CoachMark: Nie jestem w nastroju, żeby czytać cały ten wylew, który pewnie tradycyjnie cieknie po porażce. Mam jednak pewne zasady i wpisuje się w nie uczciwość i jakiś taki subiektywizm, który jest blisko obiektywizmu. Stąd chciałem powiedzieć, że tak jak zarówno Ole jak i drużyna mi zaimponowali w poprzednim meczu, tak po prostu w tym się znów ośmieszyli.
Piłkarze, znów nie potrafili wejść na swój poziom, w pierwszej połowie, cała masa niedokładności, zero ryzyka, zero ikry, ciągle spóźnieni, wszystkie akcje rwane. Ogółem takie znudzenie życiem prezentowali bardziej, niż jakąś determinację [akurat Scholes po meczu doskonale to opisał]. W drugiej połowie korekta taktyczna ale dosłownie poza tym nic się nie zmieniło.
Osobno chciałbym ochrzanić Pogbę, ten karny był po prostu TYPOWO W JEGO STYLU.
Atakuje gracza ze złej strony, wynika to z tego, że późno się zabrał do tego ataku tak w ogóle, jest centralnie z tyłu, nie słynie z najlepszej koordynacji ruchowej i typowy faul z jego strony. To wygląda bardzo ale to bardzo źle i nie pierwszy raz.
Przejdźmy do Ole. Powiem tak, ma niezły warsztat, ma ciekawą wizję ale niestety ma też bardzo ewidentne wady. Dzisiaj raz jeszcze poszło ustawienie 4:2:3:1, United nie ma w historii najnowszej jakichś osiągów w tym ustawieniu. Ok, trener ma swoją wizję, decyduje się na plan i musi go zderzyć z realiami............TYLKO ILE MOŻNA CZEKAĆ na zmianę decyzji. Od samiuśkiego początku meczu był problem z rozwojem akcji. Piłka wiecznie grzęzła w drugiej linii. Nie było tego problemu w minionym meczu w ustawieniu 4:3:1:2. Ostatecznie przeszli do takiego ustawienia w drugiej połowie, była poprawa ale nieznaczna. Tym razem to Arteta trafił z taktyką lepiej, a poza tym nie bez powodu jego obrona traci tak mało bramek.
Teraz chyba najważniejsze. Nie trzeba być geniuszem by widzieć, że Pogba w pierwszej połowie był wręcz bezproduktywny, tak samo jak z początku drugiej. Nie wiem czemu nie wszedł prędzej Donny na boczne rozegranie na przykład własnie 4:3:1:2 i czemu nie było szybszej zmiany kogoś z przodu na Cavaniego.
Stąd płynie do mnie kilka wniosków bardzo gorzkich.
Po pierwsze: Ole jest za bardzo kolegą, a za mało szefem. Przez co, do wytężonej pracy mobilizuje graczy bardziej krytyka medialna i podrażniony honor, niż szef. Żeby więcej powiedział ten element dodam, że Roy Kean zapytany o najważniejszą cechę sir Alexa podał bezwzględność.
Po drugie: Ole się uczy ale moim zdaniem nie stać klubu na rozwój w takim tempie, czyli powolnym [ja osobiście nie mam przeciw temu wiele GDYBY nie cecha powyżej, która i tak zainwestowany czas moim zdaniem obróci mimo wszystko w perzynę].
Po trzecie: O ile nie wyobrażam sobie, by na mnie trener non stop wrzeszczał z linii bocznej, co chwile mi przeszkadzając w podjęciu decyzji, o tyle siedzenie z boku i czasem powiedzeniu dosłownie 3 słów na godzinę też nie jest rozwiązaniem. Jest zerowa moderacja meczem przez Ole w trakcie połów.
Po czwarte: Ole zrobił idealny podkład wręcz pod bardzo dobry czas dla United, niestety spalił on swój wizerunek wśród piłkarzy [niczym młody chłopak puszczający wiatry na pierwszej randce] i jest zbyt sympatycznym funflem, który potrzebuje 1.5 roku testów Lingarda by ocenić, że jest zbyt słaby i tyle samo by Pogbę przesunąć daleko od własnej bramki. Stąd z całą sympatią i szacunkiem do Ole.... nie widzę dobrego rozwiązania długoterminowego z nim na stanowisku. Gracze potrzebują kogoś o większym autorytecie, kogoś komu będą się bali okazać swoje fochy gdy nie są z czegoś zadowolenii i stawiają swój komfort ponad drużynę, a jeśli się nie będą bali to opuszczają drużynę i tyle. W dodatku potrzebują zdecydowanie większej motywacji do gry, Solskjaer jakoś nie umie im tego zapewnić.
Pozdrawiam tych, którzy umieją coś konstruktywnie skrytykować i nie pozdrawiam cebulek, które piszą bzdury byle coś napisać. JOŁ!