W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
28' Fabio da Silva 49' Wayne Rooney 90+ Paul Scholes |
- | |||
Godzina: 18:15 | ||||
Data: 12.03.2011 r. | ||||
Stadion: Old Trafford |
||||
Man Utd: Van der Sar - Brown, Smalling, Vidić, Evra (Scholes 81') - Rafael Da Silva (Giggs 64'), Gibson, O'Shea, Fabio Da Silva (Valencia 46') - Rooney, Hernandez |
||||
Arsenal: Almunia - Sagna, Koscielny, Djourou, Gibbs - Denilson (Chamakh 60'), Diaby (Ramsey 72'), Wilshere, Arszawin (Rosicky 72') - van Persie, Nasri |
||||
Manchester United pokonał Arsenal 2:0 (1:0) w ćwierćfinale Pucharu Anglii. Wyjazd na półfinałowy mecz na Wembley dały Czerwonym Diabłom bramki Fabio i Wayne’a Rooneya. Choć sir Alex Ferguson zapowiadał wystawienie najmocniejszego możliwego składu, to z powodu licznych kontuzji, w wyjściowej jedenastce Czerwonych Diabłów znalazło się aż siedmiu nominalnych obrońców. Na skrzydłach zagrali bliźniacy Fabio i Rafael, a na środek pomocy został przesunięty John O’Shea. Arsene Wenger miał nieco mniej zmartwień kadrowych. Największym nieobecnym w zespole Kanonierów był Cesc Fagregas, który doznał kontuzji w niedawnym spotkaniu Ligi Mistrzów z Barceloną. Mecz mógł świetnie zacząć się dla Arsenalu. Już w 2. minucie pozycję strzelecką wypracował sobie Andriej Arszawin. Rosjanin uderzył jednak wprost w dobrze ustawionego Edwina van der Sara. Manchester United pierwszą groźną akcję przeprowadził w 15. minucie. Fabio zauważył wbiegającego w pole karne Rafaela, zagrał bardzo precyzyjnie, ale Brazylijczyk za bardzo podszedł pod piłkę i w rezultacie posłał ją nad poprzeczką. Bliźniacy w roli głównej wystąpili również w 28. minucie. Po szybkiej wymianie podań między Fabio i Rafaelem znakomitą piłkę do Javiera Hernandeza zagrał Wayne Rooney. Efektowne uderzenie Meksykanina Manuel Almunia zdołał co prawda obronić, ale przy dobitce zamykającego akcję Fabio był już bez szans. Arsenal mógł szybko wyrównać stan rywalizacji. Robin van Persie łatwo uwolnił się spod opieki Nemanji Vidicia i oddał strzał w długi róg bramki Van der Sara. Doświadczony Holender z najwyższym trudem zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Przed przerwą Van der Sar popisał się jeszcze jedną znakomitą interwencją po mocnym i bardzo sprytnym uderzeniu Samira Nasriego z bliskiej odległości. W przerwie na pierwszą zmianę zdecydował się sir Alex Ferguson. Szkot wprowadził na plac gry Antonio Valencię, dla którego był to pierwszy mecz od czasu feralnego złamania kostki we wrześniowym meczu Ligi Mistrzów. Po zmianie stron do zdecydowanych ataków przystąpił Arsenal. Dwukrotnie Van der Sara próbował pokonać Laurent Koscielny, lecz Holender sobotniego popołudnia był w bramce Czerwonych Diabłów bardzo dobrze dysponowany. W 49. minucie Manuel Almunia po raz drugi musiał wyjmować piłkę z bramki. Ładną indywidualną akcją popisał się Rafael da Silva, zagrał na piąty metr do Hernandeza, ten został zablokowany, ale piłka spadła na głowę Rooneya, który technicznym uderzeniem zaskoczył hiszpańskiego bramkarza Arsenalu. Stracona bramka mocno poirytowała Arsene’a Wengera. Francuz chcąc wzmocnić ofensywę wprowadził Marouane’a Chamakha. Kanonierzy nie potrafili jednak znaleźć recepty na dobrze funkcjonującą obronę Manchesteru United. Gospodarze doskonałą okazję na podwyższenie prowadzenia mieli w 66. minucie. Ryan Giggs, który na boisku pojawił się chwilę wcześniej, zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału z bliskiej odległości i w efekcie został zablokowany. W 76. minucie Arsenal miał szansę na bramkę kontaktową. Z prawego skrzydła piłkę w pole karne posłał Bacary Sagna, na piątym metrze wyskoczył do niej Chamakha, trącił futbolówkę i po raz kolejny znakomitą interwencję odnotował Van der Sar. Dwie minuty później czujność Holendra sprawdził Tomas Rosicky, ale 40-letni weteran ani myślał skapitulować. Na osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry sytuacja Arsenalu skomplikowała się jeszcze bardziej. Groźnej kontuzji nabawił się Johan Djorou, który blokował Hernandeza i Kanonierzy mecz musieli kończyć w osłabieniu, bo limit zmian był już wykorzystany. Sytuacja ta skutecznie zniechęciła Arsenal do desperackich ataków w końcówce spotkania. W doliczonym czasie gry dwie dogodne okazje dla Czerwonych Diabłów zmarnował jeszcze Wayne Rooney. Szansy na pokonanie Almunii nie wykorzystał także Hernandez. |