PastaDoCiasta: Tak już na spokojnie w kontekście wczorajszego spotkania:
Po pierwsze niektórzy muszą zrozumieć, że graliśmy z zaliczką 6:2 i było naprawdę widać to, że gramy sobie na luzie spacerkiem byleby ten mecz "przemęczyć". Trochę przypomina mi się rewanż z Granadą, gdzie też wiele osób jęczało, że ale nudy w tym meczu i nic nie gramy, zobaczcie jak wczoraj grało City z Borussią/PSG z Bayernem, różnica klas jest ogromna. Tylko że tak jak teraz Chelsea czy City mieli otwarty wynik, tak my mieliśmy formalność do wypełnienia w postaci zaliczenia 90 minut gry i nie przegrania ich różnicą 4 bramek. Groźnie było w zasadzie tylko przez 6 minut na początku drugiej połowy, w trakcie których straciliśmy 2 bramki, a szczerze to mogliśmy 4 gdyby nie De Gea i trochę szczęścia.
Mimo to nie sposób jednak zwrócić uwagi na poziom gry naszej defensywy, która nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że zagrała najgorsze zawody od czasu 1:6 z KFC. Praktycznie każde dośrodkowanie w środek pola karnego czy zagranie po ziemi z boku trafiało do Dzeko czy innego Mikiego i stwarzało groźną sytuację. Widac było, że grają na 1/3 skupienia, odpuszczają krycie, są wiecznie spóźnieni itd, ale już nawet DDG zaczął się w końcu wydzierać żeby się obudzili. No ale cóż, uznajmy że wynik + świadomość maratonu sprawiała, że oszczędzali siły i nie ryzykowali kontuzji ostrą i ofiarną grą (szczególnie Eric).
Kolejna sprawa to rotacja składem i nawet ja, "fanboj" Ole muszę tu zganić trochę Norwega - nawet nie za pierwszy skład, bo Roma to mistrzowie odrabiania czterobramkowych strat, tylko za zmiany. Po pierwszej połowie prowadziliśmy łącznie 7:2, serio nie mógł Amad wejść na boisko? No naprawdę, kiedy ma grać jak nie wtedy? Już pomijam, że dostał 45 minut z Milanem przy stanie 0:0, co w ogóle się kupy nie trzyma. Za to na boisku pojawił się Rash, który gra z 2137 kontuzjami i nie ma paliwa w baku. Szkoda też że jakiś Shola nie dostał przysłowiowych 5 minut. No ale trzeba też mieć świadomość, że my nie wiemy co się dzieje w klubie, nie wiemy jak zawodnicy wyglądają na treningach i przede wszystkim nie wiemy jakie plany ma Ole na rotację w maratonie, bo może planuje dać Amadowi np szansę w lidze. O finał jestem w każdym razie dziwnie spokojny, myślę że będzie tu trochę jak z Ajaxem, czyli spokojnie i pewnie sięgniemy po puchar. Szkoda, że nie będzie dwóch angielskich finałów i to jeszcze z dwoma drużynami z Manchesteru i dwoma z Londynu, ale nam Arsenal ostatnio wybitnie nie podchodzi, a hiszpańską klątwę przełamaliśmy już w fazie pucharowej dwa razy, więc myślę, że będzie dobrze