Lecter: Może zbyt naiwnie, ale jestem zadowolony z wczorajszego spotkania (wynik+gra). Wiedziałem, że gracze Evertonu będą zmotywowani chęcią udowodnienia czegoś sobie oraz innym, że nie zasługują na taką karę. Do tego niosła ich publiczność, która kipiała ze wściekłością na trybunach. Nie trzeba być Nostradamusem, żeby można było przewidzieć taki przebieg meczu, jaki widzieliśmy.
Jednak nasza drużyna była cierpliwa i wytrzymała presję. Byliśmy bardziej zdeterminowani w defensywie zwłaszcza, ale i ofensywa zachowała się trzeźwo, kończąc to, co los im dał. Była jedność, spójność i konsekwencja. Wyróżnić chciałem kilku zawodników:
1. Mainoo +++ dla mnie to zawodnik meczu. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakiś piłkarz zrobił na mnie takie wrażenie. Spokój w rozegraniu, wyrafinowany w wyprowadzaniu piłki, ponadprzeciętna technika, świetny przegląd pola i konsekwentna gra do przodu.
2. Dalot + na przekór wszystkim i mnie samego, zagrał wyjątkowo dobrze w obronie. Asysta plus bardzo dobre liczby zasługują na wyróżnienie. Był tam gdzie powinien w akcjach ofensywnych. Mam nadzieję, że zdrowa rywalizacja na prawej stronie w obronie ciąg dalszy.
3.Maguire- Lindelof ++ to między innymi ich zasługa, że zostało 0 z tyłu. Pojawiały się drobne błędy u jednego, jak i drugiego, ale rehabilitowali się, to świetnymi zagraniami, to świetnymi interwencjami.
4. Onana + w tym meczu, widziałem w Nim- Dawida. Były momenty złych zagrań, ale nadrabiał pięknymi interwencjami.
5. Garnacho + bramka cudo. Sam fakt, że aby tak złożyć się do strzału i trafić, to trzeba mieć olbrzymie zdolności.
6. Bruno + aktywny w ataku i destrukcji. Dużo biegał, widać było ( zresztą, jak zawsze) zaangażowanie. Udział przy wielu naszych akcjach, nagrodzony asystą. Decyzja o oddaniu karnego, na rzecz Rasha, to sama klasa, która ukazuje prawdziwego lidera.
Dodatkowym pozytywem tego meczu był przyzwoity powrót Shawa po kontuzji, bramka i wywalczenie karnego Martiala, oraz udział Pellistriego przy bramce Anthonego.
Na minus zasłużył:
1. Rashford - poraz kolejny słaby występ Marcusa, mimo iż wykończył karnego. Dałbym dwa minusy, ale właśnie ten karny zadecydował. Nie wiem co z Nim się dzieje, ale jest beznadziejny. Mam nadzieję, że po tej wykorzystanej 11 obudzi się w Nim wiara i jakiekolwiek chęci zaangażowania i udowodnienia wszystkim i sobie, że potrafi grać w piłkę.
2. McTominay - słaby występ Scotta. Bezproduktywnie w ataku i słabo w destrukcji. W cieniu młodego Kobbiego. Może miał inne wytyczne, może rzeczywiście tak dobrze zagrał Mainoo, że przyćmił grę Scotta, a ja na tyle przyzwyczaiłem się do udziału przy bramkach Szkota że zbyt surowo go oceniam. Nie mniej jednak, takie moje spostrzeżenia.
3. Amrabat- wiem że grał krótko, ale jakoś odniosłem wrażenie, że odkąd Marokańczyk jest na boisku, to jakaś taka nerwowość w drużynie jest większa. Przepaść pomiędzy młodym Mainoo, a Nim, jeśli chodzi o spokój z piłką przy nodze, jak i rozegraniu.