W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Paul Scholes 36' Paul Scholes 50' Nani 65' Michael Carrick 71' Wayne Rooney 90+ |
Carlos Tevez 48' Carlos Tevez 76' |
|||
Godzina: 21:00 | ||||
Data: 27.01.2010 r. | ||||
Stadion: Old Trafford |
||||
Man Utd: van der Sar - Rafael (Brown 75'), Evans, Ferdinand, Evra - Carrick, Scholes, Fletcher - Nani (Valencia 90'), Giggs, Rooney |
||||
Man City: Given - Richards, Kompany, Boyata, Garrido (Ireland 63') - Zabaleta, de Jong, Barry, Wright-Phillips (Adebayor 72'), Bellamy - Tevez |
||||
Od pierwszych minut Manchester United starał się zagrozić bramce Manchesteru City. Gracze sir Alexa Fergusona często przebywali pod polem karnym rywali w ciągu kilku pierwszych minut. Nie udało się im jednak szybko wyjść na prowadzenie. Najlepszą okazję w tym okresie miał Wayne Rooney. W 8. minucie dostał długie podanie, minął jednego obrońcę i strzelił z dystansu. Uderzenie było mocne, lecz poleciało prosto w ręce Givena. Chwilę potem Giggs wrzucał piłkę z lewej strony boiska z rzutu wolnego. Zawodnicy City wybili przed pole karne, a tam czekał już Paul Scholes, który uderzył z całej siły. Futbolówka przeleciała jednak nad poprzeczką. W 15. minucie źle wykonanym rzucie rożnym Manchesteru City, piłkę zgarnął Ryan Giggs i od razu zagrał daleko do Rooney. Anglik przyjął podanie i chciał zagrać na lewe skrzydło, jednak w porę wrócił Wright-Phillips, który przerwał kontrę Diabłów. Chwilę później po chwilowym zamieszaniu bardzo ładnym podaniem popisał się Nani, który szukał Rooneya. Piłka jednak została w ostatniej chwili wybita na rzut rożny. Po kolejnym dośrodkowaniu Naniego na krótki słupek, piętką niespodziewanie uderzał Rio Ferdinand. Anglikowi nie udało się niestety skierować piłki do siatki City. W 22. minucie Wright-Phillips pokazał jaki jest szybki, obiegając Evrę prawym skrzydłem. Mimo ofiarnej obrony Francuza City utrzymało się przy piłce i Shaun dośrodkował w pole karne do Bellamy’ego. Ten uderzył mocno głową na bramkę van der Sara. Holender nie miał problemów z obroną tego strzału. Chwilę później Tevez zdecydował się na indywidualną akcję w polu karnym United. W ostatniej chwili interweniował Rio Ferdinand, który wślizgiem powstrzymał Argentyńczyka przed strzałem bliskiej odległości. W 29. minucie gracze City przeprowadzili składną kontrę, po której z lewej strony dośrodkowywał Bellamy a w polu karnym szczupakiem uderzał Carlos Tevez. Edwin van der Sar bardzo dobrze wyczuł intencje napastnika rywali i świetnie wybronił ten strzał. Odpowiedzią drużyny sir Alexa Fergusona na ten atak był mocny strzał Ryana Giggs sprzed pola karnego. Walijczyk uderzał po ziemi, tuż przy słupku. Shay Given jednak nie dał się zaskoczyć. Chwilę później z prawej strony podawał Carrick. Rooney próbował wpakować piłkę do siatki wślizgiem, lecz bramkarz The Citizens ponownie okazał się lepszy. Przez dłuższy czas piłka była rozgrywana w środkowej strefie boiska, bez wyraźnego wskazania na którąś z drużyn. Do końca pierwszej części spotkania nie zmieniło się już nic i zawodnicy zeszli do szatni przy stanie 0:0. Tuż po przerwie ostro zaatakowali goście. Najpierw Richards sprawdził umiejętności van der Sara, kierując mocny strzał w okienko bramki. Holender na szczęście sobie poradził. Chwilę potem jeszcze raz próbował Bellamy. Tym razem jednak nie było już tak groźnie. Mimo początkowej przewagi City w drugiej połowie, to Czerwone Diabły jako pierwsze zdobyły bramkę. Zaczęło się od kontry Rooneya, który posłał niesamowitą piłkę do Giggsa. Ryan nie przyjął jej wystarczająco dokładnie i był zmuszony uciekać do boku. Następnie podał w pole karne, tam piłkę na chwilę stracił Nani. Wtedy dobry moment wyczuł Carrick, który wycofał do Scholesa przed pole karne i Paul wpakował piłkę do siatki Givena po ziemi, na długi słupek. W 57. minucie niewiele brakowało, żeby Diabły podwyższyły wynik meczu. Scholes dobrze przejął piłką na prawej flance i mocno podał po ziemi w pole karne. Giggs nie zdołał oddać czystego strzału, potem próbował dobijać jeszcze Fletcher lecz piłka odbiła się od jednego z piłkarzy. Nieco po godzinie gry dobre podanie z prawej strony dostarczył Rafael da Silva. Do strzału składał się już Carrick. Richards jednak w ostatniej chwili zażegnał niebezpieczeństwo. Kilka minut później zrobiło się dosyć gorąco za sprawą Fletchera i Richardsa, którzy o mało co się nie pobili, po tym jak zawodnik City powstrzymywał rękami kontrę Fletchera. To co mogło stać się podczas przerwanej akcji, stało się w kolejnej. W polu karnym niezłą piłkę dostał Darren Fletcher. Nie zdołał jednak oddać strzału i wspaniale podał na bok do Carricka. Michael strzelił technicznie z pierwszej piłki i ta wpadła do siatki po uprzednim odbiciu się od słupka. Na kolejną akcję nie trzeba było czekać. Giggs dobrze zagrał do Evry, ten od razu podawał w pole karne. Tam był niepilnowany Wayne Rooney. Anglik uderzył z pierwszej piłki lecz nie trafił w światło bramki. Wayne słusznie łapał się za głowę po tej akcji, gdyż mogła ona dać Diabłom sporą przewagę. W 76. minucie do wyrównania całkowitego wyniku doprowadził Carlos Tevez. Po kontrze Adebayora i dośrodkowaniu Bellamy’ego Argentyńczyk zamienia niepozorną akcję na cenną bramkę. Edwin van der Sar nie miał sporych szans na obronę tego strzału. 81. minuta to kolejna świetna akcja Manchesteru United. Ryan Giggs uciekł z piłką na lewą stronę podał do Rooneya. Wayne’owi nie udało się strzelić, lecz przy piłce ponownie był Giggs. Walijczyk tym razem zagrał do Carricka, który dwukrotnie próbował zdobyć bramkę podczas tej akcji. Za drugim razem futbolówka minęła słupek Givena o kilkanaście centymetrów. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry po dobrym podaniu Adebayora sporo miejsca znalazł sobie Carlos Tevez. Argentyńczyk składał się do strzału lecz w ostatniej chwili skutecznie powstrzymał go Rio Ferdinand. W doliczonym czasie gry walkę o półfinał na chwilę przedłużył Shay Given, który po dośrodkowaniu Giggs z rożnego obronił wspaniale strzał Fletchera. Akcja jednak się nie skończyła i za drugim razem Manchester United się już nie pomylił. Wayne Rooney wpakował gola głową po wspaniałej wrzutce Giggsa. Tym samym Rooney zapewnił awans Diabłom do finału Carling Cup! |