FanPoznan29: Witam wszystkich fanów United. Jestem kibicem od 18 lat i do tej pory rzadko udzielałem się na forach, fejsbukach i innych takich rzeczach ale po tym co zobaczyłem w niedzielę na Stamford (i oczywiście patrząc na poziom strony Devilpage ;) ) postanowiłem zabrać głos.
Na mecz czekałem od końca poniedziałkowego hitu z Liverpoolem ale już pierwsza akcja rozbiła mnie maksymalnie. Już wtedy czułem, że jest pozamiatane. I nie chodzi tu wcale o dyspozycję Chelsea ale o fakt, że w naszym zespole nie ma obecnie charakteru i po stracie bramki zawodnicy spuszczają głowy i czekają na koniec meczu, powrót do domu i wypłatę za tydzień "pracy". To co w obronie wyrabia Blind woła o pomstę do nieba. Kolejny arcyważny mecz z najtrudniejszym rywalem zawala jego niezdecydowanie i brak koncentracji. Inna sprawa, że wg mnie Mou popełnił kardynalny błąd wystawiając naprzeciw szybkich skrzydłowych Chelsea wolnego jak żółw zawodnika. Blind nie jest i nie będzie klasowym obrońcą, ani bocznym ani środkowym i nie rozumiem faktu, że z uporem maniaka wystawia się go w defensywie.
Kolejny strzał dostałem, gdy z boiska schodził Bailly. Widok zdejmującego dres Rojo omal nie wywołał u mnie zawału serca. Gościu jest największą pomyłką transferową ostatnich lat, ciągle popełnia te same błędy, jest niereformowalny i trzeba łatać dziury w obronie, jakie powodują jego interwencje. Nie odszedł z klubu latem chyba tylko dlatego, że nikt nie chciał go zatrudnić. Zresztą na tym samym poziomie jest dla mnie Fellaini. Jego jedyny atut to postura i nic więcej. Czas środkowych pomocników-drwali już minął, co pokazał wczoraj Matić. Ktoś mi powie, że Fella walczy...Odpowiadam: to jego obowiązek, w końcu gra w Premier League !!
Fajny w tym meczu był kontrast, jaki zauważyłem między Blindem a Valencią. Jest 0-2, Blind spuszcza głowę i ani myśli zawiązać jakiejś akcji zaczepnej. A Valencia? Jeden sprint, drugi, wygrane pojedynki 1/1, CELNE wrzutki...To jest człowiek, którego Ferguson nauczył walczyć i nigdy się nie poddawać. Szkoda, że już tak niewielu pamiętających filozofię Bossa zostało w zespole.
No i Zlatan...Nie macie wrażenia, że z nim w składzie gra wygląda gorzej? Po mojemu Ibra gra statycznie, nie angażuje się w akcje, czeka na strzelenie gola jak najmniejszym nakładem sił. Być może jego ego przekłada się na drużynę: "podajemy do Zlatana, on coś zrobi"-tak zdają się myśleć piłkarze. A wg mnie zderzenie Zlatana z angielską ligą okazało się dla niego bardzo bolesne. No bo w których ligach w swojej karierze musiał co tydzień walczyć o każdy punkt, o każdą piłkę? We Francji? Chyba nie...Wystarczy spojrzeć na poprzedni sezon, gdzie PSG został stłuczony przez rozbite City. Gdzie był wtedy Zlatan? Ktoś wie? Jego przyjście kojarzy mi się z promocją w Biedronce: "maszyna do szycia po 1,99 zl to kupię, co z tego że nie jestem krawcem". A skoro już włodarze chcieli mieć klasowego napastnika zbliżającego się do emerytury to trzeba było zostawić Robina20. No chyba że sprawa jest głębsza i chodzi tylko o sprzedaż koszulek.
Na koniec refleksja: odszedł Ferguson i nadeszła wielka smuta na Old Trafford. Może to my, kibice, przyzwyczajeni do sukcesów, walki i nie odpuszczania nikomu po prostu za dużo oczekujemy od tej drużyny? Może puchar Anglii, zdobyty w zeszłym sezonie okaże się największym sukcesem przez najbliższe 10 lat i trzeba się z tym pogodzić?
Może i tak.
Ale ja nie potrafię.