Quebambino: Chestnut, RedsFan - ale po co Wy się wypowiadacie na tematy o których nie macie pojęcia?
Lekarze opóźniają powroty zawodników do granic możliwości. Tak naprawdę Donny trenuje na pełnych obrotach od ok. dwóch tygodni tylko nie z drużyną. Leczenie kontuzji, które trwają dłużej niż 2 miesiące, zawsze zakładają taki okres, gdzie zawodnik mógłby grać już od dawna, ale lekarze dają właśnie takie dwa tygodnie, aby zawodnik mógł przyzwyczaić swoje "zastane" ciało do nadchodzącego wysiłku.
Jeśli lekarz dopuszcza zawodnika do treningów z zespołem, i to na pełnych obciążeniach to oznacza ni mniej, ni więcej - że jest w pełni zdrowy i może rozegrać nawet 90 minut. Dlaczego więc lekarze, często zalecają, żeby jednak zawodnik nie grał pełnego meczu? Bo po takim czasie nie wytrzyma go kondycyjnie w pełnym wymiarze. To nie zmienia jednak faktu, że jego mięsień jest w pełni zaleczony, a każda kontuzja zakłada 2-3 tygodniowy trening obciążeniowy, który sprawdza, czy mięsień w pełni się naprawił. Van de Beek może grać nawet 90 minut, po prostu nie ma rytmu meczowego i w obawie o inne mięśnie, które zastygły w procesie rehabilitacji, lekarze zalecają by zawodnicy nie grali pełnych spotkań po powrocie.
To jednak nie oznacza, że chłop ma grać 15 minut w sparingu. Mógł spokojnie zagrać połówkę i nic by mu się nie stało.
Po to właśnie zawodnik po kontuzji musi grać, żeby złapać jak najszybciej rytm meczowy, który przyzwyczaja mięśnie do danego typu obciążenia. Nie wiem niby, do czego ma przyzwyczaić 15 minutowy ogon w sparingu. Donny powinien był zagrać przynajmniej 30 minut. Wchodząc na takie krótkie ogony, jest dużo większa szansa na odnowienie urazu, bo zawodnicy wchodzący z ławki są zawsze gorzej rozgrzani, niż Ci którzy zaczynają mecz. Co więcej takie krótkie okresy wysiłku, powodują że mięsień jeszcze nie w pełni się rozgrzał, a już znowu zastyga.