ax1d: Eee, bez przesady. Ja zasadniczo uwielbiam Ole i jestem mega podjarany tym, co się aktualnie dzieje w klubie, szczególnie patrząc na zaistniałe okoliczności, ale jednak nie "wszystko, co zrobiliśmy w tym meczu, było fantastyczne".
- Po pierwsze cały mecz był meczem chaosu - nikt nie wiedział, gdzie ma stać, co ma grać, gdzie ma biegać. Na mojej transmisji kamery ładnie wyłapywały, jak sztab przez większość pierwszej połowy ustawiał zespół w trakcie meczu i po kolei tłumaczył im, co mają robić. Linie były momentami w totalnej rozsypce.
- Fred był tragikomiczny. Dobrze, że grał, bo jak nie w takich meczach, to kiedy, ale jednak nie można powiedzieć, że grał dobrze. Może zacznie, może nie, ale wczoraj nie był fantastyczny. Potykał się o piłkę, dużo tracił, grał bardzo zachowawczo przez całą pierwszą połowę, a później wręcz odwrotnie - wybierał najtrudniejsze opcje i rzadko z powodzeniem. Generalnie jakbym widział Cleverleya po zaśnięciu na solarium.
- Alexis to dramat.
- Young zagrał kiepski mecz. Mam wrażenie, że Dalot nie wyszedł po to, żeby wzmocnić nasz prawy atak, tylko żeby Youngowi nie urwała się głowa od oglądania się za Zahą. Przykro to mówić, ale mamy prawdopodobnie najgorszego FB z całej czołówki (chociaż wczoraj Trippier popracował trochę, żeby mu odbić ten tytuł). Jest kapitanem i często zaangażowaniem buduje złudne wrażenie, nadrabia też uniwersalnością, ale wolałbym oglądać regularnie Dalota, a Young tylko jako emergency.
- "zmarnowaliśmy ponadto dwie setki i nie zemściło się to na nas, co jest oznaką klasy drużyny" albo drużyny przeciwnej ;) Dobrze, że Kaleku odkupił swoje winy dwiema świetnymi bramkami, bo takich sytuacji nie ma prawa marnować.
- "nie mieliśmy zbyt wielu pomysłów" - ano właśnie, zwalam to na karb tego, że 10 piłkarzy jest poza składem, ale jednak trudno powiedzieć, że to było fantastyczne ;)
W obecnych okolicznościach przyrody taki wynik na takim terenie jest zachwycający i są to kolejne bezcenne trzy punkty, ale nie dajmy się zwariować. Nie wszystko było doskonale.