W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
- | - | |||
Godzina: 16:00 | ||||
Data: 05.08.2012 r. | ||||
Stadion: Ullevaal Stadion |
||||
Valerenga: Kogshavn, Larsen, Muri, Laajab, Hagen, Haestad, Suleiman, Fellah, Zajic, Anene, Berre |
||||
Manchester United: Lindegaard - Valencia, Ferdinand, Vidić (Anderson 61'), Keane - Nani, Carrick, Scholes (Powell 61'), Young (Lingard 76') - Welbeck (Kagawa 61'), Rooney (Hernandez 76') |
||||
Manchester United zaledwie zremisował z norweską Valerengą Oslo 0:0. Dla "Czerwonych Diabłów" był to czwarty sprawdzian na tegorocznym tournee przed rozpoczęciem nowego sezonu. Piłkarze United pod wodzą Mike'a Phelana przystąpili do gry w najsilniejszym z możliwych składów. W kadrze zespołu nie zabrakło miejsca dla zawodników, którzy przez przedłużone wakacje nie byli dostępni na pierwszą część tournee i Nemanji Vidcia, dla którego był to pierwszy mecz po wyleczeniu kontuzji od grudnia ubiegłego roku. Pomimo licznych sytuacji w pierwszej połowie piłkarze Manchesteru United nie znaleźli sposobu na objęcie prowadzenia. Najczęściej próbował Danny Welbeck, jednak jego strzały nie były wystarczająco dobre, aby pokonać golkipera Valerengi. Szczęścia z rzutów wolnych próbował Wayne Rooney, jednak również jemu nie udało się uzyskać prowadzenia. Swoje okazje mieli też gospodarze, ale skończyło się tylko na strachu - Andres Lindegaard ani razu nie musiał interweniować. Po zmianie stron ataki "Czerwonych Diabłów" nie były już takie groźne. Punktem zwrotnym w tym meczu mógł być rzut karny, który należał się wicemistrzom Anglii - sędzia nie wskazał jednak na "wapno" i podyktował rzut wolny, z którego Anderson nie stworzył większego zagrożenia. Chwilę potem o mały włos bramki nie strzelili piłkarze Valerengi. Po groźnym strzale głową z rzutu rożnego piłkę z linii bramkowej ofiarnym wślizgiem wybił Wayne Rooney. Po wejściu Shinjiego Kagawy gra piłkarzy Manchesteru United nabrała ruchu. Japończyk przeprowadził z Nanim wiele groźnych sytuacji, jednak nawet to nie pomogło w strzeleniu bramki w tym meczu. Najbliżej strzelania gola w końcówce spotkania był Javier Hernandez, jednak na ogół brakowało szczęścia i kilku centymetrów. |