jassaj: 13, ale w ciągu ostatnich 20 lat całe 2. To nic nie zmienia, tamte tytuły istnieją, ale myślę, że to jest trop dlaczego utarło się to stwierdzenie o chłopcach do bicia i A4senalu. Kiedyś już pisałem o metaforycznym- przynajmniej dla mnie znaczeniu 4. Pozwolę sobie na lekkie odświeżenie tego. Arsenal to taki klub który zawsze jest w czołówce ale nigdy nie wygrywa. Ich największym osiągnięciem teraz jest możliwość pośmiania się z Tottenhamu a prawda jest taka, że są po jednych pieniądzach co w sumie jest lekko ironiczne patrząc na wzajemną sympatię obu klubów
Różne kluby torują sobie różne drogi do sukcesu. Imperia powstają i upadają a Arsenal człapie sobie i ma to wszystko w dvpie dopóki ludzie wymieniają go wśród największych klubów to jest git, zero parcia na coś więcej. Zmieniają się realia, kluby wychowują nowe pokolenia, kupują na potęgę, szantażują, oszukują, robią wszystko żeby zdobyć przewagę a Arsenal człapie i człapie, co jakiś czas jęcząc przez usta do niedawna Papcia, kogo oni chcieli kupić, jak oni wiedzieli przed wszystkimi, że ten i ten to będzie gwiazda. Kibice śnią o sukcesie a Arsenal śni o tym, żeby być jak księżyc- poświecić blaskiem kogo innego i wystarczy.Pamiętam sezon kiedy Arsenal dawał radę w lidze i chyba do lutego czy marca stawiali się nam i reszcie, potem wszystko zdechło- 4 miejsce, w LM chyba nawet my ich wywaliliśmy (nie jestem pewien czy nie mieszam sezonów), pewnie coś tam w FA Cup ugrali i fajrant. Diagnoza? za krótka ławka, nie wytrzymali sezonu. Recepta ? Przepierdzielmy w następnych latach 3/4 utalentowanych piłkarzy do drużyn rywali nie wzmacniając się ani trochę tylko licząc na kolejne genialne pokolenie, które znowu nam rozkupią
Arsenal jest synonimem 4 bo co by się nie działo to człowiek czuje pod skórą, że nie będą zagrożeniem. Mogą być drudzy albo trzeci, piąci albo szóści, ale nie są zagrożeniem dla faworytów. Jak były czasy TOP4 to siedzieli grzecznie na ogonie czołówki i pasowało im "bycie czołówką". Jak TOP 4 się rozrosło do TOP 6 to jak widać zaczynają się zaprzyjaźniać z 6 miejscem.Sami wyrobili sobie taką markę
Historycznie- tak, jasne, wielki klub, ale współcześnie ? Zachowują się jak emeryci, którzy nie chcą przeszkadzać i cieszą się, że żyją. Inne kluby się rozpychają łokciami, zmieniają trenerów, robią transfery, konkurują (nie mówię, że to zawsze wszystko dobrze im robi) ale walczą, tętnią życiem i ochotą a Arsenal człapie jak człapał, krok po kroku
Pozatym- ja mam 23 lata, gdy Arsenal ostatni raz zdobywał tytuł, miałem tych lat 8. Nie oczekujcie ode mnie i ludzi w moim wieku, że będziemy kojarzyć Arsenal jako lwa, jeżeli prawie całe moje świadome piłkarskie życie są wypchaną pluszową maskotką, która nawet nie podejmuje starań- to już Liverpool wydaje się być bardziej nastawiony na wygrywanie, chociaż ich tytułu krajowego oczywiście nie pamiętam, ale oni walczyli, chociaż raz byli blisko, bardzo blisko, wygrywali LM, bywali w finałach, coś się działo w tym klubie a Arsenal... człapu człap i to jest moja wizja Arsenalu w 2 słowach, chociaż wolałbym walczyć z nimi i Live o tytuł niż z City i Chelsea, to tak to wygląda niestety