W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
36' Zhirkov 61' Ramires 66' Essien 90+ Torres |
Rooney 25' Vidić 74' Van der Sar 80' |
|||
Godzina: 20:45 | ||||
Data: 06.04.2011 r. | ||||
Stadion: Old Trafford |
||||
Chelsea: Cech, Ivanovic, A Cole, Bosingwa (Mikel 78'), Terry, Essien, Ramires, Lampard, Zhirkov (Malouda 70'), Torres, Drogba (Anelka 71') |
||||
Manchester United: Van der Sar, Evra, Ferdinand, Vidić, Rafael (Nani 51'), Giggs, Park Ji-Sung, Carrick, Valencia, Rooney, Hernandez (Berbatow 78') |
||||
Manchester United pokonał Chelsea 1:0 w pierwszym, wyjazdowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Po widowiskowej akcji i podaniu od Ryana Giggsa gola na wagę zwycięstwa zdobył Wayne Rooney. Pierwsze minuty spotkania to lekka przewaga Chelsea w środku pola. Gospodarze stworzyli sobie jedną dobrą sytuację, gdy w ostatniej chwili piłkę sprzed głowy Torresa wybił Ferdinand. Poza tą akcją w obu ekipach miało miejsce sporo niedokładności. Piłka często wędrowała na aut lub pod nogi rywala po niewymuszonych błędach. Po dziesięciu minutach londyńczycy mieli 61% posiadania piłki, ale to goście pierwsi weszli w meczowy rytm i już po kwadransie gry Czerwone Diabły kontrolowały środek pola. Godzien uwagi był strzał Drogby po kontrataku, dobrze przeniesiony nad poprzeczką przez Van der Sara. Z czasem podopieczni Fergusona coraz pewniej czuli się w pobliżu bramki Cecha. Bardzo dobrze współpracowała linia pomocy z napastnikami, wymieniając sporo podań na połowie gospodarzy. Dobra gra w końcu przyniosła wymierny efekt! W 24. minucie na fenomenalny przerzut zdecydował się Carrick. Ze spadającą w narożnik pola karnego piłką świetnie zabrał się Giggs – zgasił futbolówkę, a później wystawił niepilnowanemu Rooneyowi. Anglik uderzył w odsłonięty narożnik bramki i zdobył ważną bramkę. Zaraz po wznowieniu gry United zaczęło szukać kolejnego trafienia. Kilka wycieczek pod bramkę The Blues nie przyniosło jednak rezultatu. Po pół godziny gracze Angelottiego zaczęli dochodzić do głosu. Groźne akcje w polu karnym United stworzyli najpierw Drogba – jego wrzutka w ostatniej chwili została wybita, a później Torres, który mógł strzelić bramkę przewrotką, jednak tak niefortunnie trafił w piłkę, że sam oddalił zagrożenie. Do końca pierwszej połowy Czerwone Diabły tylko momentami przyspieszały grę, zwykle jednak odpoczywali tak często jak tylko mogli. Chelsea atakowała z kontry, gdyż w ataku pozycyjnym skutecznie przeszkadzali im już pomocnicy gości. Gdy sędzia doliczył dwie minuty do końca pierwszej części gry, The Blues desperacko ruszyli do ataku. Bardzo groźnie zrobiło się w polu karnym Van der Sara po strzale Drogby. Napastnik trafił w słupek, a piłka wróciła na plac gry. Dopadł do niej Lampard i instynktownie uderzył z niewygodnej pozycji – Stamford Bridge najpierw wybuchło radością, ale po chwili pod adresem sędziego posypały się tysiące wyzwisk. Z linii bramkowej piłkę wybił Evra – jak pokazały powtórki o bramce nie mogło być mowy, a Francuz w ostatniej chwili znalazł się w odpowiednim miejscu. Do szatni gracze Fergusona zeszli z ostrzeżeniem. W tak ważnych meczach nie można pozwolić sobie nawet na moment rozluźnienia, szczególnie w obronie. Świeżo po zmianie stron sir Alexa Fergusona spotkała przykra niespodzianka. W 50. minucie musiał dokonać pierwszej zmiany – kontuzji nabawił się Rafael. Brazylijczyk zanim doznał urazu grał bardzo dobrze, świetnie radził sobie z powstrzymywaniem Torresa, dlatego strata młodego obrońcy okazała się szczególnie bolesna. W przerwie Angelotti musiał poważnie porozmawiać ze swoimi podopiecznymi, ponieważ gracze w niebieskich koszulkach grali o wiele lepiej, a przede wszystkim szybciej. United nie miało już tyle swobody w środku pola. Dobrą szansę Hernandeza do zdobycia gola na 2:0 powstrzymał wyśmienicie Cech. Dośrodkowanie już prawie dotarło do Meksykanina, gdy nagle w powietrze wybił się bramkarz i końcami palców zmienił tor lotu piłki. W drugiej połowie sędzia sięgał zdecydowanie częściej po kartki – oglądali je Essien, Ramires, Zhirkov, Van der Sar za opóźnianie wznowienia gry oraz Vidić. Czerwone Diabły postanowiły bronić wyniku i ustawione były defensywnie, mimo że w ich składzie przeważali zawodnicy ofensywni. Dawało to Chelsea pole do popisu. Gospodarze często stwarzali sobie okazje strzeleckie, ale w bramce świetnie spisywał się Van der Sar. Zaliczył na przykład znakomitą paradę po groźnym strzale głową Ramiresa. W samej końcówce spotkania Stamford ponownie zawyło z wściekłości. W doliczonym już czasie gry arbiter nie zagwizdał karnego. Faulowany, naprawdę faulowany, w polu karnym był Torres, jednak żaden z arbitrów nie zdecydował się tego zasygnalizować. Po zakończeniu spotkania cała drużyna Manchesteru United podeszła do sektora dla kibiców gości, aby podziękować za wsparcie. Trzeba przyznać, że trybuna ta była wypełniona po brzegi, a doping fanów w czerwonych koszulkach momentami zagłuszał resztę stadionu. |