Seszele: Przede wszystkim trzeba zmienić sposób zarządzania klubem. Prawdopodobnie trzeba zmienić politykę transferową i płacową. Dopóki to nie nastąpi, to żaden menedżer nie okaże się czarodziejem. Od czasu odejścia sir Alexa wciąż coś na Old Trafford nie gra. Kłamstwem byłoby mówienie, że nie mieliśmy do tej pory żadnego konkretnego specjalisty na ławce trenerskiej. Byli van Gaal, Mourinho, teraz Rangnick, nawet Moyes nie jest jakimś amatorem co przecież udowadniał w Evertonie, a teraz udowadnia w WHU. Jedynie OGS nie miał doświadczenia, ale Norwega obroniły wyniki, które robił przez pierwsze miesiące od momentu zatrudnienia co zaowocowało kontraktem (faktem jest, że być może ktoś się pospieszył, ale myślę, że większość kibiców będących wówczas w euforii chciała go zostawić na OT, po prostu mają krótką pamięć).
Trzeba sobie też zadać kilka pytań:
- nabytki: Di Maria, Sanchez, Maguire, Cristiano Ronaldo, Pogba, van de Beek, Fred, Cavani (dlaczego został, skoro nie dostaje okazji do gry?), a także wieloletnie kontrakty za grube sumy, których dzisiaj nie sposób zerwać (Rojo, Jones, Martial, Bailly, ponownie Pogba),
- nasi wychowankowie bądź perspektywiczna młodzież: Greenwood się spalił, Rashford kopie się po czole już od wielu miesięcy, Martialowi nie chce się biegać, Henderson nie gra i marnuje swój talent, młody wilczek Jesse wciąż reprezentuje Manchester United, Brandon Williams to chyba drugi Guillermo Varela, no i zostaje w sumie Elanga. Na jak długo?
W Manchesterze United coś nie gra od bardzo długiego czasu. I wydaje mi się, że jeszcze długo się to nie zmieni. No bo jak?
- Rangnick jest tymczasowym, więc nowy menedżer będzie potrzebować czasu (jak to zawsze na Old Trafford),
- Mata kończy karierę,
- Matić jest o krok od emerytury,
- Cavaniemu wreszcie damy spokój,
- Pogba odejdzie za darmo,
- Martiala nikt nie chce,
- Maguire wciąż jest kapitanem i gra pierwsze skrzypce,
- tak jak na Shawa podziałało przyjście Alexa Tellesa, tak teraz ma to w czterech literach,
- Wan-Bissaka wciąż nie nauczył się dośrodkowywać piłki, a Diogo Dalot to nie piłkarz na pierwszy skład,
- Varane nie ma żadnego wsparcia, więc zaraz sam obniży loty widząc co wyczynia Maguire (zaś Lindelof popadnie w depresję oglądając go z ławki, Bailly już dawno powinien odejść, bo i tak go nie ma),
- nasz środek bez Maticia to będzie McTominay-Fred i długo nikt (Garnerowi życzę rozwoju, niech się nie marnuje u nas),
- na szpicy pozostanie tylko Cristiano Ronaldo, który lepszy już nie będzie,
- Rashford zaczyna przeginać,
- Greenwood pójdzie siedzieć,
- Bruno nie może się odnaleźć.
Pozostaje de Gea.
I może Sancho, który coś tam sobą prezentuje.
A gdzie reszta?