BajtiMU: Co z Van de Beekiem?
Kibice Manchesteru United lubią wymyślać problemy. Nie muszą zresztą stawiać na własną inwencję w tej sprawie - media nieustannie podsyłają kolejne kąski które umilają im czas w oczekiwaniu na mecze.
Ku wściekłości żurnalistów węszących okazję do wbicia szpili Solskjaerowi i spółce defensywa Czerwonych Diabłów zaczęła się poprawiać. Skandale obyczajowe z udziałem Wan-Bissaki i - przede wszystkim - Maguire'a przysychają, obaj piłkarze grają na miarę swoich możliwości, a United nie przegrał ani z PSG ani z Chelsea.
"A to feler!",
westchnął redaktur.
Mason Greenwood okazał się grać za dobrze w poprzednim sezonie więc teraz warto mu nieco dowalić. "Źródła zbliżone do klubu" (czyt.: menel wypróżniający się codziennie obok Old Trafford) twierdzą, że młody spóźnia się na treningi i Ole musiał go ukarać.
Dlatego nie gra!
Nie istnieją inne powody!
Jeśli ktoś nie gra to znaczy, że...
a) jest niepunktualny
b) chodzi na dziwki przez co jest niepunktualny
c) pije alkohol przed pójściem na dziwki przez co jest niepunktualny
Cytując nieodżałowanego Arnolda Boczka: Panie Ferdku, afera śmiertelna jest!
Mason to dzieciak. 19-latek który "musi żyć" z furą hajsu na koncie który jest już rozpoznawany w Europie i który wie, że gdy napisze "Hey" do 1000 dziewcząt - połowa odeśle mu swoje nudesy. Być może faktycznie są z nim małe problemy. Może Solskjaer musi dokręcić śrubę.
Ale... kurczę, rozgrzebywanie każdej pierdoły z życia nastolatka który fizycznie wygląda jak Apollo i jak dotąd nigdy nie zaprezentował arogancji czy obojętności na boiskowe wydarzenia jest zwyczajnym chochołem dziennikarskim który nigdy nie powinien ujrzeć światła dziennego.
Maguire, Wan-Bissaka, Greenwood.
Ojkofobia wśród brytyjskich pismaków jest godna pogardy.
Ale z drugiej strony - ludzie wolą czytać o osobach które może kiedyś chodziły z nimi do jednej szkoły, były sąsiadami. Co ich obchodzą De Gea, Lindelof czy Van de... A nie!
Larum, rwetes, Czterej Jeźdźcy już osiodłali swoje kobyły.
Dlaczego?
Bo Donny Van de Beek nie gra w pierwszym składzie Manchesteru United.
Tak z ciekawości zajrzałem do przeszłości Michaela Carricka który trafił do nas przed sezonem 2006/07. Anglik w pierwszych 5 kolejkach Premier League tylko dwa razy wyszedł w pierwszym składzie, za każdym razem był zmieniany. Raz wcale nie powąchał murawy, dwukrotnie wchodził na boisko w końcówce: w 81. i 76. minucie.
Młodsi kibice mogą nie pamiętać. Nie mówimy o jakimś nołnejmie. Carrick przed transferem do United rozegrał ponad 220 meczów w barwach West Hamu i Tottenhamu. Znał Wyspy, znał Premier League i całą jego specyfikę jak własną kieszeń. Mimo to sir Alex wprowadzał go do drużyny ostrożnie. W jego miejsce wystawiał Johna O'Shea i Darrena Fletchera. Nie miał do dyspozycji Matica, Pogby, Freda czy McTominaya.
Dziś Carrick jest w sztabie Manchesteru United i widzimy, że Van de Beek przechodzi przez tę samą ciernistą drogę.
Gdy przed sezonem 2007/08 kupiliśmy Andersona i Owena Hargreavesa każdy liczył, że z miejsca wskoczą do pierwszej drużyny za wspomnianego, nieprzekonującego jeszcze nikogo Fletchera i coraz starszego Scholesa.
Hargo zagrał dopiero w trzecim ligowym meczu (pierwszym który przegraliśmy w tamtym sezonie), a Anderson w piątym - i od razu w przerwie został zmieniony.
Dlaczego 23-letni Holender nie wygryzł jeszcze znacznie mniej kreatywnych Freda czy McTominaya?
Solskjaer próbował w tym sezonie od samego początku grać Pogbą w pierwszym składzie. Francuz wyglądał jednak żenująco - gdy wychodził od początku przegraliśmy w haniebnym stylu zarówno z Crystal Palace jak i Tottenhamem - asekuracja nie działała zupełnie i w tych dwóch spotkaniach straciliśmy 9 goli.
Jak do tej pory wygraliśmy w bieżącej kampanii 5 meczów: 2 w lidze, 2 w Carabao Cup i 1 w Lidze Mistrzów.
W dwóch przed linią obrony nie grał duet McTominay - Fred: w spotkaniu z Brighton, które wygraliśmy tracąc kolejne dwie bramki i przeciwko słabiutkiemu Luton. W meczach z PSG, Brighton w CC i Newcastle łącznie straciliśmy dwa gole: oba po samobójach.
To nie jest różnica w grze obronnej tylko przepaść.
Van de Beek zagrał od początku dwa razy. Nie na "ósemce" lecz na pozycji Bruno Fernandesa. Był świetny, stwarzał zagrożenie, mieszał szyki przeciwnikom. Jednak w lidze to Portugalczyk wciąż stoi wyżej w hierarchii. Nikogo to nie dziwi.
Donny często występował w Ajaksie głębiej. Każdy powinien zdawać sobie jednak sprawę: po pierwsze z różnic między Eredivisie, a Premier League (Ajax wczoraj pokonał zespół środka tabeli 13:0), po drugie z systemów: Van de Beek ze swoim agresywnym pressingiem jest przydatny ale reszta partnerów również musi naciskać i błyskawicznie reagować - nieudany pressing w środkowej strefie boiska to najprostsza droga do narażenia się na kontrataki z którymi wciąż mamy problemy.
Solskjaer jest ostrożny. Musi być bo kolejny blamaż mógłby go kosztować głowę. Nie może odsunąć od gry Fernandesa którego bronią liczby ale i nie może sobie pozwolić na to by w lidze forsować pomysł z bardzo ofensywnym środkiem pola. Donny musi czekać na odpowiednie dla siebie okoliczności przyrody które nastąpią już niebawem: nawał meczów, element zaskoczenia przeciwnika, konieczność rotowania składem.
Z samego obserwowania piłkarskich spotkań można wyciągnąć jeden poważny wniosek: środkowi pomocnicy dojrzewają powoli. Muszą okrzepnąć, nabrać pewności siebie, wiedzieć kiedy grę przyspieszyć, a kiedy odegrać do tyłu. Takich smaczków i drobnostek jest cała masa ale dopiero po włożeniu wszystkich takich klocków w odpowiednie miejsca otrzymujemy zawodników pokroju Scholesa, Xaviego czy De Bruyne.
Holender piłkarsko jest świetny. Na pewno lepszy od Freda czy Scotta. Ale dziś potrzebujemy przede wszystkim stabilizacji, odbudowania pewności siebie, rozwagi i wyników.
Sezon jest długi, a na fantazję w wykonaniu VdB przyjdzie pora. Jestem o tym całkowicie przekonany.
A psy niech szczekają.
Nie po raz pierwszy i nie ostatni pojedziemy dalej.
Pozwoliłem sobie skopiować pewną wypowiedź która została umieszczona na pewnym blogu na Facebooku (nazwy nie podam bo zapewne poleci ban za promowanie).Nazwę ww blogu w celu dołączenia zapraszam na pw,naprawdę warto.Są to wypowiedzi trzeźwe,obiektywne,mądre i rzeczywiste a nie jak często bywa tutaj,czyli przez chorągiewek którzy zmieniają zdanie po jednym meczu czy wypowiedzi kibiców innych drużyn którzy zawsze coś znajdą,byle tylko dogryźć United.