W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
25' Uchidate 79' Ono |
Fletcher 48' Ronaldo 53' |
|||
Godzina: 12:00 | ||||
Data: 17.07.2007 r. | ||||
Stadion: Saitama Stadium |
||||
Urawa Reds: Yamagishi, Tsuboi, Hosogai, Camillo de Brito, Yamada, Sakai, Ono, Nagai, Ponte, Tanaka. |
||||
Man Utd: Van der Sar, Evra (53' Evans), Vidic (56' Silvestre), Ferdinand (56' Simpson), Brown, Carrick (69' O'Shea), Giggs (69' Smith), Ronaldo, Fletcher, Rooney, Smith. |
||||
Dziś byliśmy świadkami pierwszego spotkania Czerwonych Diabłów w ramach Asia Tour. Sir Alex Ferguson już od pierwszych minut postanowił wystawić silny skład, dając tym samym do zrozumienia, że nie zamierza dziś nikomu dawać taryfy ulgowej. Diabły od samego początku atakowały i już w 2. minucie próbowały zagrozić bramce rywali, jednak na spalonym był Fletcher. Dwie minuty później, bliski zaskoczenia przeciwników był Rooney, jednak obrońcy zachowali spokój i w porę interweniowali. W 7. minucie swoją pierwszą akcję przeprowadzili zawodnicy Urawa Red Diamonds, lecz piłkę głową wybijał Rio Ferdinand. Kilka chwil później Ronaldo był faulowany tuż przed polem karnym Japończyków, jednak arbiter zinterpretował to jako symulację. Podopieczni Fergusona od samego początku dyktowali warunki na boisku i dopiero po kwadransie gry, nasz bramkarz zaliczył pierwszy kontakt z piłką, po akcji przeciwników przeprowadzonej lewym skrzydłem. W 18. minucie Wes Brown wywalczył pierwszy rzut rożny. Do piłki podszedł Ryan Giggs, jednak bramkarz nie dał się zaskoczyć. Rywalom udało się wyprowadzić kontrę, która zakończyła się niebezpiecznym strzałem na bramkę Holendra. Niedługo po tym z dystansu uderzał Michael Carrick, jednak piłka odbiła się od obrońcy i mieliśmy kolejny rzut rożny, który również nie został wykonany tak, jak życzyliby sobie tego kibice. W 25. minucie spotkania próbkę swoich umiejętności pokazał Cristiano Ronaldo, oddając bardzo mocny strzał w światło bramki rywali, jednak Norihiro Yamagishi popisał się refleksem i wybił piłkę poza boisko. Niestety po naszym kornerze, rywale zdołali wyprowadzić kontrę, która zakończyła się golem. Piłkę z około 30 metra uderzył Uchidate, a ta niespodziewanie zmieniła tor lotu piłki sprawiając kłopoty bramkarzowi United. Zawodnicy gospodarzy objęli tym samym prowadzenie. Taki obrót spraw na boisku spowodował bardziej zawzięte ataki Czerwonych Diabłów, jednak przeciwnicy spisywali się nadzwyczaj dobrze. W 30 minucie meczu rywale znów dali o sobie znać, na szczęście dobrze ustawiony był Nemanja Vidic, który wybił piłkę z linii bramkowej. Bramka zdobyta w 27. minucie sprawiła, że mecz wyraźnie się zaostrzył i byliśmy świadkami kilku brutalnych zagrań. Gra toczyła się przeważnie w środkowej części boiska i żadnej ze stron nie udało się zagrozić bramce przeciwników. Jednak tuż przed przerwą, po dośrodkowaniu Rooneya, na bramkę rywali zdołał uderzyć Paul Scholes, lecz japoński golkiper był dobrze ustawiony. Minutę później sytuacji sam na sam nie wykorzystał Wazza. Manchester United bardzo starał się zmienić wynik jeszcze przed przerwą, jednak zadanie to okazało się zbyt trudne i podopieczni Fergusona zeszli do szatni z jedną bramką do odrobienia. Po zmianie stron, zawodnicy z Old Trafford od razu przystąpili do ataku i już dwie minuty po gwizdku arbitra padł wyrównujący gol. Michael Carrick wykorzystał zamieszanie w polu karnym, podając do Fletchera,który płaskim strzałem pokonał bramkarza rywali.. Na kolejną bramkę nie czekaliśmy długo. W 53. minucie spotkania, na listę strzelców wpisał się Cristiano Ronaldo, który po indywidualnej akcji zszedł ze skrzydła w pole karne i uderzył w kierunku bliższego słupka. Chwilę później sir Alex Ferguson dokonał trzech zmian. Z boiska zeszli Patrice Evra, Rio Ferdinand i Nemanja Vidic, a ich zmiennikami byli Evans, Silvestre i Simpson. Kolejne minuty to dalsze ataki Czerwonych Diabłów. Po pierwszym kwadransie drugiej połowy niewiele brakowało, a van der Sar zostałby przelobowany przez jednego z rywali. Dało tu jednak znać o sobie jego ogromne doświadczenie. Minutę później Edwin znów potwierdził swoją klasę i uratował zespół przed utratą bramki. W 68. minucie spotkania minimalnie niecelnie strzelał Wayne Rooney. Po tej akcji boisko opuścili Giggs i Carrick, za których na murawie pojawili się odpowiednio Smith i O’Shea. Niecały kwadrans później United wyszło z kontrą, jednak została ona skutecznie przerwana przez rywali. Nikt nie mógł uwierzyć w to co stało się zaraz po tym. Shinji Ono po ładnym zwodzie uderzył piłkę po ziemi, nie dając szans naszemu bramkarzowi. Znów mieliśmy remis. United wciąż próbowało wyjść na prowadzenie, jednak nic z tych ataków nie wychodziło. Nawet Cristiano Ronaldo był bezradny. Gra w końcówce meczu, obiektywnie mówiąc, była raczej bezbarwna. Zawodnicy Urawy Red Diamonds byli wyraźnie zadowoleni z remisu, natomiast Manchesterowi nic już nie wychodziło. Spotkanie zostało przedłużone o 2 minuty, w których nic ciekawego się nie wydarzyło. Dużo było niecelnych strzałów i zamieszania. Zdecydowanie nie był to najlepszy występ Czerwonych Diabłów, jednak z oceną ich formy poczekajmy do następnego spotkania. |