mikiartur: Ehhhhhhh
Pierwsze 20 minut bardzo dobre, następne 40-45 minut bardzo słabe. potem 15-25 minut niezłe. Noi ten gol Salaha i papa.
Co tu dużo mówić. Słaby mecz w naszym wykonaniu. Jakby wszystkie setki zostały wykorzystane to powinniśmy przegrać 5-7.
Henderson - wg mnie popełnił jeden błąd przy tym golu na 1-3. Bo to chyba było do złapania. Ale prawda taka że 2 sety wybronił (od Arnolda i Mane) + świetna obrona strzału z daleka chyba thiago gdzie chwile później straciliśmy gola na 1-1. Więc ja go na plus bym dał. Przy golu Salaha trudno coś więcej do zrobienia miał, może mógł wyjść ale to i tak wiele by nie dało, Salah profesorsko to wykończył.
AWB - w sumie poza jedną głupią stratą to notabene był chyba najlepszy z naszych obrońców. Co wcale trudne nie było. Do tego w ataku brał udział przy golu Fernandesa. Może przy tym golu na 3-1 powinien tą piłkę wybić a nie wyprowadzać ale większe winy przy tym golu zrobili inni. Lub mi się gracze pomylili ale nie pamiętam
Bailly - pierwsza połowa do 40 minuty była niezła w jego wykonaniu. Ale potem to już zjazd o kilka poziomów. Nasze wyprowadzenie z defensywy leżało i kwiczało i duży udział w tej kwestii miał Bailly. Przy golu na 3-1 także mógł lepiej się zachować. A do tego trochę był elektryczny. Pachniało u niego żółtą w paru chwilach
Lindelof - nie udźwignął presji lidera defensywy. Zagrał jedno fajne podanie do Rashforda ale poza tym nie błyszczał. A do tego kilka średnich podań. Noi w ogóle nie było czuć chemii pomiędzy nim a Shaw'em tą naszą lewą stroną zwłaszcza w 2 połowie to Liverpool jakąś autostradę zrobił sobie. Nie da się go ocenić po tym meczu na plus
Shaw - meeeega niedokładny. Miał kilka niezłych wejść z przodu ale w 2 połowie no po prostu przegrał w pojedynku z Salahem. Co tu dużo mówić. Nie był to jego dobry mecz.
Fred - ....
Scott - niewiele lepiej od Freda. Mniej strat notował ale to nie Scotty jakiego znamy. I jakiego chemy widzieć. Był dość wolny. Trochę mu się poszczęściło że sędzia na ten incydent z Mane pobłażliwie spojrzał. Nie było dziś widać kompletnie pożytku z jednego dodatkowego śp.
Pogba - Może i lepiej zagrał od Freda i Scotta ale był to jego najgorszy mecz w ostatnim czasie. W ataku za wiele nie dawał. Z drugiej strony Liverpool doskonale go wyłączył z gry. Miał jedną fajną akcję w 2 połowie i to tyle. Musimy od niego więcej wymagać. I na pewno on od siebie więcej wymaga.
Fernandes - z środka pola zagrał najlepiej ale i tak to nie był jakiś jego mecz który jakoś mocno można na plus w jego wykonaniu ocenić. Świetnie strzelił w akcji bramkowej na 1-0 bo to i tak pewnie by weszło. Ale nie dał rady samemu coś ugrać przeciw świetnie dziś grającej pomocy liverpoolu.
Rashford - gdy miał piłkę to stwarzał zagrożenie, ale tą piłkę miał trochę zbyt rzadko. Martwi mnie to że w ostatnim czasie mało strzałów z daleka oddaje. A to przecież jedna z jego największych broni. Musi więcej oddawać strzałów średnio na mecz. Mógł strzelić w końcówce jeszcze jednego gola ale i tak to co mógł to wykorzystał praktycznie.
Cavani - żeby nie było że go ulgowo oceniam. Powinien mieć gola na koncie w 1 połowie i otworzyć mecz. I tyle, Takie akcje trzeba kończyć golem. Sprawiał problemy obronie zwłaszcza na początku meczu. ale potem jak nasza pomoc przestała istnieć to i on stał się niewidoczny. Za to można go pochwalić za grę defensywną bo kilka razy naprawdę pomógł i jakby nasi pomocnicy grali lepiej to może coś by z tego wynikło
Greenwood - powinien wejść w przerwie albo koło 50 minuty. Jak już 3-1 przegrywaliśmy. Ogólnie ożywił trochę nas. Miał akcję i w sumie on dobrze strzelił tyle że Liverpool stał wtedy w 5 na bramce i trudno było coś wkopać z takiego zamieszania. Ale niezła to zmiana była.
Matić - także wszedł za późno. I pewnie gdyby nie to że Bailly miał jeszcze mecz z Leicester w nogach to pewnie by wszedł za Scotta. Trochę źle zagrał prZed golem na 2-4 ale próbował do przodu.
Brawa dla Liverpoolu. Między 25 a 65 minutą było widać ten Liverpool sprzed sezonu lub dwóch. Choć przy odrobinie szczęścia mogliśmy to zremisować a nawet kto wie czy wygrać. Przede wszystkim powinniśmy na początku prowadzić 2-0. Potem Liverpool nas kompletnie zdominował. Czy możemy się tłumaczyć nawałem meczów? Zdecydowanie tak. Od momentu tej niedzieli gdzie mieliśmy pierwotnie z nimi zagrać, Liverpool rozegrał jeden mecz z Southampton, a my zagraliśmy 2 mecz z Romą, mecz z Aston Villą i jeszcze mecz z Leicester w którym akurat rezerwy grały ale Rash Bruno i Cavani też tam weszli pod koniec. Szkoda tego meczu bo boli porażka 2-4. Na szczęście sytuację już mamy ustaloną i po prostu wicemistrza zapewnimy sobie kolejkę później mam nadzieję. A co do Freda. Powiem o nim tylko kilka słów. Grając tak jak gra w ostatnim czasie, a zwłaszcza tak jak w dzisiejszym meczu. Powoduje że przybliża transfer nowej 6tki + oddala się od finału le. Ja coś czuje że Donny w tym meczu by lepiej od niego zagrał. A do wszystkich wielkich krytyków Maguire'a, proszę zobaczcie na ten mecz i zobaczycie ile my tracimy bez niego. Straciliśmy lidera obrony, kapitana który umiał wrzasnąć na nich i umieli lepiej grać. Do tego pod względem spokoju przy piłce i rozegrania to to jest różnica kilku klas od Baillego. I naprawdę trzyma mocno kiciuki by do Gdańska pojechał.
Głowy do góry i skupiamy się na Fulham. GGMU!