W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
68' John Pantsil 79' Olivier Dacourt |
Carlos Tevez 20' Carlos Tevez 35' Wayne Rooney 50' Park Ji-Sung 81' |
|||
Godzina: 18:15 | ||||
Data: 07.03.2009 r. | ||||
Stadion: Craven Cottage |
||||
Fulham: Schwarzer – Pantsil, Hangeland, Hughes, Konchesky – Davies, Etuhu, Murphy (Dacourt 57'), Dempsey - Zamora (Gera 67'), Johnson (Kamara 60') |
||||
Man Utd: Van der Sar - O'Shea (Eckersley 52'), Ferdinand (Evans 46'), Vidic, Evra – Fletcher, Carrick, Anderson, Park - Rooney (Welbeck 64'), Tevez |
||||
Przez dwadzieścia minut Fulham stawiało dzielny opór Manchesterowi United w ćwierćfinałowym meczu Pucharu Anglii. Kiedy do bramki trafił Carlos Tevez obraz gry uległ zmianie, a „Czerwone Diabły” zaczęły punktować rywala. Skończyło się na 4:0 Sir Alex Ferguson w porównaniu do ostatniego meczu z Newcastle United nie dokonał zbyt wielu zmian w wyjściowej jedenastce. Do Londynu z zespołem nie pojechał Cristiano Ronaldo, na boisku pojawił się Anderson, a do skrzydła zszedł Darren Fletcher. Pewnym zaskoczeniem była również obecność między słupkami Edwina van der Sara. Spotkanie mogło rozpocząć się fantastycznie dla „Czerwonych Diabłów”. W polu karnym piłkę od Wayne’a Rooneya otrzymał Carlos Tevez, zdecydował się na błyskawiczny strzał i tylko interwencja końcówkami palców w wykonaniu Marka Schwarzera zapobiegła utracie bramki. W kolejnych minutach znacznie lepiej prezentowali się gospodarze. Zespół Fulham długo utrzymywał się przy piłce i co chwilę starał się sforsować defensywę United, która nie wyglądała najsolidniej. W 14. minucie po strąceniu piłki przez Anderewa Johnsona i pomyłce Edwina van der Sara futbolówkę z linii bramkowej musiał wybijać Nemanja Vidić. Londyńczycy na boisku poczynali sobie coraz śmielej. Bliski pokonania van der Sara był Clinton Dempsey, ale jego uderzenie głową po dośrodkowaniu Bobby’ego Zamory holenderski golkiper zdołał wybronić. Wystarczyła jednak jedna akcja, aby sprawy na boisku przybrały inny obrót. W 20. minucie piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Michael Carrick, na długi róg przedłużył ją Wayne Rooney, a tam będący metr od bramki Carlos Tevez skierował futbolówkę do bramki, pomimo interwencji Paula Konchesky’ego. „Czerwone Diabły” zmotywowane strzeloną bramką szukały kolejnych sposobów na pokonanie Schwarzera. Ładną próbą był lob Wayne’a Rooneya z połowy boiska, który tylko nieznacznie przeleciał nad poprzeczką. Angielski napastnik jeszcze bliższy szczęścia był w 31. minucie. Idealnym podaniem z prawego skrzydła obsłużył go Ji-sung Park, ale Rooney strzelając z pięciu metrów źle trafił w piłkę i ta tylko odbiła się od słupka. Znacznie lepiej wyregulowany celownik miał za to Carlos Tevez. W 35. minucie Argentyńczyk popisał się fantastycznym uderzeniem zza pola karnego, po którym piłka wpadła w górny róg bramki strzeżonej przez Schwarzera. Drugi gol wyraźnie przybił graczy Fulham. Londyńczycy nie stwarzali już groźnych sytuacji podbramkowych. Te z kolei w dalszym ciągu mieli mistrzowie Anglii. Jeszcze przed przerwą Michael Carrick zagrał prostopadle do wbiegającego w pole karne Johna O’Shea, ale choć Irlandczyk mocno uderzył z ostrego kąta, to na wysokości zadania stanął golkiper Fulham. W przerwie meczu sir Alex Ferguson dokonał jednej zmiany. W miejsce Rio Ferdinanda na placu gry pojawił się Jonny Evans. Zejście Anglika podyktowane było drobnym urazem, którego nabawił się tuż przed przerwą. Po wznowieniu gry „Czerwonym Diabłom” zaledwie pięć minut zeszło z ponownym rozmontowaniem defensywy Fulham. Tym razem nie obyło się bez aktywnego udziału samych londyńczyków. Przed polem karnym totalnie pogubiło dwóch obrońców gospodarzy, piłkę przejął Anderson, zagrał ją do Rooneya, a ten strzałem w długi róg podwyższył na 3:0. Pewny co do końcowego rozstrzygnięcia sir Alex Feguson dokonał kolejnych zmian. Na murawie pojawili się na co dzień gracze rezerw - Richard Eckersley i Danny Welbeck. Pierwszy zmienił Johna O’Shea, a drugi Wayne’a Rooneya. Trzy bramki przewagi pozwalały „Czerwonym Diabłom” na spokojne prowadzenie gry. Na hat-tricka wyraźną ochotę miał Carlos Tevez. Argentyńczyk w 65. minucie posłał mocne uderzenie na bramkę Schwarzera, ale Australijczyk był na posterunku. Czwarty gol dla United był tylko kwestią czasu. W 81. minucie kropkę nad „i” postawił Ji-sung Park. Koreańczyk przejął piłkę w okolicach środka boiska, zdecydował się na indywidualną akcję i po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów posłał piłkę w długi róg bramki Fulham. |