CoachMark: Komentarz zedytowany przez usera dnia 24.04.2022 00:52Dużo za dużo lamentu jak na taką okazję. Mecz przegrany, owszem Arsenal grał jak to ostatnie parę meczy, słabo, jednak United tradycyjnie w kluczowych momentach zarówno w tyłach, jak i z przodu popełniali krytyczne błędy. Tylko że, czy to coś zmienia? Nie rozumiem osób, które cieszą się po fartownym zwycięstwie i piszą coś w stylu "do zapomnienia, ważne że 3 pkt", a po przegranej choćby w pechowych okolicznośćiach wyliczanka kto jaki jest do sprzedania, jak to nie umie grać, biegać i nie chce mu się.
Wiadomo wśród kibiców szukać realistów, to mniej wiecej tak jakby szukać fanów opery wśród bazarowych straganiarzy. Tylko właśnie to różni "kibicia" który z jakiegoś powodu poluje na puchary, tak jakby to jego bezpośrednie wysiłki je wygrywały, ode mnie, czyli "kibica" który zaklaszcze gdy było dobrze, ale się nie udało i znów i znów i znów i znów.
Wiadomo czasy są różne, konkurencja potrafi czasem być mocniejsza niż zwykle, kontuzji można mieć wiele, dołek formy, sędziego przeciw sobie, ale to nie jest problem United. Niestety fanatyk tego nie zobaczy, nawet myślę, że nie jest w stanie tego zobaczyć. Gdy ja sobie przypomnę, dlaczego kupiłem ileś tam koszulek, szalików, kubków tego klubu, a kiedyś 1/3 mojego pokoju była oklejona plakatami tych graczy, to dlatego, że kojarzyli się z czymś wielkim w tym sporcie. Tytuły tytułami, ale to byli ludzie z jakością i charakterem. Przyszedł czas Barcelony Pepa, Fergie widział, że oni technicznie są poza zasięgiem, ale jednak do drugiej bramki Eto w pamiętnym finale LM dobrze zdominowali rywali i byli bliscy wyrównania. Czy dzisiejsze United jest w stanie chociaż na te 20 minut przycisnąć taki Real? Jeszcze nie tak dawno [do momentu gdy Nani dostał za przypadkowego buta na klatę czerwień] potrafili. Obecnie nie, nie potrafią. Był tu taki jeden Ruffy-jakoś tam. Lubił pisać, że w tym sporcie za styl nic nie dają. Przypadkowy Janusz tak może pisać, ale jeśli ktoś chociaż próbuje ten sport zrozumieć, to doskonale wie, że nie ma przypadku w tym jak wyglądają mecze United z najlepszymi drużynami na kontynencie. Obecnie w Manchesterze United leży każdy kluczowy aspekt sportowy. Jak w takim klubie trener, może mówić, że trzeba popracować nad kondycją, bo w końcówce siadają. To były słowa Ole. Rozumiecie.... rok w rok po jakieś tam 150 mln i więcej na transfery, rozbudowany sztab szkoleniowy, a Ole zastaje drużynę, która nie jest w stanie wybiegać meczu. To tylko taki przykład ale pozwolę sobie wypunktować ewidentne problemy United:
około sportowe:
8/10 komentatorów sportowych ciągle mówi o Manchester'ze United jak o największym klubie, czy to w kraju, czy na świecie. Co jest mitomanią. To tak jakby mówić o Brazylii obecnie jako o najlepszej reprezentacji krajowej, bo ma bodaj 6 tych tytułów i mieć gdzieś to, że od ładnych lat muszą uznawać wyższość innych.
Przez to myślę, że całkiem możliwym jest, że gracze autentycznie łykają tą propagandę i nawet nie umieją ocenić sami swoich występów. Wierzą w te wierutne bzdury Garrego, te całe okrąglutkie słówka brytolskiego światka - byle tylko nikogo nie urazić, eleganckie eufemizmy na lewo i prawo. Konieczne jest zejście na ziemię, by zaczęło się w tym klubie jakoś tam lepiej zaczęło dziać.
Finansowe - Gdy się dowiedziałem o ostatnim przedłużeniu kontraktu z Martialem [kiedy to było i na jakiej pensji to posmutniałem], czy Rashfordem, czy od dawna fochującym się Pogbą. Jest tego więcej: Basti Fantasti, Alexis Sanchez, wypalony Varane, Jones, trzymany bez sensu na potężnej pensji Rooney. Zarobki nie mogą być główną motywacją pracy, bo wtedy się zaciska zęby i zapomina o niedogodnościach, ale ile tak można? Potem idzie iskra, gdzieś się czara goryczy przeleje i wybija syf. Konieczne jest przyciąganie ludzi którzy chcą tu grać, a by chcieli projekt SPORTOWO musi być atrakcyjny, a przy tym gracze którzy mają go realizować, raczej powinni być rozwojowi, a nie docelowi.
No i na koniec sportowe: Ta drużyna nie ma dyscypliny biegowej. Nie wie co to znaczy szybko w piłce nożnej. Nie wiedzą kiedy jest potrzebny galop, a kiedy można truchtać.
Wielu graczy nie ma podstaw techniki opanowanych, nie ma nawet zmiany kierunku prowadzenia piłki, przyjęcia kierunkowego, mało zagrań przyspieszających [no look, first touch, jakaś tam pięta], za dużo kontaktów z pilką, przyjęcia jakby zamiast stopy była cegła w bucie. Nie jest to przypadek, od wielu już lat w United ze świecą szukać trzeba takich graczy, zwyczajnie ktokolwiek szkolił tych piłkarzy widocznie mu pasował taki stan rzeczy.
Nie ma dyscypliny taktycznej [to piękne "wyrażanie siebie" u Ole mi się będzie ciągnąć latami pewnie]. Nie wiadomo kto gdzie ma podać, który gdzie ma biec, jak są asekurowane pozycje, jak głęboko przeciwstrona ma schodzić do piłki w obronie, przekazywanie krycia, odbudowywanie ustawienia w obronie, tempo wyjścia do ataku po przechwycie...to wszystko leży i kwiczy.
Psychicznie: Psyche piłkarza, jest jak każdego innego człowieka, im lepiej jesteś przygotowany do zadania, tym mniej się denerwujesz. Tak jak uczeń który umie/nie umie na sprawdzian. Piłkarze dostali odpowiednio wiele "lekcji", dobitnych potwierdzeń na to, że mają wiele i to dużych braków. Teraz mają to wryte w glowy i grają jak "ofiary".
Także podsumowując.....może darjucie sobie różne dywagacje, marzenia itp.
Erik jak przyjdzie to ma przede wszystkim tonę bardzo konkretnej roboty do zrobienia. Pewne podstawy w różnych segmentach. Musi najpierw oszacować zniszczenia, nazwać je, pomyśleć, jak to można naprawiać, skalkulować ile mu to zajmie i na ile trzeba będzie schować do lodówki wielkie ambicje. Dopiero jak inaguracyjnie on się wypowie, przedstawi swój obraz sytuacji to będzie sens sobie coś tam fantazjować. Z całym szacunkiem @Mikiartur po co robić 7 planów transferowych tygodniowo i swoje wymarzone składy...?