Manchester United zremisował z Bournemouth (4:4) w meczu zamykającym 16. kolejkę Premier League. Spotkanie na Old Trafford miało szalony przebieg, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie drużyny podzieliły się punktami.
» Manchester United zremisował z Bournemouth 4:4 w 16. kolejce Premier League | Fot. Press Focus
Zaloguj się, aby móc oceniać zawodników!
Manchester United mecz z Bournemouth zaczął z dobrą energią i szybko przełożyło się to na liczbę sytuacje pod bramką Wisienek. Od początku bardzo aktywny był Amad Diallo, który rozgrywał ostatni mecz przed wyjazdem na Puchar Narodów Afryki.
W 8. minucie mocny strzał dziesięciu metrów oddał Mason Mount. Anglika świetnie obsłużył Bryan Mbeumo, ale znakomicie w bramce Bournemouth odnalazł się Djordje Petrovic, który obronił uderzenie.
Golkiper Wisienek piłkę z siatki wyciągnął pięć minut później. Mocne dośrodkowanie w pole karne posłał Diogo Dalot. Futbolówkę głową próbował uderzyć Matheus Cunha, czym zmylił bramkarza Bournemouth. Ten odbił piłkę przed siebie, a z dobitką z najbliższej odległości pospieszył Amad Diallo. Czerwone Diabły dostały nagrodę za dobry start.
W kolejnych minutach przewaga Manchesteru United była bezdyskusyjna. Czerwone Diabły szukały kolejnego gola. W 20. minucie dobre podanie od Bruno Fernandesa dostał Matheus Cunha. Brazylijczyk z szesnastu metrów uderzył tuż obok okienka bramki gości.
Manchester United pierwszy sygnał ostrzegawczy dostał w 29. minucie. Dośrodkowanie w pole karne Czerwonych Diabłów posłał Justin Kluivert, a akcję na pełnym biegu zamknął Marcus Tavernier. Strzał gracza Bournemouth instynktownie odbił Lammens.
Piłkarze Rubena Amorima w kolejnych minutach mieli liczne sytuacje na podwyższenie wyniku. Efektownym rajdem popisał się Amad Diallo, ale został zatrzymany przez Amada Smitha. W 36. minucie wyborną okazję miał Bryan Mbeumo, lecz spudłował po dośrodkowaniu Cunhy.
Niewykorzystane okazje zemściły się w 40. minucie. Piłkę przy linii bocznej, po podaniu Masona Mounta, stracił Luke Shaw. Adam Smith zagrał do Antoine’a Semenyo, ten wpadł w pole karne Manchesteru United i strzałem po długim roku zaskoczył Senne Lammensa. Obrona Czerwonych Diabłów w tej sytuacji nie popisała się.
Bournemouth miało swoje pięć minut i niewiele brakowało, aby przed przerwą zdobyło kolejnego gola. Groźny strzał oddał Tavernier, piłka odbiła się od Mbeumo, a dobrą interwencję zaliczył Senne Lammens.
Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało do Manchesteru United. W czwartej minucie doliczonego czasu gry gospodarze mieli rzut rożny. Bruno Fernandes dośrodkował na dalszy słupek, a tam akcję zamknął Casemiro. Nie popisał się też bramkarza Bournemouth, ale to nie miało znaczenia – Czerwone Diabły były znów na prowadzeniu!
Drugą połowę Manchester United rozpoczął fatalnie. W 46. minucie Wisienki doprowadziły do remisu. Czerwone Diabły nie doczekały się gwizdka po tym jak na boisko upadł Diogo Dalot. Akcja była kontynuowana Tavernier zagrał w uliczkę do Evanilsona, ten wkleił się między Aydena Heavena i Leny’ego Yoro, a następnie z dużym spokojem uderzył precyzyjnie po długim rogu…
W 52. minucie Wisienki objęły prowadzenie. Goście mieli rzut wolny po tym jak do taktycznego faulu przed polem karnym uciekł się Casemiro. Brazylijczyk opóźnił jednak tylko wyrok. Marcus Tavernier znalazł lukę w murze Manchesteru United i zaskoczył Senne Lammensa uderzeniem w krótki róg.
Manchester United po straconych golach długo nie potrafił dojść do siebie. Stwarzanie okazji bramkowych nie przychodziło Czerwonym Diabłom już tak łatwo jak przed przerwą. W 64. minucie gospodarze zawiązali ciekawą akcję, ale Mason Mount zagrał spod linii końcowej za wysoko do Matheusa Cunhy. Chwilę później Brazylijczyk dogrywał z ostrego kąta, a Petrović strącił futbolówkę na poprzeczkę.
Ruben Amorim nie widział poprawy w grze swojego zespołu i zdecydował się na zmiany. W 69. minucie na placu gry pojawili się Lisandro Martinez i Benjamin Sesko. W 75. minucie groźny strzał na bramkę Petrovicia oddał Cunha, ale golkiper Wisienek spisał się bez zarzutów.
Manchesterowi United nie szło i sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Bruno Fernandes. Portugalczyk w 77. minucie popisał się kapitanym uderzeniem z rzutu wolnego, posyłając piłkę w samo okienko bramki Bournemouth z około osiemnastu metrów.
Gol na 3:3 tchnął nowe życie w United i w 79. minucie Czerwone Diabły ponownie objęły prowadzenie! Dobrą akcję zawiązali na skrzydle Bryan Mbeumo i Benjamin Sesko. Słoweniec zagrał w pole karne, tam futbolówka zaplątała się pod nogami obrońcy Bournemouth, zgarnął ją Matheus Cunha i z bliskiej odległości trafił na 4:3!
Nie był to jednak koniec strzelania w poniedziałkowy wieczór na Old Trafford. Bournemouth odpowiedziało w 84. minucie. Alex Jimenez zagrał w tempo do Eliego Juniora Kroupiego, a ten wpadł w pole karne i mocnym uderzeniem nie dał szans Lammensowi.
Obie drużyny do samego końca szukały zwycięskiego trafienia. W doliczonym czasie gry Wisienki miały dwie piłki meczowe. Dwukrotnie strzelał David Brooks, a kapitalnymi interwencjami popisywał się Senne Lammens. Ostatecznie na Old Trafford padł remis, a większy niedosyt mogli odczuwać gracze Rubena Amorima, którzy ponownie stracili punkty przed własną publicznością.
Manchester United – Bournemouth 4:4 (2:1)
Bramki: Amad Diallo 13’, Casemiro 45’+4’, Bruno Fernandes 77’, Matheus Cunha 79’ – Antoine Semenyo 40’, Evanilson 46’, Marcus Tavernier 52’, Eli Junior Kroupi 84’
Manchester United: Lammens – Yoro (Martinez 69'), Heaven, Shaw (Dorgu 90') – Amad, Casemiro (Mainoo 61'), Fernandes, Dalot – Mbeumo (Zirkzee 90'), Mount (Sesko 69') – Cunha
Bournemouth: Petrović – Truffert, Senesi, Diakite, Smith – Adams (Scott 5') – Semenyo, Kluivert (Brooks 90'), Tavernier (Hill 90'), Jimenez – Evanilson (Kroupi 79')
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.