Leh: Polecam przyjrzeć się, co dzieje się wokół Postecoglu i jak to wpływa na drużynę. Zwłaszcza polecam przeciwnikom Erika - i nie piszę tego jako prowokację czy przytyk, jedynie jako przemyślenie.
Ange był okrzyknięty Bogiem, Mesjaszem Tottenhamu. I co? Minęło 5 kolejek i jego metody są już kwestionowane.
Był podziwiany za to, jak odmienił zespół, a dziś podważa się czy odmienił go w odpowiedni sposób.
A Ange wywrócił się:
- sprzedaży Kane'a, którą klub musiał w końcu odczuć
- kontuzjach
- bardzo trudnym terminarzu.
To, co mówił wczoraj, świadczy o tym, że do piłkarzy te medialne zarzuty zaczynają docierać - stracili przekonanie, wiarę w to, co robią.
I ani nadmierne zachwyty nad Ange nie były uzasadnione, bo było jasne, że rywale ich rozgryzą i że przyjdzie kryzys - widzieliśmy takie sytuacje dziesiątki razy. Ani obecna krytyka nie jest zasadna, bo facet trzyma się swoich założeń, tylko przestało iść.
Co będzie dalej? Nie wiem. Przypuszczam, że jeszcze jedna porażka i zaczną nazywać go śmiesznym wujkiem, który nie ogarnia gry w piłkę. Tak to działa. I to wpływa na piłkarzy. Na ich postawę i wiarę w trenera. Ten cały przekaz do nich dociera. Przestaje iść - to szukają winnego.
U nas Erik mierzy się w zasadzie z otwartym buntem części zawodników. I to są piłkarze o 100 większym ego niż w Tottenhamie. Presja jest 100 razy większa. Uwaga mediów jest 100 razy większa.
Dlatego z oceną trenera warto się wstrzymać. Styl, zaangażowanie - to są kwestie jedynie kompetencji czysto taktycznych i trenerskich. I kluczowe dla trenera w wielkim klubie jest to, jak potrafi przetrwać kryzys.
Dlatego taki Emery nie poradził sobie w Arsenalu, który i tak jest klubem znacznie mniej medialnym i mającym wielokrotnie mniej kibiców, niż my. Dlatego taki Postecoglu nie poradziłby sobie u nas. I dlatego warto, w moim odczuciu, podchodzić do Erika z cierpliwością, mimo jego wad, bo jest chyba pierwszym naszym trenerem od dekady, który potrafi pociągnąć zawodników za sobą wtedy, gdy wydaje się, że sytuacja jest już beznajdziejna.
Ot, taka refleksja.