W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
7' Nani 40' Nani |
Ozan Ipek 40' Ali Tandogan 63' |
|||
Godzina: 20:45 | ||||
Data: 20.10.2010 r. | ||||
Stadion: Old Trafford |
||||
Manchester United: Kuszczak, Evra, Smalling, Vidic, Rafael Da Silva, Anderson (Hernandez 78'), Park Ji-Sung (Obertan 71'), Carrick, Nani, Fletcher, Macheda |
||||
Bursaspor: Ivankov, Wederson, Erdogan, Stepanov (Ozturk 46'), Insua, Sen, Svensson, Ipek, Tandogan (Keceli 71'), Ergic, Yildirim (Bahadir 46') |
||||
Manchester United wygrał z Bursasporem 1:0 po bramce Naniego z siódmej minuty. Szybkie, w dodatku bardzo ładne trafienie zapowiadało duże emocje, jednak w dalszej części meczu tak ciekawie już nie było. Pierwszą rzeczą, która środowego wieczoru rzucała się w oczy na Old Trafford były puste krzesełka, całkiem sporo pustych krzesełek. Bursaspor wielką marką nie jest, ale i United w ostatnich tygodniach nie prezentowało się zbyt przyzwoicie, a Fergie zapowiadał dzisiaj inne oblicze swojej drużyny. Od początku to gospodarze ruszyli naprzód w poszukiwaniu prowadzenia. W 4. minucie próbował z ostrego kąta Federico Macheda, jednak dobrze zachował się bramkarz tureckiej drużyny. Swojego wyczynu nie powtórzył jednak w 7. minucie meczu, kiedy z 30 metrów na strzał zdecydował się Nani. Uderzona przez Portugalczyka piłka wyśmienicie wślizgnęła się Ivankovowi tuż przy słupku. Czerwone Diabły szybko ruszyły do powiększenia swojej przewagi. Trzeba przyznać, że pierwsze dziesięć minut spotkania to pokaz bardzo przyzwoitej gry na połowie rywala ze strony wicemistrzów Anglii. Zaangażowanie w ofensywie jednak szybko zmalało, a United na własnej połowie odbierało tylko gościom piłkę. Zauważalny był również brak dokładności w długich podaniach, przez co Nani kilka razu przyjmował piłkę już za linią. Portugalski skrzydłowy kilka razy przekonał się, że gra w piłkę nożną, a nie np. w szachy, przez co lądował na murawie po twardych starciach z turecką defensywą. Dopiero po 30 minutach gry United po raz kolejny zagroziło bramce Ivankova. Dobre, prostopadłe zagranie od Vidica wykorzystał Evra, aby pociągnąć lewą stroną i dograć w pole karne. Mimo tego że nic z tej akcji nie wyniknęło poza rzutem rożnym, to publiczność na Old Trafford nagrodziła swoich ulubieńców brawami. Już chwilę później najlepszą akcję pierwszej części gry mieli podopieczni Saglama. Rozkojarzenie Vidica na połowie boiska wykorzystał Yildirim i odebrał mu piłkę wychodząc sam na sam z Kuszczakiem. Tuż przed polem karnym dogonił go jednak Rafael i świetnie odebrał piłkę. W ostatniej minucie szansę na strzelenie gola mieli jeszcze United, jednak wychodzącego z piłką Machedę ostatecznie z polu karnym powstrzymali obrońcy. Na drugą połowę pierwsi wyszli piłkarze Bursasporu, ale to gospodarze stworzyli pierwszą groźną akcję. Po koronkowej akcji dośrodkowanie Naniego wyłapał ostatecznie bramkarz. W dalszej części meczu to zdecydowanie United miało przewagę. Dobrą okazję do trafienia miał Macheda, jednak Włoch zgubił za sobą piłkę w polu karnym podczas biegu. Przez ponad pół godziny drugiej połowy walka toczyła się w przeważającej części na połowie Turków, gdzie dużo pracy miał bramkarz Ivankov. Musiał on wyłapywać wiele wrzutek, znacznie rzadziej strzały Czerwonych Diabłów. W 78. minucie sir Alex Ferguson zdecydował się zdjąć z boiska Andersona, który rozgrywał przeciętne zawody, a szansę gry dał Javierowi Hernandezowi. Wejściu Chicharito na boisko towarzyszyła owacja kibiców. Nieco wcześniej na placu gry pojawił się także Obertan zmieniając Parka. Francuz o ile dość długo był niewidoczny, tak w 81. minucie znakomicie utrzymywał się przy piłce w polu karnym rywala, a następnie wywalczył rzut rożny. Po wykonaniu tego fragmentu gry trafił w słupek! Na 5. minut przed końcem regulaminowego czasu gry znakomitą sytuację miał Hernandez. Wyśmienicie z własnej połowy dograł mu Vidic, a Meksykanin wpadł w pole karne na pełnej szybkości, sprytnie uderzył na bramkę, jednak odrobinę chybił. W doliczonym czasie gry Tomasz Kuszczak miał okazję na obronę pierwszego strzału w światło bramki. Polak spokojnie złapał piłkę. Chwilę później sędzia zakończył mecz. Mimo korzystnego wyniku, United nadal nie gra na swoim najwyższym poziomie. Mimo trzech punktów meczu z Bursasporem nie można chyba nazwać przełomem. |