W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
33' Wayne Rooney 55' Louis Saha 59' Cristiano Ronaldo 60'Cristiano Ronaldo 61' Wayne Rooney |
Arjan De Zeeuw 45' | |||
Godzina: 16:00 | ||||
Data: 26.02.2006 r. | ||||
Stadion: The Millennium Stadium |
||||
Man Utd:Van der Sar - Neville, Brown (Vidic 82'), Ferdinand, Silvestre (Evra 82') - Ronaldo (Richardson 73'), O'Shea, Giggs, Park - Saha, Rooney |
||||
Wigan: Pollitt (Filan 14') - Chimbonda, De Zeeuw, Henchoz, Baines - Bullard, Kavanagh (Ziegler 72'), Scharner, Teale - Camara, Roberts |
||||
Kibice Manchesteru United, którzy dzisiejszego popołudnia postanowili obejrzeć mecz finałowy w wykonaniu swoich ulubieńców nie mogą czuć się zawiedzeni. Czerwone Diabły po raz pierwszy od 1992 roku sięgają po Puchar Ligi Angielskiej! W finale pokonali walczące do samego końca Wigan Athletic 4:0. Na pochwałę zasługują wszyscy piłkarze United, jednak wyróżnienie należy się Wayne'owi Rooney'owi, który poprowadził dziś Diabły do zwycięstwa. Po spojrzeniu na wyjściowy skład Czerwonych Diabłów od razu w oczy rzucił się brak od pierwszych minut super-strzelca United Ruuda van Nistelrooy'a, zamiast niego Louis Saha. Miejsce zajmowane do tej pory przez Alana Smitha zajął nominalny obrońca John O'Shea, któremu nie po raz pierwszy w tym sezonie na środku partnerował Ryan Giggs. Jeśli natomiast chodzi o drużynę Wigan to tak jak przewidywano Paul Jewell nie zdecydował się na wystawienie Lee McCullocha, który nie doszedł jeszcze do siebie po kontuzji. Z dużym animuszem spotkanie rozpoczęli piłkarze Wigan, którzy już w pierwszej minucie zagrozili bramce United. Na szczęście jednak Henri Camara pomylił się i piłka po jego strzale głową minęła prawy słupek bramki strzeżonej przez Edwina van der Sara. United odpowiedzieli w fantastyczny sposób, szkoda tylko, że nie zakończony golem. Wayne Rooney po raz kolejny pokazał swoje wspaniałe możliwości - najpierw doskonale podał do Louisa Saha, a chwilę później głową skierował piłkę w poprzeczkę, po dokładnym dośrodkowaniu Gary'ego Neville'a. W 12 minucie gracze Manchesteru znowu poradzili sobie z obroną Wigan. Cristiano Ronaldo popisał się dobrym dośrodkowaniem, po którym piłka trafiła do Parka Ji-Sunga. Koreańczyk zdecydował się na uderzenie i mało brakowało, a United mogliby cieszyć się z prowadzenia, gdyby nie Stephane Henchoz, który w ostatniej chwili blokuje strzał. Zawodnicy Wigan jednak nie dawali za wygraną. W odpowiedzi kilka groźnych uderzeń - dwa Camary i jeden Paula Scharnera. Jednak nie udało im się pokonać van der Sara. W 19 minucie mogliśmy podziwiać kolejny rajd Rooney'a zakończony dośrodkowaniem. Ronaldo z pewnością może "pluć sobie w brodę", bowiem nie zdążył dobiec do piłki. Chwilę wcześniej boisko z powodu kontuzji musiał opuścić bramkarz The Latics - Mike Pollitt - zastępuje go John Filan. Po kilkuminutowym przestoju i wyraźnym spadku tempa meczu Wayne Rooney ożywił sympatyzujące z Manchesterem United sektory Millenium Stadium. Młody Anglik skierował piłkę do siatki Wigan ładnym strzałem z 25 metrów w prawy górny róg bramki. Od 33 minuty Diabły prowadzą 1:0. Sekundy później Wayne znowu próbował szczęścia, ale tym razem nie miał go na tyle, aby cieszyć się ze swojego drugiego gola. Jego wolej został wybroniony przez Filana. Jednak piłkarze drużyny przeciwnej nie mieli zamiaru się poddawać, choć ich kończyły się zazwyczaj wybiciem przez obrońców United, bądź też niecelnym strzałem. Do regulaminowego czasu pierwszej połowy sędzia doliczył jeszcze trzy. Mimo tego graczom obu drużyn nie udało się utworzyć jakiejś sensownej akcji. Podsumowując pierwszą część meczu można przyznać, że była obiecująca i żaden kibic piłki nożnej nie powinien czuć się zawiedzony - dużo strzałów, dużo emocji i równie wiele walki z obu stron. Czego chcieć więcej? Drugą połowę obie drużyny rozpoczęły bez zmian personalnych. Już w 47 minucie mogło być 1:1, na szczęście jednak Czerwone Diabły mają w składzie Rio Ferdianda. Anglik najpierw zablokował uderzenie Paula Scharnera z 30 metrów, a sekundy później Henriego Camary z 25 metrów. Jednak na tym nie zakończyło się oblężenie bramki United - w 50 minucie po raz drugi w tej części sprawdzić van der Sara chciał Camara i znowu Holender górą. Gdy po obiecującym początku wydawało się, że piłkarzom Sir Alexa Ferguson może być bardzo trudno utrzymać dzisiaj prowadzenie Louis Saha podwyższa prowadzenie na 2:0 w 55 minucie meczu. Francuz na raty bo na raty ale pokonuje bramkarza Wigan, który przy pierwszym uderzeniu Saha niefortunnie wybił piłkę. Nie minęło 5 minut, a Czerwone Diabły prowadziły już 3:0! Tym razem najprawdopodobniej kolegom goli pozazdrościł Cristiano Ronaldo. Świetny strzał skrzydłowego United z 25 metrów, asystę przy bramce może zapisać Saha. Emocje w Ronaldo postanowił ostudzić arbiter spotkania przyznając mu żółtą kartkę za niepotrzebne dyskusje. Po obejrzeniu pierwszej połowy kibice United mogli być umiarkowanie zadowoleni, ale teraz powinni skakać z radości! United zobywają swoją trzecią bramkę w ciągu siedmiu minut! Po raz drugi w dzisiejszym meczu na listę strzelców wpisał się Wayne Rooney. 21-latek uderzeniem z dziewięciu metrów z środka pola karnego ustala wynik na 4:0. Podopieczni Paula Jewella wyglądali na zszokowanych takim obrotem spraw na boisku. Chyba w tym momencie zdali sobie sprawę, że nie mają już żadnych szans na odwrócenie losów spotkania. Mimo tego nie rezygnowali i rzucili się do walki, jednak wszystkie ich akcje kończą się na obrońcach Diabłów. Ostatnie dziesięć minut to głównie nieporadne ataki zawodników The Latics i pewna gra obrońców United, którzy mieli dzisiaj sporo pracy, bowiem Wigan nie próżnowało. Sędzia techniczny doliczył dwie minuty do drugiej połowy, jednak i prawdopodobnie kolejne dziesięć nic by nie dało. Mimo tego dodatkowy czas próbują wykorzystać jeszcze Scharner i Bullard, ale piłka po ich uderzeniach nie trafia w światło bramki. Sędzia kończy mecz! United z Pucharem! Brawa dla Wigan za wspaniałą walkę! |