W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
16' Darron Gibson 39' Darron Gibson 78' Ritchie De Laet 82' Darron Gibson |
- | |||
Godzina: 21:00 | ||||
Data: 01.12.2009 r. | ||||
Stadion: Old Trafford |
||||
Man Utd: Kuszczak - Neville, Brown, Vidić, De Laet - Park, Anderson (Tosic 82'), Gibson, Obertan (Carrick 62') - Berbatow (Macheda 62'), Welbeck |
||||
Tottenham: Gomes - Hutton, Bale, Bassong, Dawson - Bentley, Lennon, Jenas, Palacios (Huddlestone 46') - Keane (Crouch 66'), Defoe |
||||
Manchester United wykonał już jeden krok na drodze do półfinału rozgrywek Carling Cup. Czerwone Diabły prowadzą na Old Trafford po pierwszej połowie 2:0 z Tottenhamem Hotspur. Dwie bramki zdobył Darron Gibson. Od samego początku spotkanie rozgrywane było dość chaotycznie przez oba zespoły. Pierwszy atak należał do gospodarzy, jednak Andersonowi zabrakło precyzji już w pierwszych 60. sekundach spotkania. Kilka minut później szczęścia próbował Keane, jednak na posterunku był Kuszczak. Po okresie nieciekawej gry i kilku stratach znów do głosu doszli podopieczni Sir Alexa Fergusona. W 16. minucie piłkę dostał młodziutki Darron Gibson i zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Piłka zatrzepotała w siatce i na Old Trfford mieliśmy 1:0. Koguty z miejsca ruszyły do ataków. Swoje okazje mieli Defoe, Bentley i Keane. Jednakże w każdym przypadku świetnie spisywali się defensorzy United. Z czasem gra przeniosła się w środkową strefę boiska, z którego wiało nudą. Tylko do 39. minuty. Anderson odegrał piłkę do Gibsona, a ten przymierzył z dystansu i zdobył kapitalnego gola wyprowadzając United na dwubramkowe prowadzenie. Tuż przed przerwą mogło być 3:0, ale Berbatow nie doszedł do piłki zagrywanej od Obertana. Druga część gry rozpoczęła się tak jak tego można było się spodziewać - od ataku Spurs. Piłka szybko jednak znalazła się pod nogami jednego z zawodników United i Czerwone Diabły mogły wyprowadzić kontrę, z której ostatecznie nic nie wyszło. Wydawało się, że Tottenham powoli opadał z sił. Londyńczycy tymczasem groźnie zaatakowali w 58. minucie, a o swoich nieprzeciętnych umiejętnościach przypomniał polski golkiper, który tym razem zatrzymał strzał Keane'a. Z minuty na minutę widowisko robiło się coraz bardziej nudne. Ze strony gospodarzy indywidualnej akcji próbował Anderson, ale został zatrzymany. Ze strony przyjezdnych znów pokazał się Bentley, jednak jego starania nic nie przyniosły. Końcówka pojedynku to kilka fauli i trzy żółte kartki. Spotkanie niepotrzebnie się zaostrzyło, a do notesu sędziego trafili De Laet, Hutton i Gibson. Obraz widowiska mimo przeprowadzenia kilku zmian przez obu szkoleniowców nie uległ zmianie i ostatecznie to Czerwone Diabły mogły się cieszyć ze zwycięstwa. |