Pyra: Wczoraj oglądałem film o Fergusonie: Never Give In.
I muszę powiedzieć jedno, Fegruson nie był najlepszym taktykiem, nie był najlepszym trenerem, on był najlepszym psychologiem i potrafił najlepiej zarządzać grupą. Dlatego tyle osiągnął. Każdy gracz grał u niego na 100% swoich umiejętności.
Planował kadrę na kilka sezonów do przodu, sprawił że z akademii wychodziły perełki na lata.
Ogólnie był trochę tyranem, wywiad jak tłumaczył dziennikarzowi, że 18latków musi najbardziej piłować, bo media takich młodych tylko chwalą i on musi ich jechać bo inaczej popadną w samozachwyt.
Tak samo podczas spotkania nie mogą zdarzać się słabe zagrania, bo później to wchodzi w krew i trzeba na bieżąco upominać swoich zawodników. Każdy musi dawać z siebie 100% zawsze.
Jak sobie przypomnę na ławce Ole, to on miał tyle wspólnego z Fergim co ja z Jordanem. Ciepła klucha, wiecznie przyspawana do ławki, to nie mogło się udać.
Erik chyba najbardziej przypomina Alexa, tamten też miał swoją wizję (powtarzał to przez cały film) i robił wszystko by do tego doprowadzić, nie patyczkował się z "gwiazdami", był bezkompromisowy, cierpliwie czekał i wymagał od wszystkich określonych standardów.
Dlatego ja jestem spokojny, tak jak Alex robił wyniki z Aberdeen ponad stan, tak Erik wprowadził Ajax na salony i w United krok po kroku wróci na swoje miejsce.