W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
41' Ryan Giggs 47' Javier Hernandez 72' Phil Jones |
Lucas Leiva 39' Kolo Toure 51' Jordan Henderson 75' |
|||
Godzina: 20:45 | ||||
Data: 25.09.2013 r. | ||||
Stadion: Old Trafford |
||||
Manchester United: De Gea - Rafael, Evans, Smalling, Büttner - Nani (Welbeck 90'), Jones, Giggs, Kagawa (Januzaj 73')- Rooney, Hernandez (Carrick 73') |
||||
Liverpool: Mignolet - Toure, Sakho, Skrtel, Enrique - Henderson, Lucas (Kelly 68'), Gerrard, Moses (Sterling 82') -Suarez, Sturridge |
||||
Pucharowy pojedynek pomiędzy Manchesterem United a Liverpoolem rozpoczął się od bardzo wysokiego tempa. Gracze Czerwonych Diabłów często i szybko napierali w stronę bramki Mignoleta. Jak się jednak później okazało, z niezbyt owocnym skutkiem. Już w 1. minucie Javier Hernandez miał okazję oddać strzał z ostrego kąta. Meksykanin był w bardzo trudnej pozycji, plecami do bramki, i ostatecznie piłka po jego uderzeniu trafiła w Sakho. Niedługo potem swoich sił z dystansu próbował Nani. Portugalczyk również został w porę zablokowany przez zawodników Liverpoolu. Po dobrym zwodzie w 7. minucie wydawało się, że Rooney odda czysty strzał. Niestety i tym razem piłka zatrzymała się na ciele Martina Skrtela. Po około 10 minutach, Liverpool uspokoił grę w defensywie i zaczął stopniowo budować przewagę nad gospodarzami. Pierwszy strzał LFC warty odnotowania miał Daniel Sturridge w 20. minucie po ataku prawą flanką. Na szczęście napastnik chybił o dobrych kilka metrów. Chwilę później straszny błąd popełnił Jonny Evans, który nie zauważył Suareza za plecami i odpuścił sobie wyskok do piłki. W sytuacji sam na sam David de Gea wykazał się szybszym refleksem i pewnym wejściem w piłkę, czym uratował zespół United przed stratą pierwszej bramki. Role po raz kolejny się odwróciły i ostatnie 15 minut pierwszej części spotkania należało do Manchesteru United. Gracze Moyesa podkręcili tempo i przy lekkiej pomocy kibiców zdołali zamknąć ekipę Brendana Rodgersa na własnej połowie. Ładną wymianę podań w obrębie pola karnego zaprezentował nam Kagawa z Hernandezem. Meksykaninowi zabrakło jednak kilka metrów na długości boiska, aby opanować futbolówkę i oddać mocny strzał. Tuż po przerwie Manchester United wywalczył rzut rożny. Piłkę w pole karne na 5. metr dośrodkował Wayne Rooney. Chicharito sprytnie uwolnił się spod opieki rywali i strzałem z wyskoku pokonał belgijskiego bramkarza. W 52. minucie Shinji Kagawa otrzymał świetne prostopadłe podanie za plecy obrońców. Niestety Japończyk miał problemy, żeby dobrze przyjąć futbolówkę i ruszyć na pełnej prędkości, przez co dopadł go jeden z obrońców LFC i przerwał atak United. Dwie minut później Henderson klęczał w polu karnym United, trzymając się za głowę, nie mogąc uwierzyć, że spudłował. Po tym jak goście skołowali Jonny'ego Evansa, Henderson miał prawie 100% okazję do strzelenia gola. Po jego uderzeniu piłka minęła jednak bramkę De Gei. Ataki Liverpoolu się nasilały, a obrona United wyglądała coraz mniej pewnie. W 58. minucie Smalling popełnił fatalny błąd, podając piłkę przed polem karnym. Wykorzystał to Suarez, który przejął piłkę i od razu uderzył z dystansu. Na szczęście Urugwajczyk nie trafił w światło bramki. W odpowiedzi ekipa United zaatakował z kontrataku. Hernandez rozciągnął grę podaniem do Kagawy. Ten oddał piłkę do Naniego. Portugalczyk został szybko osaczony przez rywali, jednak mógł jeszcze wystawić świetną piłkę do Shinjiego. Niestety Nani zagrał samolubnie i oddał beznadziejny strzał, marnując okazję do podwyższenia wyniku. W 64. minucie Kagawa wykonał piękny obieg rywala na bardzo małej powierzchni, jednocześnie otwierając sobie tym drogę do bramki. Japończyk przełożył piłkę na lewą nogę i uderzył ile sił w nogach. Futbolówka poszybowała jednak nieco za wysoko i po otarciu się o poprzeczkę, wyleciała poza boisko. Kilka minut później po niesłusznie przyznanym rzucie rożnym dla Liverpoolu, groźny strzał oddał Suarez. Napastnik The Reds prostym zwodem minął Buttnera, jednak jego strzał trafił w siatkę boczną. Liverpool znowu był na fali wznoszącej. Najpierw Victor Moses uderzał szczupakiem z około 5. metra. De Gea popisał się intuicyjną interwencją. Chwilę później Luis Suarez bardzo ładnie uderzył z rzutu wolnego z narożnika pola karnego. Piłka na szczęście Manchesteru United trafiła w poprzeczkę i opuściła plac gry. Moyes widząc coraz śmielej atakujący zespół Liverpoolu, zdecydował się na dwie zmiany. Carrick i Januzaj zastąpili Kagawę oraz Hernandeza. 76. minuta to świetny kontratak Rafaela, który z pomocą Rooneya wywalczył rzut wolny na skraju pola karnego. Wazza uderzył sprytnie, lecz Mignolet zdołał sparować uderzenie an rzut rożny. Sekundy później, Wayne zbiegał z boku boiska i ponownie uderzył bardzo groźnie. Bramkarz LFC ponownie wybił piłkę na rzut rożny. W końcówce meczu ekipa Rodgera miała dwie świetne sytuacje. Najpierw De Ga zagapił się nieco po rzucie rożnym, przez co o mało nie został zaskoczony przez Hendersona. Chwilę potem Suarez wystawił wspaniałą piłkę Kolo Toure. Zawodnik The Reds na szczęście Diabłów uderzył niecelnie. Po trzech minutach doliczonego czasu, Mark Clattenburg zakończył spotkanie. Manchester United awansował do IV rundy Capital One Cup. |