W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
36' Matthew Paterson 39' Rudi Skacel |
Danny Welbeck 20' Johnny Evans 34' John O'Shea 41' Nani [K] 48' Darron Gibson 81' |
|||
Godzina: 17:00 | ||||
Data: 04.01.2009 r. | ||||
Stadion: St Mary's Stadium |
||||
Southampton: Davis – James, Perry, Lancashire, Skacel – Smith (Holmes 69’), McGoldrick, Gillett (56' Schneiderlin), Surman - Gobern (56' McLaggon), Paterson |
||||
Man Utd: Van der Sar – Neville, Evans, Vidic, O'Shea – Nani, Anderson, Carrick (56' Gibson), Giggs (34' Possebon) - Welbeck (64' Rooney), Berbatow |
||||
W nowy rok Manchester United wszedł z dużym animuszem. Na St Mary’s Stadium „Czerwone Diabły” pewnie pokonały Southampton 3:0. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego Manchester United poznał potencjalnego rywala w kolejnej rundzie FA Cup. Perspektywa gry z Tottenhamem nie zmieniła jednak przedmeczowych założeń sir Alexa Fergusona. Ten zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami na St Mary’s Stadium dał głównie pograć zmiennikom. Początek spotkania był bardzo wyrównany. Southampton nie zważając na klasę przeciwnika długo utrzymywało się przy piłce i starało się sforsować obronę mistrzów Anglii. Naprawdę ciekawie na boisku zrobiło się dopiero po kwadransie gry. Jako pierwszy formę Kelvina Davisa sprawdził Nani. Portugalczyk otrzymał doskonałe podanie od Dymitara Berbatowa i płaskim strzałem spróbował zaskoczyć golkipera „Świętych”. Ten interweniował jednak bardzo pewnie. Chwilę później doskonałą okazję zmarnował Anderson. W 20. minucie „Czerwone Diabły” objęły prowadzenie za sprawą młodego Danny’ego Welbecka. Angielski napastnik z bliskiej odległości dobił piłkę, która wcześniej odbiła się od poprzeczki po strzale Johna O’Shea. Sędzia bramkę uznał, choć powtórki wykazały, że Welbeck w momencie strzału Irlandczyka był na pozycji spalonej. Zdobyta bramka podziałała na graczy Manchesteru United mobilizująco i ci coraz łatwiej przedostawali się pod pole karne gospodarzy. W 28. minucie Dymitar Berbatow kapitalnym zagraniem uruchomił Michaela Carricka, ten minął wychodzącego Davisa i tylko ofiarna interwencja Chrisa Perry’ego zapobiegła utracie bramki. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej części sytuacja Southampton skomplikowała się jeszcze bardziej – z boiska wyrzucony został Matthew Paterson. 19-letni Szkot zaatakował Nemanję Vidicia z wyprostowaną nogą i sędzia nie mógł zrobić nic innego jak tylko wyrzucić młokosa z boiska. Tuż przed przerwą „Czerwone Diabły” mogły po raz kolejny podwyższyć prowadzenie. W dogodnej sytuacji znalazł się Danny Welbeck, strzelił z ostrego kąta, ale na róg piłkę zdołał sparować Davis. Niedzielnego popołudnia pech nie opuszczał graczy Southampton. Przed polem karnym faulowany był Welbeck, do piłki podszedł Nani, a stojący w murze David McGoldrick interweniował tak niefortunnie, że piłka trafiła w jego rękę. Sędzia Mike Riley bez chwili zawahania wskazał na jedenastkę. Tę na bramkę bez problemów zamienił Nani. Nie minęła minuta, a znów zrobiło się gorąco w polu karnym gospodarzy. Anderson bez problemów przedarł się przez defensywę „Świętych”, zagrał do Welbecka, a ten po szybkim odwróceniu się w kierunku bramki oddał celny strzał. Zaskoczyć nie dał się jednak Davis. Jedną z nielicznych, dobrych akcji Southampton wyprowadziło w 54. minucie. Indywidualnymi umiejętnościami popisał się Ryan Smith, wpadł w pole karne, ale już samo uderzenie było bardzo niecelne. Sir Alex Ferguson widząc wynik, a przede wszystkim grę swoich zawodników postanowił dokonać zmian w wyjściowym składzie. Na boisku pojawili się Rodrigo Possebon oraz Darron Gibson. Kilka minut później Szkot spełnił życzenie kibiców, którzy domagali się wejścia Wayne’a Rooneya. Wazza ochotę do gry wykazywał olbrzymią, ale niespecjalnie do ataków kwapili się jego koledzy. Akcje były skutecznie zwalniane tuż przed polem karnym Southampton. W 81. minucie sprawy w swoje ręce postanowił więc wziąć Rooney. Anglik na lewej stronie boiska nie napotkał na żaden opór, dograł piłkę do lepiej ustawionego Darrona Gibsona, a ten spokojnie wpakował futbolówkę do bramki Davisa. Więcej bramek na St Mary’s Stadium już nie padło, choć „Czerwone Diabły” spokojnie kontrolowały przebieg gry do samego końca. |