W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
29' Kris Commons 82' Gary Teale 90' Paul Connolly |
Rafael Da Silva 47' | |||
Godzina: 20:45 | ||||
Data: 07.01.2009 r. | ||||
Stadion: Pride Park |
||||
Derby: Carroll - Connolly, Todd (Savage 88'), Nyatanga, Camara - Sterjovski (Teale 59'), Green, Addison, Commons - Hulse, Davies (Barazite 82') |
||||
Man Utd: Kuszczak - Rafael, Vidic, Evans, O'Shea - Anderson (Carrick 75'), Scholes (Ronaldo 62'), Gibson, Nani - Tevez, Welbeck (Rooney 62') |
||||
Manchester United jest dalej niż bliżej finału Pucharu Ligi. Na Pride Park „Czerwone Diabły” przegrały w pierwszym półfinale z Derby County 0:1. Rewanż za dwa tygodnie na Old Trafford. Zawirowania personalne oraz kiepska postawa Derby County w lidze pozwalały sądzić, że „Czerwone Diabły” czeka środowego wieczoru lekka przeprawa. Przedmeczowe założenia szybko trzeba było jednak włożyć między bajki, bo „Barany” do meczu z mistrzami Anglii przystąpiły bez kompleksów. Zastępujący Edwina van der Sara Tomasz Kuszczak od początku miał sporo pracy. Najpierw polski bramkarz popisał się fantastyczną interwencją po uderzeniu Steve’a Daviesa, a chwilę później piłkę z linii bramkowej wybił Jonny Evans. „Czerwonym Diabłom” udało się odeprzeć początkową falę ataków gospodarzy, ale tak naprawdę nic z tego nie wynikało. Manchester United w ofensywie prezentował się bowiem słabo. Zupełnie niewidoczny był Danny Welbeck, a nie lepiej spisywał się Carlos Tevez. Naprawdę groźnie pod bramką Roya Carrolla było tylko raz, kiedy po dwójkowej akcji z Nanim w ostatniej chwili zablokowany został John O’Shea. Po pół godzinie gry swój moment triumfu mieli kibice Derby County. Na zaskakujące uderzenie zza pola karnego zdecydował się Kris Commons, a Tomasz Kuszczak, choć wyciągnął się jak długi, to szybko lecącej futbolówki wybić nie był w stanie. Przed przerwą Roya Carrolla zdążył postraszyć jeszcze Paul Scholes. Anglik był bliski zdobycia niemal identycznej bramki jak w ubiegłorocznym meczu z FC Barceloną. Tym razem rudowłosy pomocnik pomylił się o centymetry. Gra „Czerwonych Diabłów” nie ulegała zmianie, toteż sir Alex Ferguson po godzinie zdecydował się na pierwsze zmiany. Na boisku pojawili się Cristiano Ronaldo i Wayne Rooney. Magiczną zaporą nie do przejścia w dalszym ciągu była jednak linia pola karnego Derby. Gospodarze zresztą byli usatysfakcjonowani z jednobramkowego prowadzenia i nie atakowali już tak odważnie, co z kolei przełożyło się na przewagę w posiadaniu piłki. United bliskie wyrównania było w 78. minucie. Tuż przed polem karnym faulowany był Carlos Tevez, do piłki tradycyjnie podszedł Cristiano Ronaldo, przymierzył i... zrobił wielkie oczy, bo piłka minęła spojenie bramki „Baranów” o zaledwie kilka centymetrów. Na dziesięć minut przed końcem Derby mogło rozstrzygnąć losy spotkania. Tomasz Kuszczak tak niefortunnie zablokował uderzenie Commonsa, że piłka spadła wprost pod nogi Roba Hulse’a, ale na szczęście „Czerwonych Diabłów”, ten posłał futbolówkę nad poprzeczką, choć strzelał z pięciu metrów. Wynik meczu do końca nie uległ już zmianie i jeśli piłkarze Manchesteru United myślą o finale Pucharu Ligi, to w rewanżu za dwa tygodnie będą musieli zagrać zdecydowanie lepiej. |