Manchester United pokazał się z dobrej strony w pierwszym spotkaniu w ramach przedsezonowego tournée po Stanach Zjednoczonych. Czerwone Diabły pokonały Arsenal (2:0) po bramkach Bruno Fernandesa i Jadona Sancho.
» Jadon Sancho zdobył efektowną bramkę w meczu z Arsenalem | Fot. Press Focus
Przygotowania Manchesteru United do nowego sezonu wkroczyły w kolejną fazę, bo Erik ten Hag w Stanach Zjednoczonych ma do dyspozycji wszystkich zawodników. W spotkaniu z Arsenalem do gry wrócili kadrowicze. W wyjściowym składzie mecz zaczęli Bruno Fernandes, Luke Shaw i Alejandro Garnacho. Zabrakło natomiast Andre Onany, który choć zanotował już jednostkę treningową z Czerwonymi Diabłami, to było jeszcze za wcześnie, aby włączać go do meczu.
Ten Hag przed spotkaniem z Arsenalem zapewniał, że jego piłkarze nie rozgrywają meczów towarzyskich. Tempo jak na sparing rozgrywany w trzydziestostopniowym upale mogło się podobać. Manchester United pierwszą okazję miał już w 5. minucie. Długą piłkę do Bruno Fernandesa zagrał Luke Shaw. Portugalczyk wpadł w pole karne, odwrócił się z futbolówką i podał do lepiej ustawionego Antony’ego. Brazylijczyk nie uderzył dobrze piłki z jedenastu metrów i ta nieznacznie minęła bramkę Kanonierów.
Arsenal odpowiedział kilka minut później. Groźne uderzenie zza pola karnego oddał Gabriel Martinelli. Stojący między słupkami Tom Heaton nie musiał jednak interweniować. W 10. minucie składną akcję na jeden kontakt przeprowadzili gracze United. Atak strzałem zakończył Mason Mount, lecz była to próba zablokowana.
W 12. minucie Kanonierzy powinni otworzyć wynik meczu w New Jersey. Na lewej stronie obrony zagapił się Luke Shaw, a Bukayo Saka zagrał piłkę spod linii końcowej do Martinelliego. Brazylijczyk z dogodnej pozycji strzelił w środek bramki i ułatwił interwencję Heatonowi. Angielski bramkarz poradził sobie również z błyskawiczną dobitką gracza Kanonierów.
Kolejne minuty należały do Arsenalu, który częściej gościł na połowie Manchesteru United. Londyńczycy dużo ataków przeprowadzali swoim prawym skrzydłem, więc mocno zapracowany był Luke Shaw.
W 30. minucie Manchester United objął prowadzenie za sprawą Bruno Fernandesa. O piłkę przy linii bocznej skutecznie powalczył Kobbie Mainoo i zagrał do Portugalczyka. Etatowy już kapitan Czerwonych Diabłów podholował ją pod pole karne Kanonierów i oddał strzał z lewej nogi z około 20 metrów. Wydawało się, że Aaron Ramsdale obroni strzał, ale popełnił błąd i futbolówka wpadła do siatki.
Zdobyty gol zachęcił piłkarzy Ten Haga do wzmożonego wysiłku, a na efekty nie trzeba było długo czekać. W 37. minucie błąd w defensywie popełnił Gabriel, który nieudolnie próbował wybić futbolówkę, a w pełni wykorzystał to Jadon Sancho. Anglik dopadł do piłki, wpadł w pole karne i uderzył pod poprzeczkę, pozbawiając Ramsdale’a szans na skuteczną interwencję. United prowadzili już 2:0!
Przed przerwą dwukrotnie bramce Arsenalu zagroził Antony. Brazylijczyk najpierw oddał niegroźny strzał, który pewnie złapał Ramsdale. Druga próba skrzydłowego Manchesteru United była lepsza, ale uderzenie po długim rogu nieznacznie minęło bramkę Kanonierów. Erik ten Hag mógł być zadowolony z postawy swoich zawodników w pierwszej połowie.
Holenderski menadżer kontynuował swoją strategię z dwóch poprzednich meczów sparingowych i w przerwie wymienił wszystkich zawodników z pola. Mikel Arteta nie zdecydował się na taki ruch i zaczął drugą część z jedną roszadą. W ekipie Czerwonych Diabłów pierwsze minuty w okresie przygotowawczym dostali m.in. Marcus Rashford, Casemiro i Christian Eriksen. Brazylijczyk przejął po Fernandesie opaskę kapitana.
Po zmianie stron jako pierwsi dogodną sytuację wypracowali sobie londyńczycy. W 52. minucie Arsenal sprytnie rozegrał rzut wolny, po którym na znakomitej pozycji znalazł się Eddie Nketiah. Napastnik Kanonierów strzelił mocno po długim rogu, ale niecelnie.
Duża liczba zmian wpłynęła na płynność akcji Manchesteru United, który nie gościł często na połowie Arsenalu. W 64. minucie Czerwone Diabły powinny jednak podwyższyć prowadzenie. Diogo Dalot wpadł w pole karne przeciwnika, wstrzelił piłkę w kierunku dalszego słupka, a tam akcji nie zdołał zamknąć Marcus Rashford, który fatalnie skiksował.
Niewykorzystana sytuacja mogła zemścić się niemal natychmiastowo. Kanonierzy przeprowadzili szybki atak, Martin Odegaard dograł znakomitą piłkę na szósty metr do Kaia Havertza, lecz ten głową przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Kolejne minuty na MetLife Stadium upłynęły pod znakiem typowego sparingowego grania. W ekipie Arsenalu pojawili się nowi zawodnicy, a żadna ze stron nie zamierzała forsować tempa. W 86. minucie swoją szybkość próbował wykorzystać Facundo Pellistri. Urugwajczyk, który zajął miejsce kontuzjowanego Amada Diallo, urwał się defensywie Arsenalu, wbiegł w szesnastkę, ale uderzył nad poprzeczką bramki Kanonierów.
Po końcowym gwizdku sędziego kluby zapewniły kibicom w New Jersey dodatkową atrakcję i rozegrały serię rzutów karnych. Jedenastki lepiej wykonywali piłkarze Czerwonych Diabłów, którzy wygrali pokazowy konkurs 5:3.
Manchester United kolejne mecze przedsezonowe ma zaplanowane na 26 i 27 lipca. W spotkaniu z Wrexham zobaczymy głównie graczy Akademii United, a pierwszy skład powinien wystąpić przeciwko Realowi Madryt.
RZUTY KARNE:
1:0 – Casemiro
1:1 – Odegaard
2:1 – Dalot
2:2 – Trossard
3:2 – Lindelof
3:2 – Vieira (pudło)
4:2 – Rashford
4:3 – Jorginho
5:3 – Eriksen
Manchester United – Arsenal 2:0 (2:0)
Bramki: Bruno Fernandes 30’, Jadon Sancho 37’
Manchester United – I połowa: Heaton – Wan-Bissaka, Varane, Martinez, Shaw – Mainoo, Mount – Antony, Fernandes, Garnacho – Sancho
Manchester United – II połowa: Heaton – Dalot, Maguire, Lindelof, Williams – McTominay, Casemiro, Eriksen – Forson, Rashford, Amad (Pellistri 59’)
Arsenal: Ramsdale – Timber (White 57’), Saliba (Jorginho 73’), Gabriel, Tomiyasu (Tierney 46’) – Rice (Partey 57’), Havertz (Smith Rowe 73’), Odegaard – Saka (Trossard 73’), Martinelli (Jesus 57’), Nketiah(Vieira 73’)
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.