindegaard – Evra, Evans, Smalling, Fabio (Jones 78') – Giggs, Park, Carrick, Fletcher (Hernandez 69'), Valencia (Nani 69') – Rooney |
||||
Manchester United zremisował 1:1 (1:1) z Benfiką Lizbona w 1. kolejce Ligi Mistrzów. Odmieniona jedenastka Czerwonych Diabłów na Estadio da Luz nie potrafiła poradzić sobie z ambitnie grającymi Orłami. Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami sir Alex Ferguson przeciwko wicemistrzom Portugalii wystawił doświadczony skład. W wyjściowej jedenastce Czerwonych Diabłów znalazło się miejsce m.in. dla Ryana Giggsa, Darrena Fletchera i Park Ji-sunga. Benfica do meczu przystąpiła z olbrzymim respektem dla mistrzów Anglii, przez co w pierwszych minutach w natarciu obserwowaliśmy tylko Manchester United. Długie utrzymywanie się przy piłce nie przekładało się jednak na liczbę strzałów na bramkę lizbończyków. W 9. minucie groźnie w kierunku bramki Artura uderzył Antonio Valencia. Bramkarz „Orłów” nie musiał jednak nawet interweniować, bo piłka powędrowała w trybuny. Z każdą minutą coraz pewnie czuli się piłkarze Benfiki. Pod polem karnym Andersa Lindegaarda uaktywnił się zwłaszcza Nico Gaitan, który strzałami zza pola karnego próbował zaskoczyć duńskiego bramkarza Manchesteru United. W 24. minucie to właśnie Gaitan obsłużył rozpędzonego Oscara Cardozo pięknym podaniem zewnętrzną stroną stopy. Napastnik Benfiki błyskawicznie przyjął piłkę, z łatwością minął Jonny'ego Evansa i mocnym strzałem nie dał szans Lindegaardowi. Zdobyty gol podziałał motywująco na gospodarzy i ci coraz śmielej poczynali sobie pod polem karnym Manchesteru United. Spora była też w tym zasługa piłkarzy Czerwonych Diabłów, którzy niechlujnie wyprowadzali akcje z własnej połowy. Chcąc uniknąć słynnej „suszarki” sir Aleksa Fergusona mistrzowie Anglii do pracy zabrali się tuż przed przerwą. W 42. minucie ładną akcją popisał się Ryan Giggs. Walijczyk, po podaniu Antonio Valencii, odważnie wbiegł w szeregi obronne lizbończyków i z 18 metrów, strzałem z lewej nogi, pokonał Artura. Jak się później okazało trafienie Giggsa było jedynym celnym strzałem, który na bramkę Benfiki w pierwszej połowie oddali piłkarze Manchesteru United. Po zmianie stron inicjatywa początkowo należała do Czerwonych Diabłów, ale to lizbończycy w 55. minucie byli bliscy zdobycia gola. Atomowym uderzeniem zza pola karnego popisał się Pablo Aimar. Piłka jednak minęła bramkę Lindegaarda. W 63. minucie zakotłowało się w polu karnym Benfiki. Ładną, dwójkową akcję przeprowadzili Patrice Evra i Park Ji-sung. Koreańczyk zgrał piłkę na siódmy metr, tam w sporym tłoku uderzył ją Darren Fletcher, ale strzał był za lekki, by zaskoczyć Artura. Chwilę później bramkarz lizbończyków kapitalnie interweniował po strzale Ryana Giggsa. Gorszy od Artura nie chciał być Lindegaard. W 66. minucie Benfika Lizbona wyprowadziła błyskawiczną kontrę, na szesnastym metrze dokładne podanie otrzymał Nolito, od razu zdecydował się na strzał, a golkiper United popisał się kapitalną paradą. Na ponad dwadzieścia minut przed końcowym gwizdkiem sir Alex Ferguson postanowił dokonać pierwszym zmian w swoim składzie. W miejsce Darrena Fletchera i Antonio Valencii na placu gry pojawili się Javier Hernandez i Nani. Przeprowadzone zmiany nie wpłynęły znacząco na styl gry Czerwonych Diabłów. Inicjatywa nadal leżała po stronie Benfiki Lizbona, która widząc słabiej dysponowanych mistrzów Anglii zwietrzyła swoją szansę i chciała rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. W 77. minucie w bramce Manchesteru United znów błysnął Lindegaard. Tym razem Duńczyk wyciągnął się jak długi po groźnym strzale Gaitana. W 87. minucie z własnego pola karnego piłkę nieumiejętnie wybijał Nani. Po chwili w znakomitej sytuacji strzeleckiej znalazł się Nolito, ale na szczęście dla Czerwonych Diabłów uderzył tylko w boczną siatkę. Choć gospodarze zaciekle walczyli o zwycięską bramkę, to Andersa Lindegaarda nie udało się im pokonać. Duńczyk okazał się największym wygranym środowego meczu, kilkukrotnie popisując się kapitalnymi interwencjami. Sir Alex Ferguson z remisu swoim piłkarzom wielkich wyrzutów też pewnie robił nie będzie, bo Szkot ustalając jedenastkę na mecz z Benfiką miał na uwadze niedzielne starcie z Chelsea (17.00). |