Leh: Pochmurny - tu się różnimy, zresztą pewnie nie tylko tu ;-)
Uważam, że sprawa Masona pokazała całą nieudolność w zarządzaniu klubem. Zarząd umył ręce, Mason właściwie zniknął. Nie ma, nie trenuje, nie znamy, nie widzieliśmy.
A dokładnie takich słów, jak te, które mówi teraz Jim, ja oczekiwałem. To jest nasz wychowanek, zarzuty były bardzo poważne i bardzo prawdopodobne. Z takimi sytuacjami trzeba się mierzyć. Pomyśleć, z czego to wynika, wziąć za to odpowiedzialność, zastanowić się, jak można pomóc... a tu ani nikt nie próbował Masonowi pomóc, ani nikt nie potępił, nikt się nie zastanowił ile on jest wart dla drużyny... schowaliśmy głowę w piasek, potem była próba zakulisowego przywrócenia, wylało się trochę żalu w socialach i klub znów się problemu pozbył, zamiast się z nim zmierzyć.
To była polityka patrzenia na słupki, zasięgi, popularność. A my potrzebujemy trzeźwego spojrzenia na sprawę - przy czym Glazerowie na żadną sprawę nie spojrzeli trzeźwo.
I to jest pierwszy raz, gdy przedstawiciel klubu mówi o tym, że to młody chłopak, z kupą siana, trudną przeszłością, który nie dostał odpowiedniego wsparcia/ przewodnika.
Jasne, że nie wiem co to będzie oznaczać, ale przynajmniej ktoś o tej sytuacji mówi - wcześniej udawaliśmy, że sprawy nie ma, a klub jedynie wydawał oświadczenia.