Lecter
 User
|
Imię: |
|
Wyślij PW: |
Utwórz wiadomość |
Data rejestracji: |
28-04-2023 |
Dni w serwisie: |
689 |
Ostatnia wizyta: |
16-03-2025 o 22:42 |
Zainteresowania: |
|
Pamiętny mecz Man Utd: |
|
Ulubiony zawodnik Man Utd: |
|
Liczba dni, które upłynęły od rejestracji | 689 |
Liczba newsów dodanych przez użytkownika Lecter | 0 |
Liczba komentarzy do newsów | 574 |
Liczba komentarzy, które Lecter dodał(a) dziennie | 0.83 |
Liczba ostrzeżeń | 0/5 |
Ostatnie komentarze użytkownika:
06.03.2025 do newsa Real Sociedad vs Manchester United. Zapowiedź pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Europy
Pokaż
Ludzie! Skończcie już z tymi porównaniami na temat bramkarzy i ich atakami, bo to już płytkie się robi. Nawet jeśli uważasz jeden z drugim, tak, a nie inaczej, to odpuść sobie ujmowanie jednemu czy drugiemu. Alisson jest to świetny bramkarz. De Gea również i to nasza legenda, czy to komuś się podoba czy nie, ale szacunek należy mu się.
Swoją drogą, to uważam, że Alisson jest 4x lepszy od Buffona, Shmeichela P. czy Casilliasa, ale jak byli w swoim primie, to już tego, tak nonszalancko nie napisał bym. Więc taki sam argument przedstawiłbym w syt. DeGei. Można spierać się, kto kogo bardziej lubił lub kto za kim najbardziej przemawiał, ale trzeba mieć szacunek do Wszystkich.
Natomiast Davidowi ten szacunek, niesprawiedliwe i niezasłużenie, odbiera się.
06.03.2025 do newsa Real Sociedad vs Manchester United. Zapowiedź pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Europy
Pokaż
Miałem okropny sen... Śniło mi się, że nie chciałem oglądać meczu, ale ktoś mi mówił w tym śnie, żebym spojrzał na wynik..., a tam bodajże 20:1 dla R.Sociedad. Zerknąłem z wk... chwilę na mecz, a tam bombardowanie bramki United. Obudziłem się z tym wk..
Pozostaje, jednak nadzieja, bo mówi się potocznie, iż zazwyczaj w rzeczywistości jest na odwrót, jak w śnie. Więc, szansa jakaś jest. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to coś, w stylu "Oszukać przeznaczenie" :-/
01.03.2025 do newsa Manchester United vs Fulham. Zapowiedź 5. rundy Pucharu Anglii
Pokaż
Bierze się to z tego, że są tu, albo byli ogromni zwolennicy, ściągnięcia tu bramkarza grającego nogami. Byli też zwolennicy, zostawienia Davida. Z czasem wybuchła pomiędzy nimi wojna na argumenty. Jedni najeżdżali na Onane, drudzy na Davida.
Do mnie przemawia argument, że potrzebujemy bramkarza grającego nogami, ale trzeba pamiętać, że w dalszym ciągu i w głównej mierze, ma to być bramkarz.
Natomiast, jako stricte bramkarz, najbardziej przemawiał do mnie De Gea. Człowiek kot. Mieliśmy wirtuoza w bramce. Może i popełniał błędy, zresztą jak każdy w naszej drużynie na przestrzeni kilku lat. Nie mniej jednak, krytyka, z którą się spotkał, na pewno jest niesprawiedliwa.
Teraz zostaliśmy z Onaną, który w stricte bramkarskich umiejętnościach, nie dorasta do pięt Hiszpanowi, a i te jego nogi, jakoś takie jakby z waty. Nie będę już pisał o błędach, bo każdy widzi, że co strzał w naszą bramkę to gol, albo wrzutka w pole karne, to prawie zawał.
Dlatego, też tych obrońców Onany, za wielu nie zostało, oraz stwierdzam same założenie, ściągnięcia takiegoż bramkarza, obnażyło pewne wady i nie dociągnięcia. Tzn. życie zweryfikowało fakt, iż nawet najlepszego bramkarza grającego wybitnie nogami, można sprowadzić na ziemię.
26.02.2025 do newsa Manchester United - Ipswich Town 3:2. Trzy punkty są, ale poprawy w grze nadal nie widać
Pokaż
Trzeba cieszyć się z tych 3pkt. Dzisiaj obrona na plus. Cała trójka środkowych obrońców, praktycznie bez zarzutów. Ugarte jak zawsze wybiegał środek, a Bruno nie odstawał, również dobry występ. Zmiany, również na plusik, zwłaszcza Mazra.
Nie będę pisał o minusach, każdy widział. Niezrozumiała zmiana Garnka, a jeszcze bardziej niezrozumiałe zostawienie Hojlunda. Przeszłość.
Jedyne z czym muszę się podzielić, to że oglądałem mecz z bratem, który nie jest kibicem United, a miał niezły ubaw, oglądając mecz, razem zemną. Trochę grał mi na nerwach, co jakiś czas śmiejąc się, momentami do łez z syt. w trakcie meczu. Mówi, że dawno na takim kabarecie nie był. I powiem Wam, że momentami, śmiałem się razem z Nim, bo niektóre sytuacje były komiczne.
Abstrahując już od tej syt. przy pierwszym golu, a później czerwonej kartce dla Dorgu. No monty python.
W pewnym momencie, był taki łańcuch śmiesznych sytuacji, że płakałem ze śmiechu. Dalot potyka się o piłkę, później syt. gdy Hojlund dobiega pierwszy do piłki, a i tak przeciwnik wygrywa i zabiera mu piłkę, a ten się przewraca, gdzieś niżej Zirkzee poślizgnął się na murawie bez żadnej walki.
Tak z boku popatrzeć, to rzeczywiście po co chodzić na kabaret.
Oczywiście do śmiechu nie byłoby, gdybyśmy przegrali, a w konsekwencji na koniec sezonu, spadli z ligi. Ale co się uśmiałem do łez, to moje i brata ;)