W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
- | Ryan Giggs 15' Wayne Rooney 20' Nani 23' John O'Shea 56' Cristiano Ronaldo 57' Chris Eagles 64' |
|||
Godzina: 14:00 | ||||
Data: 23.07.2007 r. | ||||
Stadion: Shenzen Stadium |
||||
Shenzhen FC: - |
||||
Man Utd: Van der Sar (Kuszczak 45'), Brown, Vidic (Ferdinand 45'), Evans, Evra (Silvestre 59'), Nani (Carrick 59'), Fletcher, Gibson (O'Shea 45'), Ronaldo (Eagles 59'), Giggs (Smith 45'), Rooney (Dong 59') |
||||
Manchester United w swoim trzecim meczu na azjatyckim tournee rozgromił zespół Shenhzen FC aż 6-0! W zespole „Czerwonych Diabłów” zadebiutował Nani. Portugalczyk wpisał się też na listę strzelców. W zespole Manchesteru United od pierwszych minut wystąpił Nani. Szanse gry od samego początku zyskał również Johnny Evans oraz Darron Gibson. Poza tymi zmianami skład przypominał ten, który rywalizował z FC Seulem. Kibice „Czerwonych Diabłów”, którzy licznie przybyli na mecz na nie musieli długo czekać na pierwszą bramkę swoich ulubieńców. Już po kwadransie gry piłkę do siatki Shenhzen wpakował Ryan Giggs. Walijczyk doskonale wykorzystał podanie od Wayne'a Rooneya. Na kolejne trafienia nie trzeba było długo czekać. Najpierw w 20. minucie Rooney świetnie przerzucił piłkę nad Xiao Jianjia, a trzy minuty później swoje pierwsze trafienie w czerwonym trykocie odnotował Nani. Portugalczyk precyzyjnie posłał futbolówkę w prawy róg bramki rywala. Przed przerwą Manchester United wbił jeszcze jedną bramkę, ale nie uznał jej sędzia. Arbiter dopatrzył się przewinienia w polu karnym na jednym z zawodników Shenhzen. Tym sposobem szansę na wpisanie się na listę strzelców stracił Wesley Brown. Po przerwie sir Alex Ferguson dokonał kilku zmian. Na boisku pojawili się m.in. Tomasz Kuszczak i Rio Ferdinand. Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze, który w przeciągu kilku minut aż dwukrotnie zagrozili bramce Polaka. Anglicy w pierwszych minutach drugiej części meczu nie byli zbytnio aktywni. Sędzia dwukrotnie złapał naszych zawodników na spalonym, a przy ładnej akcji z 52. minuty Nani dośrodkował zbyt głęboko. Na kolejną akcję podbramkową Anglików nie trzeba było długo czekać. Zaledwie cztery minuty po zmarnowanej akcji Naniego Rio Ferdinand świetnie wypatrzył Cristiano Ronaldo. Portugalczyk dostrzegł nabiegającego Johna O'Shea i wpakował piłkę do siatki. Podopieczni sir Alexa Fergusona robili z rywalem co chcieli. Kolejną bramkową akcję zainicjował minutę później Nani. Dzisiejszy debiutant dobrze wypuścił Rooneya, a ten posyłając piłkę wzdłuż pola karnego otworzył Ronaldo drogę do bramki. Było już 5-0! Po godzinie gry na placu gry pojawił się Michael Carrick, Chris Eagles, Dong Fangzhou i Mikael Silvestre. Carrick zmienił Naniego, który odnotował bardzo udany debiut. United szukali dziś gry długimi podaniami, które kilka razy kończyły się odgwizdaniem spalonego. Różnica klas pomiędzy obydwoma zespołami była widoczna gołym okiem. Chińczykom ambicji nie można było odmówić, ale ich indywidualne poczynania zazwyczaj kończyły się na linii naszej defensywy. Kolejne dobre zawody na azjatyckim tournee rozgrywał dziś Chris Eagles. W 64. minucie skrzydłowy Diabłów nie zastanawiając się długo posłał z ponad 20 metrów potężne uderzenie na bramkę rywala. Mocno podkręcona piłka tylko zatrzepotała w siatce a bramkarz Shenhzen patrzył z niedowierzaniem. Chwilę później mogło już być 7-0, ale doskonałą okazję zmarnował Alan Smith. Anglika wspaniale obsłużył Eagles, ale „Smudge” przestrzelił z kilku metrów. Szczęścia próbował również Dong, lecz Chińczyk był mało precyzyjny. Manchester United grał ładny i widowiskowy futbol. Kibice brawami nagrodzili akcję United z 70. minuty, kiedy bliski zmiany wyniku był Silvestre. Francuz groźnie uderzał głową po dośrodkowaniu Smitha, lecz futbolówka nie trafiła w światło bramki. Szkoda również uderzenia Carricka, które zatrzymało się na poprzeczce. „Czerwone Diabły” do samego końca walczyły o podwyższenie wyniku. Ta sztuka się im jednak nie udała i w trzecim przedsezonowym spotkaniu podopieczni sir Alexa Fergusona wygrali 6-0. W ostatnim spotkaniu MU zagra w piątek z Guangzhou Pharmaceutical. |