ax1d: Problem jest zasadniczo bardzo prosty. Brak dyrektora sportowego oraz powiązanych struktur. Do tego sprowadzić można większość z punktów, które wymieniasz. Fergie był jednoosobową instytucją. Podobno tylko raz kupiliśmy zawodnika, którego nie widział na oczy, i był to Bebe. Oprócz tego niemal wszystko robił sam, zarządzał wszystkim sam i sam też kierował klub sportowo tam, gdzie uważał. A później przyszli Glazerowie z Edem.
Czy Woodward może zapewnić nam ciągłość zarządzania pod kątem sportowym? Nie. Czy jest w stanie stworzyć wizję na lata, która nawet przy zmianie menedżera będzie kontynuowana, a sam nowy menedżer będzie z nią zgodny i będzie musiał ją zaakceptować przed angażem? Nie. Czy Ed jest w stanie choćby w podstawowy sposób ocenić jeden czy drugi potencjalny transfer, żeby wiedzieć, kiedy faktycznie trzeba rzucić worek z kasą, a kiedy nie ma sensu przepłacać? Nie.
Momentami mam nawet wątpliwości, czy to jest zła wola, czy po prostu skrajna niekompetencja. Bo nie możemy powiedzieć, że nie robimy transferów. A jednak od odejścia Fergiego w zasadzie o żadnym nie możemy powiedzieć, że był to doskonały transfer. Ed daje pieniądze, tylko nie wie, gdzie powinny trafić. Podejrzewam, że on autentycznie nie rozumie, dlaczego wydane 80 baniek np. na Lukaku trzeba za chwilę spieniężyć ze stratą, bo zmieniliśmy Mourinho na Ole. Nie rozumie, że przychodzi menedżer i podnoszą się głosy, że potrzebujemy 5-6 transferów, skoro przed chwilą zrobił 3, wcześniej 4 itd.
Neville, jakkolwiek czasem bredzi w mediach, przy okazji akcji z Mourinho wygłosił spory rant bodajże w BT Sport i tam mówił, że cała struktura poniżej zarządu jest do przebudowy. I tak właśnie jest. Do tego dochodzą inne czasy - kiedyś nikt realnie nie oczekiwał od nowego trenera top4 lub trofeów w pierwszym czy nawet drugim roku. Gdyby tak było, to nie byłoby ery Fergiego. Liverpool nie byłby obecnie mistrzem, gdyby Klopp nie dostał czasu. Co innego, że fenomenalnie trafił z transferami, ale jednak w pierwszych sezonach też nic realnie nie znaczyli.
To wszystko składa się do kupy. Potrzebna jest ciągłość - przede wszystkim ciągłość wizji. I według tej wizji trzeba później budować wszystko, począwszy od menedżera i transferów. U nas nie ma wizji i nie ma warunków do jej stworzenia. I dopóki to się nie zmieni, to nic się długofalowo nie zmieni.
Mnie zastanawia i smuci tylko jedno. Ferguson jest nadal wśród dyrektorów United (tak jak Charlton i Gill). Nie wiem, jakie są tam realne możliwości, ale patrząc na to, co się dzieje w tym klubie, musi na pewno cierpieć. Nie wierzę, że po odejściu zupełnie przestał dbać o - bądź co bądź - swoją spuściznę i dzieło życia. Niemniej z ciekawości zajrzałem teraz w skład zarządu. Oprócz klanu Glazerów i Woodwarda są tam 4 osoby i żadna z nich nie ma najmniejszego nawet związku z piłką. W skrócie: jeden to kolejny bankier, drugi to jakiś typ od fashion industry, trzeci od MUTV i generalnie spraw wizerunkowych, i ostatni od rynków azjatyckich. Commercial club. Smutne, ale taka jest prawda i nic nie wskazuje na to, żeby się to miało rychło zmienić.