Manchester United pokonał Bodo/Glimt 3:2 w 5. kolejce Ligi Europy. Dublet ustrzelił Rasmus Hojlund, a Czerwone Diabły odniosły pierwsze zwycięstwo za kadencji trenera Rubena Amorima.
» Rasmus Hojlund zdobył dwie bramki w meczu z Bodo/Glimt w 5. kolejce Ligi Europy | Fot. Press Focus
Zaloguj się, aby móc oceniać zawodników!
Ruben Amorim zamieszał nieco wyjściowym składem Manchesteru United i w porównaniu do starcia z Ipswich Town (1:1) dokonał sześciu zmian. Szansę gry po 550 dniach nieobecności dostał Tyrell Malacia, który długo leczył poważną kontuzję kolana. Od początku mecz zaczęli też m.in. Antony i Mason Mount.
Kibice Manchesteru United oglądający spotkanie z Bodo/Glimt mogli mieć małe deja vu, bo Czerwone Diabły rozpoczęły je od mocnego uderzenia, jak miało to miejsce w starciu z Ipswich. Gola otwierającego spotkanie udało się zdobyć już w 1. minucie. Fatalny błąd pod własną bramką popełnił bramkarz Nikita Chajkin, który chciał ograć pressującego go Rasmusa Hojlunda, ale wpakował się w kłopoty. Dobra praca duńskiego napastnika sprawiła, że piłkę do pustej bramki mógł skierować Alejandro Garnacho.
Manchester United po objęciu prowadzenia miał niezły okres. Czerwone Diabły szukały kolejnego trafienia i zamknęły Bodo/Glimt pod bramką. W 16. minucie groźny strzał z linii szesnastu metrów oddał Mason Mount. Po chwili kolejne uderzenie Bruno Fernandesa.
Czerwone Diabły atakowały, ale to norweska drużyna, grająca w rezerwowym składzie, zdobyła bramkę. Akcja zaczęła się od wybicia piłki przez Matthijsa de Ligta na środek boiska. Gracze Bodo/Glimt składnie zawiązali szybki atak. Sondre Brunstad Fet odegrał na szesnasty metr do Hakona Evjena, który strzałem w długi róg zaskoczył Andre Onanę.
Manchester United był lekko oszołomiony stratą bramki i w 23. minucie przyjął kolejny cios. Odin Luras Bjoertuft długim podaniem uruchomił na prawym skrzydle Philipa Zinckernagela. Ten z dużą łatwością wygrał pojedynek biegowy z Tyrellem Malacią i strzałem między nogami Andre Onany dał Bodo/Glimt prowadzenie.
W kolejnych minutach Czerwone Diabły spisywały się fatalnie. Gracze Rubena Amorima sprawiali wrażenie zagubionych w ustawieniu 3-4-3. Dużo akcji szło stroną Tyrella Malacii, ale Holender nie mógł ukryć, że nie grał w piłkę przez ponad 1,5 roku. Wrzutki obrońcy w pole karne były bardzo niedokładne.
Manchester United tempo podkręcił dopiero tuż przed przerwą. W 45. minucie udało się doprowadzić do wyrównania. Dobre dośrodkowanie w pole karne posłał Noussair Mazraoui. Rasmus Hojlund na dziesiątym metrze przyjął piłkę lewą nogą, strzelił prawą i doprowadził do remisu 2:2.
W przerwie Ruben Amorim zdecydował się na jedną korektę w składzie Manchesteru United – Diogo Dalot zastąpił Tyrella Malacię.
Druga połowa mogła zacząć się kapitalnie dla Manchesteru United. W 48. minucie Lisandro Martinez uruchomił Alejandro Garnacho podaniem nad linią obrony. Argentyńczyk wystawił piłkę do Masona Mounta, ten dobrze się zastawił i strzelił po długim rogu. Futbolówka odbiła się jednak tylko od poprzeczki bramki Bodo/Glimt.
W 50. minucie Manchester United przeprowadził bardzo składny atak zakończony golem! Noussair Mazraoui podał do Masona Mounta, ten uruchomił piętką Manuela Ugarte. Urugwajczyk zgrał spod linii końcowej w pole bramkowe do Rasmusa Hojlunda, a ten z bliskiej odległości strzelił na 3:2! Chwilę później szansę na czwartego gola miał Alejandro Garnacho, ale uderzenie Argentyńczyka powstrzymał golkiper Bodo/Glimt.
W 59. minucie Ruben Amorim zdecydował się na potrójną zmianę. Na placu gry pojawili się Luke Shaw, Amad Diallo oraz Marcus Rashford. Sygnał od Portugalczyka był czytelny – strzelić kolejnego gola i rozstrzygnąć spotkanie.
Manchester United cierpliwie wyczekiwał swojej sytuacji. W 70. minucie groźny strzał na bramkę oddał Amad Diallo, ale bez zarzutu między słupkami spisał się Chajkin. Kilka minut później wyborną okazję na podwyższenie prowadzenia zmarnował Garnacho.
W 76. minucie błąd przed własnym polem karnym popełnił Andre Onana, ale Kameruńczyk szybko się zrehabilitował. Na bramkę Bodo/Glimt ruszyła błyskawiczna kontra. Amad Diallo zagrał świetne podanie do będącego lepiej ustawionego Alejandro Garnacho. Ten miał dużo czasu w polu karnym gości, ale fatalnie przestrzelił, marnując kolejną okazję na gola.
Szansę na wpisanie się na listę strzelców miał też Marcus Rashford. W 81. minucie Anglik dostał prostopadłe podanie od Noussaira Mazraoui’ego, wpadł w szesnastkę Bodo/Glimt, ale uderzył po długim rogu bardzo niecelnie.
Czerwone Diabły sporadycznie dopuszczały rywala do sytuacji podbramkowych. W 89. minucie groźny strzał na bramkę Andre Onany zdołał jednak oddać Kasper Hoegh. Kameruński golkiper popisał się efektowną paradą. Onana zapisał też skuteczną interwencję w doliczonym czasie gry po strzale Patricka Berga z rzutu wolnego.
Piłkarze Amorima korzystnego wyniku nie oddali już do końca i odnieśli pierwsze zwycięstwo za kadencji portugalskiego szkoleniowca. Manchester United kolejne spotkanie pod wodzą Rubena Amorima rozegra w niedzielę 1 grudnia. Czerwone Diabły zmierzą się na Old Trafford z Evertonem (14:30).
Manchester United – Bodo/Glimt 3:2 (2:2)
Bramki: Alejandro Garnacho 1’, Rasmus Hojlund 45’, Rasmus Hojlund 50’ – Hakon Evjen 19’, Philip Zinckernagel 23’
Manchester United: Onana – Mazraoui, De Ligt (Casemiro 65'), Martinez (Shaw 59') – Antony (Diallo 59'), Ugarte, Fernandes, Malacia (Dalot 46') – Mount (Rashford 59'), Hojlund, Garnacho
Bodo/Glimt: Chajkin – Bjoerkan, Bjoertuft, Gundersen, Wembangomo (Sjoevold 63') – Brunstad Fet (Saltnes 71'), Berg, Evjen (Auklend 82') – Hauge, Helmersen (Hoegh 63'), Zinckernagel (Maatta 71')
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.