NoName: Jak wielu tutaj zastanawiam się, kto będzie dla klubu lepszym rozwiązaniem - szejk czy sir. No i szczerze powiedziawszy nie znajduję ani jednego argumentu za sir Jimmem, co najwyżej przeciwko szejkowi, ale za kandydaturą szefa Ineosu nie przemawia nic.
3 główne zarzuty przeciwko szejkowi, jakie ludzie często piszą to: że szejk zrobi tu drugie PSG oraz, że owszem - będzie inwestował, ale kosztem łamania wszelkich możliwych przepisów i będziemy mieli z tego tytułu różne problemy, oraz że są to brudne pieniądze, pochodzące z ludzkiej krzywdy.
Dlaczego zakładacie, ludzie, że skoro tam (w Paryżu) Katarczycy zarządzają klubem tak, a nie inaczej, to u nas będzie to samo? Może za słaby research zrobiłem, ale sprawdziłem sobie zarząd Qatar Group Inestments i nie ma tam nikogo nawet z rodziny szejka jassima al-Thaniego, więc wychodzi na to, że u nas właścicielami będą całkiem inni ludzie, prezes klubu będzie inny, jak i cały zarząd. Tak więc jeśli, ktoś napisze, że nie chce u nas szejka, bo będzie to samo, co w PSG, to niech się nie obraża, jeśli ja nazwę jego (autora komentarza) i całą jego rodzinę złodziejami i alkoholikami. No przecież wielu Polaków to w/w patusy i takie stereotypy o nas panują. Albo jeśli ktoś Was nie przymie do pracy, mówiąc, że Polaków - złodziei i alkoholików nie chce. Skoro więc, Wy tak szufladkujecie ludzi, to nie dziwcie się, że ktoś to samo robi z Wami. Oczywiście całkowitym przypadkiem możecie mieć rację, ale to jest raczej na zasadzie rzutu monetą albo będzie albo nie, niż oparta o racjonalne przesłanki diagnoza.
Następna kwestia, czyli łamanie ffp itp oraz konsekwencje. No cóż, uefa jest na tyle skorumpowaną organizacją, że żadnych konsekwencji prawnych z ich strony bym się nie obawiał, bo wystarczy posłać przelew i problem znika. No i tu się pojawia problem, przynajmniej dla mnie i jest to problem natury moralno-etycznej. Czy chciałbym, żeby mój klub wygrywał w ten sposób? Łamiąc wszystkie możliwe zasady i korumpując kogo się da, aby zamieść to pod dywan? Zdecydowanie nie. Znowu, nie mamy pewności, że taki scenariusz się sprawdzi, ale akurat tego bym nie chciał.
Wiadomo, że wielu ludzi straciło życie, zdrowie i to często bez zapłaty podczas budowy stadionów na MŚ w Katarze, ale co dokładnie macie na myśli mówiąc, że szejk zarobił na ludzkiej krzywdzie? Poza tym, serio wierzycie, że inni miliarderzy (łącznie z sir Jimmem) dorobili się w 100% uczciwie i nikt po drodze nie ucierpiał? Nie zrozumie mnie źle, nie twierdzę, że skoro inni grają nieczysto, to nie ma nic złego, że szejk taż tak robi. Raczej chodzi o to, że jest to słaby argument przeciwko niemu, bo taki sam można wytoczyć przeciwko praktycznie każdemu krezusowi i na tej zasadzie powiedzieć, że każdy kandydat jest zły.
Przeciwko sir Jimmowi mój argument nr1, to to że go po prostu nie stać. Kombinuje, szuka możliwości spółki z Glazerami, a nawet zaciągnięcia kredytu (skądś to już znamy). Skoro więc Glazerowie - biznesmani, którzy kupili klub na kredyt są źli, to niby czemu, na jakiej podstawie mam sądzić, że sir Ratcliff - biznesman chcący wziąć kredyt albo zostawić Glazerów, miałby być od nich w czymś lepszy?
Spójrzcie na OGC Nicea, czy od przejęcia ich przez Ineos klub poszedł w górę? Rozwinął się? Notują minimalnie gorsze wyniki, niż w ostatnich latach przed przyjściem Angielskich właścicieli. I znowu, skoro nie potrafili zrobić niczego z mniejszym klubem, w nieporównywalnie słabszej lidze, to jak mam sądzić, że nami będą potrafili zarządzać, tak, że będziemy na samym szczycie? Wiecie... to tak jakby gołodupiec, który nigdy w życiu żadnego, nawet najmniejszego interesu nie zrobił spotkał bogacza i powiedział 'daj mi milion , ja mam pomysły na interes, rozmnoże to'. Skoro ktoś nie potrafił zrobić nic z 1000, jak można sądzić, że będzie wiedział co zrobić z milionem?
W żadne pierdy (wybaczcie, jeśli obraziłem kogoś, określając tak jego opinię) typu 'sir Jim jest kibicem United', albo 'jest Anglikiem i jest z klubem bardziej emocjonalnie związany' do mnie nie przemawiają. Ponoć ten cały szejk też jest kibicem United, a przynajmniej trafiłem gdzieś na taką wzmiankę i co z tego? No właśnie nic. Kuba Błaszczykowski też był i jest silnie związany emocjonalnie z Wisłą Kraków i co? Niczego nie naprawił, a jego rządy tylko jeszcze bardziej pogrążyły klub, co ostatecznie skończyło się spadkiem z ligi po 26 latach. Tak więc argument, że ktoś tam jest kibicem, nie znaczy nic, jedynie dodaje nieco romantyzmu sprawie, że gość kupuje klub, którego jest fanem, ale to nam gabloty nie zapełni.
Żałosne było dla mnie, gdy CR w słynnym wywiadzie u tego tam morgana, mówił o odpadających pytkach, ale nie ulega wątpliwości, że stadion jest przestarzały i się sypie, jak i cała infrastruktura klubowa. Remont stadionu to 1mld funtów, budowa nowego - 2mld, do tego wiele pomniejszych inwestycji. Myślicie, że skoro sir Jim nie ma hajsu na kupno klubu, będzie miał na wszystkie konieczne inwestycje? No ja uważam, że nie.
Trochę się rozpisałem, ale jeśli ktoś dotrwał do tego momentu, niech da znać poniżej i oraz napisze, co o tym sądzi, chętnie podyskutuję. Miłego dnia, Diabły!