Radomirus: Komentarz zedytowany przez usera dnia 10.04.2022 04:21Wiesz czemu Glazerowie są winni?
Temu, że jak można mieć wart około 4 mld interes (z perspektywami na 10 mld do 2030 bo o takich planach Glazerów czytałem) i mieć go tak dokumentnie w czterech literach....
I nawet nie chodzi mi o te wszystkie opowieści o tym ile to oni na tym klubie zarabiają (ich klub - niech zarabiają - zwisa mi to). Chodzi mi o to, że interesy, które są warte 0,1% tego ile ten klub jest wart (czyli 4 mln) mam nieodparte wrażenie, że są zarządzane bardziej profesjonalnie...
Gdyby jeszcze plan Glazerów był taki, że włożyć pieniądze, potrzymać 10 lat, wydoić ile się da i potem sprzedać - to jeszcze bym zrozumiał. Wtedy cała kadencja Eda byłaby zrozumiała. To trzymanie niepotrzebnych zawodników w klubie na siłę (bo każdy z nich jest jakimś zapisem księgowym - ten wart 10 mln, ten 20 mln, tamten 50 mln itd.) w jakiś sposób wpisuje się w ten schemat...
Ale jeżeli Glazerowie chcą, w przeciwieństwie do szejków z City czy PSG czy podobnych Abramowiczowi sponsorów, właściwe prawie potroić wycenę United do jakiegoś kosmicznego wydawałoby się poziomu, opierając się tylko na środkach własnych klubu, to... za tym MUSI iść koncept sportowy.
A koncept sportowy wymaga fachowców. Nie wymagam od Glazerów aby ręcznie sterowali klubem. W jakimś stopniu bardzo dobrze, że tego nie robią. Ale jeżeli nie zajmują się interesem osobiście to ich zasranym obowiązkiem jako właścicieli jest zatrudnienie właściwych ludzi na właściwych stanowiskach. Zorganizowanie właściwej struktury zarządczej, właściwej i przede wszystkim efektywnej struktury sportowej.
A tego nie ma. Jest chaos. Jest latanie od ściany do ściany. Struktury odpowiedzialne za koordynację scautingu z działaniami transferowymi kompletnie leżą...
Ile lat nie mamy nominalnego prawego skrzydłowego? Ile lat nie mamy klasowego, nominalnego DM-a? To są rzeczy, które rozumie i widzi kibic United, który w zeszłym roku skończył 15 lat a nie widzi tego dział odpowiedzialny za transfery? Jak wygląda współpraca między akademią a działem scautingu? Czy, niezależnie jaki to trener był akurat u nas na stołku, była między nimi jakaś komunikacja? W stylu - mamy chłopaka, za rok-2 lata będzie gotowy na wprowadzanie do pierwszego składu to możemy na to miejsce można sprowadzić doświadczonego gracza 28-30 lat plus i bo za te 2-3 lata go zastąpimy a tutaj nie będzie nic przez przynajmniej 5 lat więc trzeba sprowadzić młodego cracka za 60-80 mln by wzmocnić pozycję? Widać jakiś plan w tym wszystkim?
Gdybym chciał otworzyć galerię malarstwa i chciał na tym zarabiać, zatrudniłbym specjalistę, który się zna na sztuce, która wie jacy artyści są na TOPie, jacy są na fali wznoszącej i który potrafi ocenić obraz młodego malarza na zasadzie czy jeżeli się rozwinie i minie parę lat czy ma szansę na jakąś karierę... czyli mówiąc krótko czy jeżeli go dziś zacznę wspierać to czy za 5 lat na nim zarobię. A u nas mam wrażenie, że przestawiając oczywiście akcenty, zatrudniono ludzi którzy znają się na robieniu reklam i mogą mi zrobić ogólnopolską (ba! światową!) reklamę mojej galerii ale średnio odróżniają Picassa od Kossaka, zachwycając się tym, że obaj w nazwisku mają dwa "s" (a to jest naprawdę zupełnie inne malarstwo, nawet zostawiając na boku sławę jednego i drugiego).
Podsumowując
Największy problem jest to, że nasz klub nie działa. A właściwe to, że nie działa na skalę na jakiej powinien działać. Nie ma planu, nie ma koordynacji, nie ma właściwych struktur, nie ma jasnych ścieżek podejmowania decyzji... Mimo kilku miliardów wartości i naprawdę sporych, rocznych przychodów, działa trochę jak klub na granicy Premier League i Championship. Oczywiście obracając większymi pieniędzmi.
Jest w nim za dużo sentymentów. Pewien znajomy stwierdził mi kiedyś dość ważną w kwestii prowadzenia działalności gospodarczej rzecz: jeżeli firma ma iść w górę - to rekrutacja na stanowiska powinna być prowadzona non stop. I dotyczy to wszelkich stanowisk, które o tej firmie decydują. Dotyczy to księgowości, marketingu oraz, oczywiście ludzi decydujących. Jak się nie sprawdzają - to się ich wymienia i szuka nowych ludzi bądź szuka się problemu czemu podejmowali złe decyzje.
A u nas od lat jest masa złych decyzji i Glezerzy mają to w jakimś stopniu gdzieś. I o to mam do nich pretensje. ze nikt nie ponosi konsekwencji za złe decyzje i nie widać aby ktoś próbował coś naprawić. Przykładowo o to, że Ed siedział na swoim stanowisku tyle lat a powinien wylecieć najpóźniej 3 lata po odejściu sir Alexa.
A w piłce nożnej sukces finansowy jest uzależniony od sportowego. Na tym zbudowaliśmy naszą dzisiejszą potęgę. Na tych 13 wygranych ligach za sir Alexa. Bez tego bylibyśmy dziś takim... Evertonem, może West Hamem. Klub nawet znany, z jakąś nawet sporą gotówką ale bez tej wielkości, bez tej magii.
I Glezerowie muszą sobie zdać sprawę, że jeżeli nie będzie sukcesu sportowego to nie będzie też tego finansowego...