pawelisto2: "Po co nam pochettino jak i tak go zwolnicie po miesiącu?"
Ja bym zapytał raczej, po co nam Pochettino jak i tak zaraz wszyscy piłkarze zanotują regres.
Tu już nie ma co mówić o jakimkolwiek trenerze(choć wielkim zwolennikiem OGS nigdy raczej nie byłem), tu jest jakiś problem w całym funkcjonowaniu klubu.
Bo to aż się nie chce wierzyć, żeby w jakimkolwiek innym normalnym klubie zawodnicy z formą( a raczej jej brakiem) jak Mata, czy Lingard utrzymywali się tyle lat.
Bo to aż się nie chce wierzyć, żeby w jakimkolwiek innym normalnym klubie zawodnicy z grupą inwalidzką jak Jones, czy Bailly utrzymywali się tyle lat.
Bo to aż się nie chce wierzyć, żeby w jakimkolwiek innym normalnym klubie zawodnicy jednego miesiąca pokazywali zaangażowanie na 300%, a chwilę potem nie potrafili przebiec kilku sprintów pod rząd(Rashford ostatnio po 15 minutach oddychał rękawami).
Bo to aż się nie chce wierzyć, żeby trenerzy mówili w szatni "Nie biegajcie, coś wpadnie". To są tacy sami profesjonaliści jak w większości klubów, a nie potrafią nie tylko zabiegać innych przeciwników, ale nawet sprostać wyzwaniu przeciwko Rochdale. Już nawet nie chodzi o ten wczorajszy koszmarny mecz i wynik, ale wydaje mi się, że takie zespoły powinny być po prostu przez nas zajechane fizycznie, a tymczasem oni nie musieli nawet stawiać autobusu, żeby coś ugrać.
Niby rolą trenera jest zmotywowanie zawodników do większego zaangażowania, ale kurczę no, to już 4 trener, który ma dokładnie te same problemy.
1. Zawodnicy po jakimś czasie przestają grać w piłkę: Mata, Fellaini(wbrew Waszej niechęci do niego, w Evertonie był kapitalnym zawodnikiem), Di Maria, Falcao, Schneiderlin, Depay, Pogba, Lukaku.
2. Zawodnicy początkowo pokazują zaangażowanie, a potem klapa: początek Mourinho miał kapitalny, po 5 meczach bodajże jako jedyni z Guardiolą komplet punktów, OGS każdy pamięta co się działo, a i Van Gaal poza kompromitacją z MK Dons nie wyglądał źle, bo wówczas Di Maria błyszczał.
3. Trenerzy mają problem z JAKIMKOLWIEK wpłynięciem na zawodników czy to przed meczem, czy w przerwie. Po początkowych jakichś schematach gdzie zapowiada się obiecująco zawodnicy w końcu wracają do swojej samowolki i nie trzymają się żadnych wytycznych. Wczoraj wyglądaliśmy jakbyśmy nie mieli pojęcia o takich pojęciach jak odległości, linia, głębia. Z kolei Rochdale bardzo fajnie trzymało linie i odległości pomiędzy zawodnikami jak i samymi formacjami.