essaEdek: "Będzie długo, nie wiem czy nie najdłużej w historii tego bloga.
W polskim serialu pt. "Ranczo" miała miejsce scena w której miejscowy nestor Stach Japycz mówi: najgorzej gdy na jaw wyjdzie to co od dawna wiadomo.
Czy Ronaldo powiedział coś po czym kibice padli na ziemię i zaczęli wyć wniebogłosy bo wydały się sprawki ciemniejsze od netflixowych elfów? Nie. Gdyby nie osobiste przytyki w kilku kierunkach byłby to zbiór truizmów. Głośno podobne uwagi formułowali już Louis van Gaal, Zlatan Ibrahimovic czy Jose Mourinho. Ale oni mówili rzeczowo. Cristiano uderzył w rzewne tony, wspomniał kilkukrotnie Fergusona, zagrał ulubioną pieśń starszych kibiców "Kiedyś to było", inteligencko zacytował Picassa i spróbował postawić się w opozycji do całego zła z Old Trafford celując również w gusta młodszych, bardziej naiwnych sympatyków: "Fani są najważniejsi, zawsze mnie wspierali (w domyśle: powinni robić to nadal), chodzi mi tylko o dobro klubu."
Trzeba mieć w sobie dużo ignorancji by wierzyć w to, że większość tego wywiadu nie jest przygotowywaną od dawna papką sformułowaną w taki sposób by postronny kibic, a nawet kibic Manchesteru United musiał pokiwać głową i powiedzieć: no przecież ma rację. Mówi jak jest.
Czy to kłamstwo? Nie. Ronaldo wytknął United absolutny brak profesjonalizmu na różnych szczeblach, zaczynając od stanu klubowej infrastruktury po wybory osób odpowiedzialnych za kierowanie drużyną. Czy to źle? Nie. Naprawdę nie. Dobrze, że ktoś z taką pozycją w świecie uderzył pięścią w stół i zawołał: nie mydlcie ludziom oczu! Zarządu nie interesuje wynik sportowy tylko marketing! Nie inwestują w sprzęt, w rozwój technologiczny! CR7 wspomniał, że w wielu punktach Carrington wygląda identycznie jak w 2009 roku, gdy opuszczał Anglię na rzecz Hiszpanii. 13 lat dla nauki w obecnych czasach to przepaść, a skoro piłkarze trenują na przestarzałym sprzęcie w przestarzałej bazie to nic dziwnego, że większość z nich wygląda właśnie tak jakby ich z tego 2009 wyrwano.
Ży...jący w dostatku dżentelmeni władający United dawno powinni uderzyć się w pierś, oddać MU w ręce kogoś komu zależałoby nie tylko na ściąganiu głośnych nazwisk ale i rozwijaniu poziomu sportowego. Być może teraz wreszcie coś drgnie w tym temacie? Wszak dziś cały świat mówi o tym, że za rządów Glazerów United podupadło nie tylko w rankingach piłkarskich ale nawet pod względem trenowania piłkarzy.
Prawda? Świat o tym mówi, tak?
Nie. To co istotne zostało w tym wywiadzie zepchnięte na trzeci plan bo Cristiano Ronaldo nie byłby sobą gdyby nie skupił całej uwagi wyłącznie na lustrzanym odbiciu.
Zaatakowanie Rangnicka, prędzej czy później, można było przewidzieć. Niemiec nalegał by odświeżyć linię ataku i nie widział Ronaldo w roli nowoczesnej dziewiątki atakującej pressingiem obrońców rywala. Wystawiał go, a jakże ale chemii tam na pewno nie było. Cristiano nie od dziś nienawidzi trenerów uważających, że jest takim samym piłkarzem jak inni i powinien wykonywać identyczną pracę. Zadrwił z Solskjaera wspominając jakąś absurdalną odprawę przedmeczową ale Ralfa Rangnicka oskarżył o anonimowość na piłkarskiej scenie, tak jakby ten człowiek po prostu oderwał się od mopa i nagle zaczął dyrygować drużyną zza linii. Dlaczego? Z zemsty. Bo to był kolejny z trenerów, którzy zestawili go w jednej linii z Rashfordem, Martialem, Fernandesem i innymi. Jasne, RR to nie jest Ancelotti. Ale swoje w piłce zrobił i jako "strażak" spełnił swoją rolę, jeśli nie na murawie to w wywiadach. Błyskawicznie nakreślił wady obecnej kadry MU i próbował z nimi walczyć. Ale przy okazji uznał CR7 za jednego z "wszystkich", a to dla niektórych nie do przełknięcia.
Bezpośrednie uderzenie w Ten Haga jest natomiast szalone. Zacznijmy od początku.
1. Ronaldo opuszcza tournee. Do mediów nie przedostają się na ten temat żadne informacje, wszyscy spekulują. Teraz okazuje się, że córka Cristiano była hospitalizowana i Portugalczyk chciał być przy niej. To zrozumiałe. Ale dlaczego zostało zatajone? Kibice byli wściekli, koledzy uczyli się radzić bez niego, trener niby miał go w swojej kadrze, a tak naprawdę nie. Co zrobił Ten Hag? Zapewniał, że CR zostanie w Manchesterze, że czeka na niego i nie może doczekać się współpracy.
2. Ronaldo wraca do drużyny, a zbiega się to z momentem zakończenia okna transferowego. Ten Hag mówi, że to wspaniałe wzmocnienie.
3. Ronaldo całkowicie zawodzi w dwóch pierwszych kolejkach Premier League. Manchester wygrywa 4 kolejne mecze ligowe z rzędu, m.in. z Liverpoolem i Arsenalem, które Portugalczyk zaczyna na ławie. Ten Hag mówi, że Cristiano jest coraz bliższy powrotu do najwyższej fizycznej dyspozycji i pierwszego składu.
4. Ronaldo otrzymuje szansę odbudowania formy w rozgrywkach Ligi Europy. Gra niemal od dechy do dechy we wszystkich sześciu meczach fazy grupowej. Strzela w nich 2 gole, oba z mołdawskim Sheriffem (jednego z karnego) i notuje dwie asysty. Jego skuteczność woła o pomstę do nieba. Ten Hag wspomina o tym, że zespół musi strzelać więcej goli i że ma nadzieję, że nastąpi to jak najszybciej.
5. Ronaldo strzela w meczu z Evertonem gola numer 700 w klubowej piłce. Gratulują mu wszyscy z załogi, pochwały spływają ze świata, drużyna robi sobie pamiątkowe zdjęcie, dzieciaki z Akademii naśladują jego nową cieszynkę, a Ten Hag mówi, że osiągnięcie CR jest niesamowite.
6. Czerwone Diabły w wybitnym stylu pokonują na Old Trafford Tottenham, a Ronaldo odmawia wejścia na boisko w końcowych minutach meczu po czym ostentacyjnie opuszcza boisko, stadion i kolegów, którzy kilka dni wcześniej celebrowali z nim jego kolejny indywidualny sukces. Ten Hag mówi, że porozmawia z zawodnikiem w kuluarach - Portugalczyk traci dwie tygodniówki i zostaje odsunięty od składu na mecz z Chelsea. Ten Hag ogłasza wprost, że w drużynie wszyscy muszą trzymać się określonych standardów. Znów: wszyscy. Nie: wszyscy plus najwybitniejszy piłkarz wszech czasów. WSZYSCY.
7. Ronaldo po raz ostatni wychodzi na boisko w koszulce z Diabłem na piersi. Podczas meczu na Villa Park otrzymuje od Ten Haga opaskę kapitańską. Manchester przegrywa 1:3. Ten Hag wspomina o niedostatecznej intensywności całej drużyny."