RobvanKlu5i: Nie wiem jakich argumentów trzeba użyć i wpoić zawodnikom, że ciężka praca, trener, współpraca z kolegami, kibice to święte atrybuty ich sukcesów. Póki co wygląda to tak - nie muszę ciężko pracować, jestem dobry a najgorszą robotę zrobi za mnie ktoś inny. Trener? jaki by nie był i tak będę najlepszy. Kibice? Oni i tak są na dobre i złe z klubem więc wybaczą kiepskie wyniki.
Niestety ale podejście wielu zawodników wygląda w ten sposób. Wszystko na totalnym olewaniu tego co dzieje się na boisku, kilka tygodniówek i ustawieni w zasadzie do końca życia. Jestem niezależny i nawet słabe wyniki nie zabiorą mi tego co zarobiłem $$$$$.
Mało? Jedziemy dalej :Mourinho powoli przestaje panować nad tym co dzieje się na boisku. Wydaje mi się, że najlepszym przykładem jest to, że przywraca Schweinsteigera do treningów (choć uważam, że to dobra decyzja, bo to ciągle pomocnik klasy światowej) . Nie widzę w nim tej pewności siebie, tego błysku w oku gdzie potrafił zmotywować każdego zawodnika, potrafił stworzyć z każdego klubu wielką potęgę. Zatracił swoje ego, miota się, wystawia NOMINALNYCH NAPASTNIKÓW na pozycjach skrzydłowych gdzie Ci zawodnicy nie mają możliwości pokazania tego co naprawdę potrafią. Ale o tym za chwilę
Mało? Jedziemy dalej : Nie chcę bawić się w trenera i pouczać Mourinho jak powinien prowadzić zespół ale.......do jasnej ciasnej! Nie potrafię zrozumieć i pojąć tego, że Henrich Mkhitaryan, który w zeszłym sezonie Bundesligi był najlepszym graczem sezonu nagle obniża loty tak, że jest gorszy od jakiegoś Jessiego Lingarda. Niestety ale obawiam się, że tu mogą wyjść niestety osobiste sympatie i antypatie trenera - grasz, bo Cię lubię. Nie grasz, bo.....po prostu za Tobą nie przepadam. Brzmi to absurdalnie ale nie jest to niemożliwe. Marnujemy na ławce rezerwowych na prawdę zawodników, którzy potrafią, powtarzam - POTRAFIĄ GRAĆ W PIŁKĘ. Jak taki Depay czy Mkhitaryan mają rozwinąć skrzydła i pokazać swoje umiejętności skoro nie pojawiają się na boisku, przesiadują miesiącami na ławce rezerwowych i nie dostają swoich szans? Co takiego zrobił Lingard, co takiego zrobił Rooney, co takiego ostatnio pokazuje Ibrahimovic, że są nietykalni jeśli chodzi o wystawianie ich w pierwszym składzie (wiem, Rooney siedzi na ławce co mecz ale odnoszę się do sytuacji sprzed tej roszady) i nie dostają szansy zawodnicy, którzy chcą się pokazać i są zdeterminowani by zaimponować trenerowi? Dlatego sądzę, że tacy zawodnicy jak Depay czy Mkhitaryan absolutnie powinni zacząć grać w pierwszym składzie, swoją determinacją i wolą walki pokazać, że zależy im na grze i chcą osiągać jak najlepsze wyniki.
Mało jedziemy dalej :
-Technika - wydaje mi się, że większość piłkarzy ma problem z wyszkoleniem technicznym lub są w tym względzie upośledzeni. Katastrofalne przyjęcia piłki, brak gry na jeden kontakt, dryblingi na poziomie Ekstraklasy. Nie wiem skąd to się bierze, nie wiem czym to jest spowodowane ale po prostu - TEGO NIE DA SIĘ OGLĄDAĆ I JEST TO NIE DO ZAAKCEPTOWANIA!.
-Ustawienie - jak już wspominałem wyżej - gra na skrzydłach napastnikami to jest kpina. Nie wspominając o tym, że w składzie mamy kilku świetnych skrzydłowych. O ile w obronie było całkiem nieźle o tyle w pomocy mamy szopkę i kabaret. O napastnikach.....a nie....lepiej spuśćmy kurtynę milczenia na to.
-Kreatywność gry - w ogóle takowa jest? Milion podań do obrony albo wzdłuż i w szerz boiska. Aż dziw bierze, że oddajemy jakikolwiek strzał na bramkę. Podania na wolne pole katastrofalne, albo pod nogi obrońców albo o 4 tempa za późno, albo za mocno itd. Kpina i żenada.
Mało? jedziemy dalej :
-Ambicja - najbardziej brakujący element całej układanki. Za grosz nie ma jej żaden zawodnik tej drużyny! Żaden! Dlaczego? Bo żaden nawet jeden nie podejdzie, wykrzyczy każdemu prosto w twarz, żeby zabrał się do roboty i gryzł trawę. Najlepiej opuścić głowy w dół i dawać wbijać sobie kolejne gole. A potem śmiać się po meczu przy wymianie koszulek. Kpina totalna.
-Pewność siebie - zawodnicy United kompletnie ją zatracili. Nie potrafią wyjść na boisko jak po swoje, zniszczyć i wdeptać przeciwnika jak to było niegdyś. Dziś wydają się być wystraszeni, niepewni swego i boją się podjąć ryzyko w kluczowych momentach akcji i meczu. Nie ma lidera, który swoją pewnością siebie i mądrością boiskową wziąłby ciężar gry na siebie i zmotywował drużynę do zwycięstwa.