W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
12' Jadon Sancho 30' Fred 33' Anthony Martial 77' Facundo Pellistri |
- | |||
Godzina: 15:00 | ||||
Data: 12.07.2022 r. | ||||
Stadion: Stadion Narodowy Rajamangala |
||||
Manchester United (I połowa): De Gea – Dalot, Lindelof, Varane, Shaw – McTominay, Fred – Sancho, Fernandes, Rashford – Martial Manchester United (II połowa): De Gea (Heaton 68’) – Wan-Bissaka, Bailly, Telles, Malacia – Savage, Iqbal – Pellistri, Van de Beek, Amad – Elanga |
||||
Liverpool (wyjściowa XI): Alisson – Mabaya, Phillips, Gomez, Chambers – Henderson, Morton, Carvalho – Elliott, Diaz, Firmino |
||||
Manchester United w dobrym stylu rozpoczął przygotowania do sezonu 2022/2023. Czerwone Diabły pokonały w Bangkoku Liverpool 4:0 (3:0). Był to pierwszy mecz Erika ten Haga w roli menadżera United. Erik ten Hag i Juergen Klopp podeszli do wtorkowego spotkania zupełnie inaczej. Holenderski menadżer Manchesteru United wystawił do gry bardzo mocny skład. Szkoleniowiec Liverpoolu od pierwszej minuty postawił na młodych zawodników. Początek spotkania na Stadionie Narodowym Rajamangala należał do Liverpoolu. Szybko niezłą interwencję nogą zanotował David de Gea, który w 3. minucie powstrzymał kąśliwe dośrodkowanie Isaaca Mabayi z prawego skrzydła. Kilka minut później bramce hiszpańskiego bramkarza zagroził Luis Diaz. Kolumbijczyk zszedł z piłką z lewego skrzydła do środka, uderzył po długim rogu, a dobrą interwencję zanotował De Gea. Z dobitką pospieszył Joe Gomez, lecz uderzył obok bramki. W 12. minucie Manchester United objął prowadzenie. Piłkę w pole karne Liverpoolu posłał Bruno Fernandes. Błąd w szesnastce The Reds popełnił Mabaya, który wybił futbolówkę prosto pod nogi dobrze spisującego się Jadona Sancho. Anglik skorzystał z prezentu i uderzył płasko po długim rogu. Alisson był bez szans. Zdobyty gol zachęcił Manchester United do kolejnych ataków. Czerwone Diabły starały się też wykorzystać niepewną grę Liverpoolu w defensywie. W 16. minucie bliski podwyższenia na 2:0 był Marcus Rashford. Anglik trafił tylko w boczną siatkę. Liverpool najbliższy zdobycia bramki w pierwszej połowie był w 18. minucie. W polu karnym Manchesteru United zapanował chaos po szybkim ataku The Reds. Najpierw oglądaliśmy zablokowany strzał Harveya Elliotta. Po chwili w słupek trafił Fabio Carvalho. Akcja trwała jednak w najlepsze – tym razem strzał zza pola karnego oddał Luis Diaz, lecz i on trafił w słupek. W kolejnych minutach Manchester United przejął inicjatywę i szukał możliwości na podwyższenie prowadzenia. Dobre okazje mieli Marcus Rashford i Scott McTominay. W pierwszym przypadku uderzenie zablokował Mabaya, a w drugim McTominay strzelił prosto w Alissona. W 30. minucie Czerwone Diabły skonstruowały składną akcję. Piłka szybko krążyła pomiędzy Bruno Fernandesem i Jadonem Sancho. Anglik wystawił piłkę do Anthony’ego Martiala, który jednak przewrócił się w szesnastce. Gracze Liverpoolu w dużym zamieszaniu wybili piłkę przed pole karne. Tam zgarnął ją Fred i efektowną podcinką przelobował wysuniętego z bramki Alissona i podwyższył na 2:0. Po pół godzinie gry Juergen Klopp wymienił wszystkich zawodników z pola. Zawodnicy nie zdołali wejść w mecz, a było już 3:0 dla Manchesteru United. W 33. minucie Anthony Martial odebrał piłkę Neco Williamsowi, wpadł w pole karne Liverpoolu i sprytnym strzałem zaskoczył Alissona. Trzy minuty później mogło być 4:0 dla Manchesteru United. Fernandes zagrał kapitalne podanie do Jadona Sancho na prawe skrzydło. Anglik uruchomił Diogo Dalota i wyrzucił go pod linię końcową. Portugalczyk zdecydował się na mocny strzał, trafił w poprzeczkę bramki The Reds. W końcówce pierwszej połowy emocje zdecydowanie opadły, a zawodnicy wyraźnie zaczęli odczuwać azjatycki upał. We wtorkowy wieczór w Bangkoku było 27 stopni i wilgotność przekraczająca 70%. Na drugą połowę Manchester United wyszedł odmienionym składem. Erik ten Hag wymienił wszystkich zawodników z pola i tylko pozostawił między słupkami Davida de Geę. Na placu gry po raz pierwszy w diabelskich barwach pojawił się Tyrell Malacia. Szansę dostali też m.in. Charlie Savage, Zidane Iqbal, Amad Diallo i Facundo Pellistri. W pierwszym kwadransie drugiej połowy obserwowaliśmy mocno treningowe tempo. Inicjatywę przejawiał Liverpool, Manchester United w odmienionym składzie miał problem ze skonstruowaniem składej akcji. W 60. minucie Juergen Klopp delegował na boisko trzeci, najmocniejszy, skład, tym razem dając pograć takim zawodnikom jak Virgil van Dijk, Darwin Nunez, Mohamed Salah czy Thiago. W 68. minucie boisko opuścił Davi de Gea. Hiszpan lekko ucierpiał w jednym ze starć z Darwinem Nunezem i nie chcąc ryzykować pogłębienia urazu został zmieniony przez Toma Heatona. Angielski bramkarz musiał wykazać się już dwie minuty później. Groźne uderzenie na jego bramkę zanotował Nunez. Strzał w krótki róg został jednak odbity przez rezerwowego golkipera Manchesteru United. W drugiej połowie z dobrej strony pokazywał się Zidane Iqbal. 19-letni Irakijczyk nie bał się podejmować ryzyka, próbował dryblować i wyprowadzać piłkę z własnej połowy. W 73. minucie posłał znakomitą piłkę do Anthony’ego Elangi. Szwed znalazł się w sytuacji sam na sam z Adrianem, ale nawet gdyby wpakował futbolówkę do siatki, to i tak był na pozycji spalonej. W 77. minucie Manchester United podwyższył na 4:0. Akcję Czerwonych Diabłów zainicjował Eric Bailly, który przejął piłkę przed własną szesnastką i ruszył z atakiem na połowę The Reds. Iworyjczyk podał do Facundo Pellistriego, ten wymienił podanie z Amadem Diallo i po chwili strzałem z jedenastu metrów podwyższył na 4:0. Liverpool był bliski zdobycia honorowego trafienia w 87. minucie. Z dobrej strony pokazał się Mohamed Salah, który efektownie przyjął piłkę w polu karnym Manchesteru United i strzelił po długim rogu – trafił tylko w słupek. Futbolówka spadła pod nogi Darwina Nuneza, Urugwajczyk nie skorzystał z prezentu i posłał ją nad poprzeczką. W doliczonym czasie gry ważny blok w polu karnym Czerwonych Diabłów zanotował Eric Bailly. Więcej goli we wtorkowym spotkaniu już nie padło. Manchester United kolejny sparing rozegra 15 lipca. Rywalem Czerwonych Diabłów będzie australijski zespół Melbourne Victory. |