Janks7: Tak na chłodno po wczorajszym wspaniałym finale co tu można jeszcze napisać - wygrał zespół zdecydowanie lepszy w tym pojedynczym meczu, to jak zmotywowani byli Argentyńczycy i jak nieobecni w tym meczu byli Francuzi - o tym najlepiej świadczy fakt, że jakikolwiek pierwszy strzał Francuzi oddali dopiero w okolicach 70 minuty zawodnicy z Ameryki Południowej byli wręcz przemotywowani, zasuwali na 200%, wręcz powyżej granic ludzkich możliwości, morderczy pressing na całym boisku, Di Maria notujący sprinty na pełnej prędkości wręcz jako lewy obrońca, no właśnie ten znienawidzony tutaj słusznie popularny "Anioł" on dla mnie był bohaterem tego spotkania obecny wszędzie i w obronie i w ataku, nic dziwnego, że musiał opuścić boisko po nieco ponad godzinie gry, w końcu to on też załatwił pierwsze 2 bramki dla swojej reprezentacji, wywalczył rzut karny dla Messiego, a potem jeszcze dołożył gola na 2-0.
No i w związku z tak intensywną grą, od jakiejś 70 minuty Argentyna zaczęła słabnąć, Francuzi jakby zaczęli się budzić i ten fakt wykorzystywać, że mieli więcej przestrzeni, że Argentyńczycy byli już coraz częściej spóźnieni, dodajmy do tego dość trafione zmiany Deschampsa i w ten o to sposób zaczęło się robić prawdziwe meczycho i w 80 minucie nadeszło zabójcze 90 sekund genialnego Mbappe i można było szykować się powoli na dogrywkę.
W niej znowu Argentyna zaczęła dochodzić do głosu, ta króciutka przerwa przed dogrywką + zmiennicy przywrócili ich do życia, Messi dał kolejne prowadzenie swojej drużynie i gdy wydawało się, że tym razem już tego zawodnicy z Argentyny nie wypuszczą, to jednak znowu Francuzi doszli do głosu - zabójczo skuteczny Kylian skompletował hat-tricka wykorzystując drugi rzut karny tego dnia i jak się okazało nie ostatni, bo jeszcze trzeci wykorzystał w serii rzutów karnych co jest nie lada wyczynem, przeciwko takiemu wariatowi w bramce mieć 100% skuteczność na aż 3 próby, widać że Mbappe po niewykorzystanym karnym przeciwko Szwajcarom na Euro rok temu mocno pracował nad tym elementem.
Jeszcze w 123 minucie ten szalony Martinez uratował swoją drużynę, bo Francuzi mieli piłkę meczową w sytuacji sam na sam Kolo Muaniego.
No i mając konkurs jedenastek w perspektywie, raczej większości ludziom którzy śledzą futbol przeszło przez myśl, no tym razem tutaj Argentyna już wyjdzie z tego zwycięsko, w końcu mają tego szalonego Emiliano Martineza w bramce, a Lloris to jednak spokojny gość, który raczej nie słynie z bronienia jedenastek - no i tak też się stało, Argentyńczyk wybronił karnego Comana, Tchouameni nie trafił w bramkę, Argentyna wykorzystała wszystkie 4 rzuty karne i Messi w końcu spełnił swoje największe piłkarskie marzenie.
Do tego dodajmy naszego świetnego rodaka w roli cichego bohatera tego meczu - Szymon Marciniak dorównał poziomem do Kyliana i Leo w tym meczu, genialny występ a największe wrażenie na mnie zrobił jego czas reakcji, zwłaszcza w sytuacji gdy Thuram próbował wymusić karnego, w pierwszej chwili tak z dalekiej perspektywy transmisji telewizyjnej wydawało się, że może i tam mógł być karny, ale potem na powtórkach wyraźnie było widać, że to Francuz szukał kontaktu i to nawet bardziej on faulował, więc to jak nasz arbiter to wychwycił tak na żywo w meczu błyskawicznie, no zrobiło to na mnie gigantyczne wrażenie.
Podsumowując myślę, że wielu kibiców cieszy fakt, że Leo Messi został tym mistrzem świata, zasłużył na to swoją postawą na tych mistrzostwach jak i całą swoją karierą, debata na temat tego kto jest największym zawodnikiem w historii rozstrzygnięta, ale trzeba zaznaczyć, że jak Kylian dalej będzie sobie radził tak jak do tej pory, to on przejmie pałeczkę po Messim za kilka lat, a tak naprawdę to aż tak wiele do tego już mu nie potrzeba - pobije rekord bramek na MŚ, wygra LM z 2 razy, jakby jeszcze wygrał kilka razy ligę w Anglii/Hiszpanii + dołożył jeszcze jedno MŚ lub chociaż Euro to właśnie młody Francuz może pogodzić Ronaldo i Messiego i to w sposób zdecydowany.