CoachMark: Zarzuty to jedno, ale czy pieniądze dla City nie grają roli i czy mogą sobie ściągnąć każdego?
Uważam, że Barcelona Pepa była najmocniejszą drużyną, jaką stworzył, niemniej czy Pep może dostać każdego i pieniądze mu nie grają roli, albo jemu jednemu?
Gdy United miało swój złoty czas powiedzmy ten rok 2005 niewobrażalnym było to by mogli kupić Zizou, Ronaldo, Shevchenkę, czy Kahna. Powiedzmy, że mogło się zdażyć jakkolwiek bo Zizou klub zmienił, Figo klub zmienił i paru innych, ale to były rzadkośći.
Czy dzisiejsze City mogłoby sobie powiedzmy kupić....powiedzmy Ter Stegena? albo powiedzmy Viniciusa? Są zawodnicy, których nie ma jak ruszyć dla kogolwiek w zasadzie, dopóki im się nie popsują relacje wewnątrz klubu, a potem jeszcze dochodzą kwestie finansowe.
Ile kosztowałby twoim zdaniem Curtois gdyby chciał odejść do takiego City? 100? Ile na przykład Valverde? 80? Pewno Araujo też koło 100? Taki Osimhen ze 100? Dlaczego Newcastle nie zrobiło nagle gigantycznego wjazdu taczką z kasą ?
Prawda jest taka, że City jest budowane do tego miejsca gdzie jest obecnie od wielu lat....
Pierwsze awanse z europejskiego farfocla zaliczał z nimi Mancini i Pelegrini. Pojawili się ludzie jak Zabaleta, Aguero, David Silva, Yaya toure i paru innych gagatków. Oczywiście począkowe nakłady finansowe były duże, bo stan bazowy kadry był mierny. Co oni tam mieli? Petrov, zdaje się Ireland, może Musampa. 180 mln pierwszy rok transferów, 215 drugi, 20 trzeci, 90 czwarty, 110 piąty, 45 szósty, - 10 siódmy.
Czy to są twoim zdaniem bajońskie sumy pieniędzy? Ok dwa pierwsze sezony, gdzie trzeba pamiętać o inflacji były faktycznie bardzo tłuste. Czy potem aby nie unormowały się? Co to oznacza? Dla mnie wnioski są raczej proste.
Pep skalibrował sobie kadrowo zespół w dwóch pierwszych sezonach. Po czym po podniósł prestiż, prawie każdego gracza poprawił, poprawił jakość akademii, podniósł rynkową wartość swoich piłkarzy, dołożył sporą cegięłkę tym samym, że ich sprzedaż vs zakupy graczy wygląda jak na poziom piłkarski wręcz zaskakująco, bo się okazuje że nie muszą dalej pakować w to bajońskich sum.
Czy są gracze, których chciało City, a nie trafili do nich? Fred na przykład, Alexis Sanchez, Dani Alves, VVD, Ter Stegen, Jorginho.
Teraz czy wydawali jakoś monstrualne ilości przez co nakrywali czapką konkurencję?
Man UTD: 140 mln wydane w pierwszym okienku Pepa, 150 w drugim, 50 w trzecim, 225 w czwartym, 64 w piątym, 110 w szóstym, 230 w siódmym. Nawet nie chce mi się zliczać tego, bo to nie o to chodzi. Czy są to porównywalne kwoty? Oczywiście, że są. Czy byli zawodnicy, którzy odmawiali United SAFA? Oczywiście, że byli, przykład to Nunez, ale generalnie wiele tego było, jak Robben, Ronaldinho i paru innych gagatków.
Jedyne co do czego możesz mieć rację, to że wspieli się na szczyt za szybko. W sensie takim, że ich początkowo transformacja klubu była zbyt dynamiczna i wynikała z ciężarówek pieniędzy. Jakby to przełożyć na język tenisowy, to bym powiedział, że za szybko z miejsca 200 w rankingu weszli do pierwszej 20-30. To co natomiast stało się już później, to jest już walka na bardzo porównywalnych warunkach z: Bayernem, Realem, Barcą, United i paroma innymi klubami. Te kluby mają trochę różne drogi, różne style i różne filozofie może nawet, ale nie można powiedzieć, że jedni, czy drudzy mają jakiś taki fortel od tych lat, gdy zjawił się Pep, dzięki którym utrzymują rywali na dystans. Bayern od zawsze miał politykę rozbrajania swojej ligi wewnętrznie i zawsze skutecznie drenował, czego City nie jest w stanie robić. Barca ma powtarzalność w szkoleniu technicznych wirtuozów, czego nie ma na przykład United. Real ściągał swojego czasu absolutne mega gwiazdy w szczytowych momentach karier, czego nie może robić Bayern etc.
Jedyna przewaga, która i tak nie jest niesprawiedliwa, to czas. Pep drużynę z poziomu powiedzmy tak mniej więcej europejskiej 15-20 do 1 miejsca prowadzi już 7 lat. Czas w managemencie tych największych klubów jest czymś absolutnie bezcennym. W 7 lat można transformować drużynę w zasadzie zupełnie. Nawet powiedziałbym, że znane są przypadki szybszego wzrostu klubów. CFC Mourinho [tylko, że wtedy ten element finansowy faktycznie był poza skalą], Tottenham Pochettino?Atletico Simeone, BvB Kloppra, LFC Kloppa.
Jedyne co można faktycznie celnie zarzucić City, to że skrócili mocno swój początek. Bo nie powinno ich być stać na ludzi pokroju Aguero, Elando, Bianchi, Adebayor i spółka. Robota Pepa jednak moim zdaniem jest już raczej oczywista, że jest to po prostu kunszt. Nawet gdyby nie wygrał, nawet jakby FA cup teraz przegrał, to trzymać drużyny w okolicach finałów i mistrzostw tyle sezonów za koleją to cecha wybitnych fachowców.