NoName: Onana - nie miał praktycznie nic do roboty przez cały mecz, ale noc nie zawalił, więc występ, jak na jego standardy, całkiem niezły.
Dalot - raz na początku meczu dał się ograć Traore, potem już było lepiej. W ofensywie podobnie - w pierwszej połowie zupełnie niewidoczny, w drugiej się poprawił i coś tam działał, aczkolwiek to może wynikać po części z tego, że skrzydłowy po jego stronie - Rash też był niewidoczny w 1 połowie i poprawił się nieco w drugiej.
Maguire - bezbłędny, raz nas uratował przed 100% sytuacją, a to dla obrońcy jak strzelenie gola dla napastnika, dla mnie MOTM.
Martinez - dobry występ, ale nie tak bardzo wyróżniający się jak Harry.
Mazraoui - występ bez błysku, ale i bez błędu. Bardzo lubiłem Aarona, ale co się rzuca w oczy to to, że Marokańczykowi piłka przy nodze nie przeszkadza i nie panikuje, co czasem się Pająkowi zdarzało. Nie wiem, jakie były założenia taktyczne, ale czekam na nieco więcej w ofensywie od niego.
Casemiro - na początku dał sobie siatkę założyć, ale potem już tylko lepiej. Widać, że gościu ma w sobie ambicje i że zależy mu, oby kontynuował dobrą grę przez resztę sezonu.
Mainoo - w pierwszej połowie bardzo aktywny, zarówno w destrukcji, jak i grze do przodu, w 2 połowie nieco przygasł, ale on jest jeszcze młody, więc takie wachania to nic nadzwyczaj niepokojącego.
Mount - dużo biega... i nic poza tym, zupełnie bezużyteczny gracz, który nie wiadomo po co wychodzi na boisko, jedynie blokuje miejsce innym. No i jeszcze zmarnowana jedna bardzo dobra okazja. Fajnie by było, jak by zaczął grać, bo jest niesprzedawalny.
Rashford - w pierwszej połowie kompletnie niewidoczny, w drugiej już było lepiej. Mimo że irytował stratami, to wypracował kolegom 2 dogodne sytuacje (w tym 1 setkę), tak że ogólnie występ przeciętny/średni. W tym miejscu też chciałbym zaapelować do kolegów tutaj o nieco konsekwencji i obiektywizmu. Gdy Bruno wypracuje innym okazję, a ci je zmarnują, to 'Bruno geniusz, tamci źli', więc oceniajmy wszystkich według tej samej skali.
Bruno - jak na swoje standardy wczoraj słaby mecz, okraszony 2 zmarnowanymi sytuacjami sam na sam. Gdybyśmy nie wygrali tego meczu, to mógłby on się czuć jednym z głównych winowajców, aczkolwiek o niego i to, że swoje nam da na przestrzeni sezonu, jestem spokojny.
Amad - w pierwszej połowie aktywny i widać, że w odróżnieniu od Antony'ego ma czutkę do gry i rozumie o co w tej grze chodzi, choć brakowało mu konkretów. Drugą połowę zaczął trochę niemrawo, aczlolwiek szkoda że został zmieniony, bo wg mnie na tamten moment Rash bardziej zasługiwał na bycie zmienionym.
Garnacho - trochę podobnie do Rasha, tj parę nieudanych dryblingów, zmarnowana setka, ale asysta przy zwycięskim golu jest, więc ogólnie średnio. Obok Bruno, to jedyny zawodnik z ofensywy, o którego jestem spokojny, że swoje na przestrzeni sezonu zrobi.
Zirkzee - zupełnie inny typ napastnika niż Hojlund. Wczoraj zwycięski gol, więc występ na plus i dobrze, że pokazuje się do gry i cofa do rozegrania, choć pewnie nie raz przez to zabraknie go w polu karnym, gdy będzie potrzebny.
Reszty rezerwowych nie oceniam, bo grali za krótko.
Ogólnie moim zdaniem zagraliśmy całkiem niezły mecz. Do defensywy nie ma się o co przyczepić, bo wszyscy zagrali właściwie bezbłędnie i tu w sumie nie ma nawet zbyt wiele co mówić. Najbardziej szwankowało wykończenie, bo już do przerwy powinniśmy prowadzić 2:0. Pomoc również zagrała nieźle, w miarę kontrolowaliśmy to spotkanie i nie pozwoliliśmy Fulham właściwie na nic.
Mam nadzieję, że ten mecz to zapowiedź niezłego sezonu w naszym wykonaniu.