kacpersky: To był dobry mecz. Kto twierdzi inaczej oglądał spotkanie albo z poziomu whoscore, albo ze skrótów.
1. Wysokie posiadanie, które nie było zupełnie jałowe jak do tej pory. Piłki wędrowały w okolice pola karnego albo przed nie. Tylko pancerna obrona Forest i ustawianie się ósemką w obrębie 16 metrów pozwoliła gospodarzom wywieźć (nie pierwszy raz zresztą) 3 punkty i dojechać na metę bez straconego gola (również nie pierwszy raz).
2. Widać było "Amorim ball" – destrukcja, szybkie rozbijanie kontrataków, zbieranie piłek, aktywność skrzydłowych. To wszystko udawało się prawie zawsze, za wyjątkiem tej feralnej kontry Elangi, która powinna była skończyć się faulem taktycznym jeszcze na połowie rywala.
Niestety – znów mecz zabijają nam napastnicy, z których ani Zirkzee ani Hojlund nie byli w stane zagrozić nawet na moment bramce rywali. Szkoda, bo z przebiegu meczu wyglądaliśmy pewnie, solidnie, lepiej od Notts. Byli do ukłucia.
NATOMIAST pragnę zauważyć, że ten apetyt na bramki i fakt, że po spotkaniu z 3 drużyną ligi jesteśmy nieusatysfakcjonowani pokazuje jaką drogę przeszliśmy od grania kompletnego żużlu do całkiem dobrze wyglądającego - a na pewno zapowiadającego się dobrze - zespołu. Co jest naszą najwyższą potrzebą, to:
- pozycja defensywnego pomocnika (kogoś do destrukcji w parze, lub za, Ugarte)
- prawe skrzydło. Serio słuchanie, że Dalot jest dobry to jest kpina. Te jego dośrodkowania na wiwat, jedno posłane zupełnie bez pressingu rywala dalego za kołnierze zawodników w polu karnym; te jego dryblingi kiedy zatrzymuje się z piłką, do tego kiepska gra w obronie. No nie. W takim systemie potrzebujemy kozaka na tę pozycję i jestem przekonany, że Diallo w tym meczu zrobiłby kolosalną różnicę, a prawie na pewno postraszylibyśmy przeciwnika kilkoma dobrymi sytuacjami.
- napastnik/cy. Nie możemy grać bez zawodnika na szpicy. Widzę jedno rozwiązanie – cofamy Zirkzee na 10 (bo tam potrafi on grać dobrze i technicznie), Hojlund gra z ławki a my znajdujemy kogoś doświadczonego, kto ustrzela w sezonie 20+ bramek. Bez prawdziwego napadziora możemy zapomnieć o top 8 w przyszłym sezonie. Kropka.
Wsparcie kibiców jakie dostaje Amorim na meczach jest super!! Miła odmiana od wiecznie zblazowanych ultrasów, którzy musieli oglądać ostatnie mecze Erika.